Szynka po westfalsku.

Postanowiłem uwędzić szynkę po westfalsku. Akurat taki przepis z książki „Praktyczna kuchnia myśliwska” Grzegorza Russaka najbardziej wydał mi się smakowity i odpowiedni.
01.09.2008

Postanowiłem uwędzić szynkę po westfalsku. Akurat taki przepis z książki „Praktyczna kuchnia myśliwska” Grzegorza Russaka najbardziej wydał mi się smakowity i odpowiedni.

Przyznam, że większość przepisów kulinarnych zarówno ja jak i moja żona traktujemy głównie orientacyjnie, modyfikując je w zależności od potrzeb oraz tego co akurat znajduje się w lodówce i spiżarni. Z reguły taka metoda się sprawdza, choć nie zawsze zastąpienie np. ryżu soczewicą daje potrawę równie dobrą jak w oryginale. Ale w przypadku dużej partii mięsa przeznaczonej do wędzenia postanowiłem nie ryzykować i zrobić wszystko dokładnie tak jak w przepisie. Wprawdzie dwa razy musiałem jeździć do sklepu bo zabrakło mi jagód jałowca i kolendry, ale wszystko zrobiłem zgodnie z przepisem – chyba pierwszy raz w życiu. Mięso natarte solą i ziołami już tydzień marynuje się na sucho – czyli bez zalewy – w wielkim garze i o dziwo pachnie coraz lepiej.

Wygląda na to, że pan Russak wie co pisze – a czytając jego książkę można zgłodnieć. Świat w niej przedstawiony składa się z kiełbas, szynek, combrów, półgęsków i innych zapomnianych pyszności z dziczyzny. Jeżeli ta szynka po wędzeniu będzie pachniała jeszcze lepiej niż teraz... hmmm.

Specjalnie do wędzenia szynki przerabiam wędzarnię. Chcę ją przebudować tak, żeby był do niej łatwy dostęp w lecie i w zimie, no i żeby można było wędzić zarówno ciepłym jak i zimnym dymem.

PS

Marek przyjeżdżaj stop rykowisko stop zaczęło się stop.