Test terenowy

Mimo że wciąż jestem na zwolnieniu, postanowiłem wziąć udział w prezentacji samochodów terenowych, która była organizowana w jednym z sąsiednich leśnictw.
24.10.2007

Mimo że wciąż jestem na zwolnieniu, postanowiłem wziąć udział w prezentacji samochodów terenowych, która była organizowana w jednym z sąsiednich leśnictw.

Samochód leśnika jest używany w trudnych warunkach, i dlatego zużywa się bardzo szybko. Dlatego najlepszym wozem jest taki, w którym samemu można dokonać podstawowych napraw. Po używaniu przez kilka lat starego UAZ-a wymieniłem go na terenówkę, którą jeżdżę już piąty rok. I piąty rok naprawiam.

Na spotkaniu lokalny diler jednej z lepszych marek terenowych dał do testów dwa modele, wybraliśmy jeden z nich. Po kolei jeździliśmy na różne trasy, po drogach użytkowanych przez wojsko – wjeżdżaliśmy w największe doły i próbowaliśmy z nich wyjeżdżać, co zresztą udawało się nad podziw dobrze. Jeździliśmy również brodem na rzece, wjeżdżaliśmy do jeziora… Dla terenowego samochodu były to prawdziwe warunki testowe.

Testowany przez nas samochód był naprawdę niezły – udawało się wykonać każdy wymyślony przez nas manewr i bardzo nam się podobał. Dopiero przy ostatnim przejeździe utknąłem na środku brodu. Samochód zawisł na ramie, na zatopionej kłodzie drewna, której nie było widać; wcześniej przejeżdżałem tą trasą trochę szybciej i nie było problemu, ale tym razem chciałem przejechać wolniej, no i niestety już się nie udało. Nie pomogły próby ściągnięcia samochodu innym wozem – porwaliśmy wszystkie pasy i liny holownicze. Trzeba było wezwać traktor. Na następne testy diler obiecał samochód z wyciągarką :). Impreza była bardzo udana.