Topią się tropy
Słońce grzeje coraz przyjemniej i topi coraz mocniej ostatnie oznaki zimy. Dzisiejsza noc była jeszcze mroźna, ale w dzień ożywcze promienie słoneczne coraz więcej odsłaniają zielonego koloru. Przebiśniegi są bielsze od resztek śniegu. W niedzielę na „zaokiennym” jeszcze zamarzniętym jeziorze ostatni zawzięci wędkarze kiwali się nad przeręblami w asyście wron. Jeden z nich stał się obiektem zainteresowania łabędzia, potem zbliżył się do niego drugi, trzeci i czwarty biały towarzysz. Może kiedyś ktoś nakręci film ”Tańczący z łabędziami”?
Gęsi ciągną dziś solidnymi tabunami i krzyczą nad borem. Siadają czasem na chwilę na oziminach i kukurydziskach.W lesie jeszcze miejscami sporo śniegu, to ostatnia już pewnie okazja, aby pooglądać tropy zwierząt. Lubię czytać tropy, szczególnie na świeżym śniegu ( nazywanym ponową) i domyślać się co zdarzyło się tam nocą. Każde zwierzę zostawia inny, charakterystyczny trop. To to samo co nasz podpis.
Oglądałem na śnieżnym zapisie przygody zająca szaraka, który kicał od krzewinek jagód do wrzosowiska i z powrotem. Z rozmysłem stawiał przednie łapki jedna obok drugiej, tworząc okrągłą „pieczątkę” a potem przerzucał w przód swoje tylnie skoki. Naraz zrobił ostrą woltę i odskoczył w bok. Aha! Jasne. Obok przesznurował lis.
Mykita nie zainteresował się jednak szarakiem, bo ciągnął zapewne do pobliskiej wsi, gdzie jest przecież tyle śmietników. Łatwo tam znaleźć coś na kęs. A może rozmyślał o jakiejś uroczej liszce, choć to już końcówka okresu godów. Obok są lisie nory w skarpie nad jeziorem. Długouchy szarak wrócił z powrotem do ogryzania jagodzin i przykucnął na dłużej, co widać po wytopionym w śniegu tropie tylnich skoków. Pośrodku nich pozostawił „bobka” na znak udanego śniadania.
Na fotografii widzimy materiał „poglądowy” na temat tropów i śladów mieszkańców lasu. Bo tropy to odciski łap, nóg, racic itd. w śniegu lub piasku, czy błocie. Ślady to różnego rodzaju świadectwa obecności zwierząt lub ptaków- odchody, wypluwki, świadectwa żerowania, odbywania toków, wycierania poroża, zabaw czy innych zachowań. Nieopodal zajęczych tropów napotkałem ślady żerowania dzików.
Na resztkach śniegu widać było, oprócz odcisków solidnych rapci, charakterystyczne, malutkie raciczki, co pozwalało łatwo odczytać, że to locha - dzicza mama wyprowadziła już z barłogu na pierwszy spacer swoje pasiaste pociechy. Tropy są najłatwiejsze do odczytania na śniegu, ale ta możliwość właśnie topnieje razem z resztkami białego puchu. Jednak ślady ptaków i zwierząt można czytać i śledzić cały rok. To fascynujące zajęcie wymagające spostrzegawczości i dużej wiedzy.
Uważni czytelnicy leśnych śladów powinni też uważnie czytać wieści z lasu Rysia eRysia. Wtedy o wiele więcej dostrzegą i łatwiej zrozumieją sztukę czytania leśnych informacji. Bo i tropy, i ślady są doskonałą informacją o tym, co dzieje się w lesie. Co jakiś czas przybliżę Wam jakiś charakterystyczny ślad mieszkańca lasu, może będzie okazja na przeprowadzenie konkursu z niespodzianką?
Pewnie zauważyliście, że zamieszczam poniżej adres emailowy, aby ułatwić kontakt ze mną. Nie jestem (na szczęście) bardzo popularną osobą - takich ludzi nazywa się „celebrytami” ( choć to wg mnie dziwne określenie) stąd też ufam, że nie zasypiecie mnie setkami listów. Obiecuję jednak, że w razie potrzeby służę radą i pomocą oraz postaram się często zaglądać do eRysiowej skrzynki pocztowej w poszukiwaniu śladów Waszej ciekawości. Wobec oznak budzącej się coraz śmielej wiosny zachęcam do leśnych spacerów, oglądania topniejących tropów i ciekawych śladów życia lasu.
Jarek- lesniczy@erys.pl