Sztuka używania kosy i tasaka

Wreszcie nieco popadało i las pokryty nie tylko sosnowym pyłkiem ale też zwykłym kurzem stał się intensywniej zielony i świeży. Normą jakoś stały się upały w maju i długotrwała susza, a przecież woda jest niezbędna do wszelkiego życia, także życia lasu. Wiosenne odnowienia z ulgą przyjęły porcję majowego deszczu, choć wilgoć i światło słoneczne zachęcają także do intensywnego wzrostu chwasty. To bardzo pojemne pojęcie i to co dla jednego jest chwastem, dla drugiego może być pożyteczna rośliną. Co leśnik nazywa chwastem?
29.05.2016

Wreszcie nieco popadało i las pokryty nie tylko sosnowym pyłkiem ale też zwykłym kurzem stał się intensywniej zielony i świeży. Normą jakoś stały się upały w maju i długotrwała susza, a przecież woda jest niezbędna do wszelkiego życia, także życia lasu. Wiosenne odnowienia z ulgą przyjęły porcję majowego deszczu, choć wilgoć i światło słoneczne zachęcają także do intensywnego wzrostu chwasty. To bardzo pojemne pojęcie i to co dla jednego jest chwastem, dla drugiego może być pożyteczna rośliną. Co leśnik nazywa chwastem?

Z chwilą usunięcia starego lasu i powstaniem powierzchni otwartej, wymagającej odnowienia nowym pokoleniem lasu, pojawiają się tam rośliny wciąż  konkurujące z roślinnością drzewiastą o przestrzeń, światło, pokarm i wilgoć, czyli właśnie chwasty. Do najbardziej pospolitych i niechętnie widzianych przez leśnika chwastów zalicza się: trzcinnik, żarnowiec, malinę i jeżynę, wierzbówkę czy pokrzywę. Do najbardziej niebezpiecznych dla młodych drzewek należą chwasty silnie rozrastające się w górę i na boki, silnie i głęboko ukorzeniające się, rozmnażające się za pomocą rozłogów, kłączy lub przez obfity obsiew oraz tworzące zbitą darń. Czasem jako chwast należy traktować gatunki drzewiaste, niepożądane akurat w tym miejscu i będą to np. naloty brzozowe czy osikowe lub sosnowe, gdy pojawią się w miejscu gdzie powinny  rosnąć dęby lub buki. Spore kłopoty czasem sprawia robinia akacjowa

12561.jpg

 

Stąd deszcz, który pobudza do wzrostu małe drzewka, sprzyja także chwastom i leśniczy musi być czujny i szybko reagować na ich nadmierny rozwój. Zakończenie odnowień i posadzenie sadzonek, posianie nasion oraz rozliczenie prac wcale nie oznacza końca troski o leśne uprawy. Wręcz przeciwnie… Kiedy rzędy sadzonek pysznią się zielenią nowych przyrostów, gdy nasiona pozyskane z miejscowych, starannie wybranych  drzew kiełkują i dają początek młodym dębom czy bukom, leśniczy nie zapada w drzemkę w wygodnym fotelu na tarasie leśniczówki. Nie spaceruje sobie także z wolna z wiernym psem u nogi, słuchając jak las sam rośnie. O las trzeba nieustannie troszczyć się, dbać, trzeba go nieustannie pielęgnować. Inaczej zamiast rzędów dębów czy buków zobaczymy taki gąszcz:

12562.jpg

 

  Szczególnej troski wymaga przez pierwsze dziesięciolecia jego życia. Na młode drzewka czyha przecież wiele niebezpieczeństw. Trzeba je chronić poprzez stosowanie rozmaitych zabiegów przed owadami, grzybami, zwierzyną, negatywnymi skutkami klimatu, a szczególnie przed konkurencją chwastów w wyścigu o światło i wodę.

 Czynności dotyczące pielęgnowania są ściśle ze sobą związane a realizuje się je poprzez eliminowanie chwastów i zbędnych domieszek ale utrzymując zwarcie pożądanych gatunków drzew. Co oznacza słowo „zwarcie”?

Zwarcie oznacza w lesie rodzaj i stopień wypełnienia przestrzeni przez korony pożądanych gatunków drzew. Pełni ono istotną rolę w powstawaniu i życiu lasu, wywiera wpływ na kształtowanie się drzew, ich wzajemne relacje oraz na otaczające je środowisko.  W zależności od stopnia zwarcia pod koronami drzew wytwarzają się różne stosunki świetlne, cieplne i wilgotnościowe. Tworzą one odpowiednie warunki do życia różnych roślin, nie tylko drzew. Zwarcie wciąż zmienia się i zależy od wielu czynników, bo innego zwarcia wymagają drzewa w młodym, a innego w starszym wieku.  Zależy ono naturalnie także od gatunku, gdyż więcej miejsca potrzebują gatunki światłożądne np. modrzew, a inaczej sprawa wygląda u cienioznośnych np. u buka. Nieco to skomplikowane, prawda? Ale to ważna część wiedzy leśnej, którą wciąż doskonalą leśnicy i najważniejsze, żeby to oni potrafili pielęgnować las i utrzymywać odpowiednie zwarcie. Dlatego jest takie leśne powiedzenie: „dobry leśnik ma jasno w głowie (dużo wie, ale i tak wciąż się uczy) ale ciemno w lesie” ( czyli utrzymuje właściwe zwarcie). To istota pielęgnowania lasu, którego konieczność narodziła się wraz z erą lasów gospodarczych. Dawniej lasy zajmowały ogromne przestrzenie i tworzyły nieprzebrane puszczańskie ostępy, które żyły według pierwotnych praw natury. Drzewa rosły same, a te które umierały naturalną śmiercią dawały życie kolejnym. Jednak pewnego dnia do lasu wszedł człowiek ze swoimi pomysłami, potrzebami i prawami. Wtedy powstały lasy gospodarcze, które trzeba pielęgnować, hodować, choć nie wszystkim podoba się to wtrącanie w prawa przyrody i klasyfikowanie roślin na pożyteczne, obojętne i szkodliwe, czyli chwasty.

Choć taki łan trzcinnika, który potrafi zakryć samochód a nie tylko małe drzewka nie budzi sympatii leśnika

12563.jpg

 

Pielęgnowanie lasu to ogół wielu czynności gospodarczych prowadzonych  od momentu powstania nowego pokolenia lasu, aż do czasu osiągnięcia pełnej dojrzałości. To bardzo pracochłonny i kosztowny proces, ważny dla przyrody i człowieka, który przecież pragnie wyhodowania lasu z odpowiednimi gatunkami drzew o jak najwyższej jakości. Polega ono także na ciągłym wzbogacaniu składu gatunkowego głównej warstwy drzew, ale też  na stosowania cięć pielęgnacyjnych, utrzymujących właściwe zwarcie.

Od pierwszych chwil życia drzewom towarzyszą cięcia i dlatego leśnicy nieco przekornie mówią, że las pielęgnuje się siekierą i piłą. To w pełni prawdziwe stwierdzenie, bo przecież gdy powstaje nowe pokolenie sosnowego boru to na hektarze mamy 10 tysięcy małych sosenek. W dojrzałym wieku, czyli w 80-100 letnim borze na hektarze naliczymy 300-500 dorodnych sosen. Małe drzewka wciąż toczą zacięta walkę o byt. W warunkach silnej konkurencji chwastów i krzewów, różnych zagrożeń niekorzystnych warunków klimatycznych, bez pomocy z zewnątrz byłoby to bardzo trudne. Dlatego młody las pielęgnujemy kosą,  niszcząc chwasty oraz tasakiem- wycinając głuszące drzewka krzewy i usuwając tzw. przedrosty i rozpieracze.

 Do pielęgnowania zaliczamy także przerzedzanie siewów i samosiewów pożądanych gatunków drzew. To pracochłonny ale konieczny zabieg, często wykonywany ręcznie np. poprzez wyrywanie lub wycinanie sekatorem, siekierką czy tasakiem.

12565.jpg

 

Eliminujemy wtedy słabe i zdeformowane siewki, a pozostawiamy najbardziej dorodne zapewniając im przestrzeń, światło i wilgoć. To konieczny zabieg, bo takie zagęszczenie sadzonek, czyli silne zwarcie spowoduje ich naturalną śmierć

12566.jpg

 

 Do przerzedzania sztucznych siewów przystępuje się w zwykle w trzecim roku od posiania uprawy. W odnowienia naturalne ingerujemy w drugim lub trzecim po usunięciu drzewostanu macierzystego, którego nasiona dały początek nowemu lasowi. W lesie zatem wciąż jest wiele do zrobienia, tak jak w przydomowym ogrodzie, tylko to inna skala i rozmiar prac. Takie zabiegi formujące siewy wykonujemy do około 8 roku życia drzewek. Natomiast zaraz w pierwszym roku życia nowej uprawy, często już w maju się przystępujemy do walki z chwastami.

12564.jpg

 

  Są różne sposoby niszczenia chwastów: najczęściej stosowane jest koszenie- kiedyś sierpem lub kosą, dziś kosą mechaniczną z zastosowaniem rozmaitych głowic i noży. Skuteczne, ale pracochłonne, a co za tym drogie jest motyczenie. Zapobiega ono rozrastaniu się chwastów, wyparowywaniu wody oraz sprzyja utrzymaniu gleby w wysokiej sprawności poprzez jej napowietrzenie. Stosuje się także wyrywanie, łamanie i wydeptywanie- (szczególnie późną jesienią).  W terenie równym, ale tylko na międzyrzędach stosuje się brony talerzowe zaczepiane do ciągnika. Podczas tych prac pielęgnacyjnych nie można jednak działać szablonowo, bo  czasami chwasty można wykorzystać jako sojusznika i obrońcę naszych młodych drzewek. Na powierzchniach, gdzie licznie występuje chrabąszcz majowy, korzenie traw i wszelkich chwastów są alternatywną bazą żerową dla pędraków. W czasie gdy pędraki żerują płytko pod powierzchnią ziemi, chętnie ogryzają korzenie chwastów, dlatego wtedy nie można ich wykaszać, bo niejako zmuszamy pędraki do zainteresowania się korzeniami naszych drzewek. W zaniżeniach terenu, gdzie często tworzą się lokalne zmrozowiska, szczególnie groźne dla buka i dęba ale także modrzewia, który mocno cierpi od przymrozków, także warto później przystąpić do wykaszania chwastów bo osłonią nam drzewa przed mrozem.

 Chwasty zabezpieczają cenne dla nas dęby przed przymrozkami, często także przed nadmiernym zgryzaniem przed zwierzyną ale także przed równie szkodliwym silnym, palącym słońcem letnim. Każdy leśnik wie, że „dąb lubi być w kożuchu, ale z odkrytą głową”. Naturalnie chodzi o kożuch z traw czy samosiewów sosnowych lub brzozowych, które pełnią też rolę podgonu, zmuszając drzewko do szybkiego wzrostu w stronę światła.

12567.jpg

 

 Dąb lubi bowiem boczne ocienienie ale w odpowiednim czasie należy go jednak nieco odsłonić, bo zatraci pożądaną gonną formę drzewiastą. Najmłodsze pokolenie lasu, czy powstałe z samosiewu, czy sztucznie posadzone, pielęgnujemy poprzez niszczenie chwastów tak długo aż przestaną one zagrażać drzewkom. Istotne jest także niszczenie chwastów przed ich zakwitnięciem, bo wtedy nie rozsieją się. Warto też pamiętać, że wycinanie np. czeremchy czy żarnowca jeszcze bardziej pobudza ich zdolności odroślowe dlatego trzeba rozsądnie wybrać porę zabiegu. Dobrze pielęgnowana uprawa szybko stanie się młodnikiem.

12568.jpg

 

Wtedy wkraczamy tam z tasakiem oraz piłą. Pierwsze cięcia pielęgnacyjne wykonywane na początku rozwoju odnowień, jeszcze w fazie uprawy, do momentu dojścia do zwarcia, czyli do czasu gdy drzewka dotykają się koronami, nazywamy czyszczeniami wczesnymi. Jest to bardzo ważny zabieg, decydujący o kształcie i jakości nowego pokolenia lasu. Gdy drzewka dotykają się koronami w rzędach i między nimi oznacza to, że weszły już w fazę młodnika. Zabiegi pielęgnacyjne w młodnikach to czyszczenia późne, które potem, gdy zaczynamy już pozyskiwać drewno, płynnie przechodzą w trzebieże wczesne.

O dojrzewające, kilkudziesięcioletnie drzewostany także dbamy nazywając te zabiegi pielęgnacyjne trzebieżami późnymi. Przygotowują one głównie las do kolejnego obsiewu.  Podstawowym celem czyszczeń jest normowanie składu gatunkowego i formy zmieszania oraz regulowanie zwarcia. Jako zasadę przyjmuje się popieranie grupowej formy zmieszania, czyli podczas czyszczeń usuwamy pojedyncze, niechciane osobników, np. brzozy czy osiki, które „biczują” sąsiednie drzewa i trwale je uszkadzają lub nawet zabijają. Z pożądanych jednogatunkowych grup usuwamy tłumiące je drzewka, które wyraźnie przerastają otoczenie. Takie drzewka nazywamy przedrostami (powstają z samosiewów) lub rozpieraczami. Są tego samego gatunku (spotkamy je pośród sosen, dębów i buków) lecz mają takie geny, że szybciej i silniej rozwijają się od innych. Rozpieracz wykształca dużą koronę z mocnymi, grubymi, poziomo rozłożonymi konarami. Jest bardzo sękaty, a jego drewno będzie niskiej jakości, a zatem nie jest mile widziany w młodniku.

12569.jpg

 

 Typowanie i eliminowanie rozpieraczy to bardzo ważny element czyszczeń, szczególnie późnych. Czasem jednak nie wycinamy ich zupełnie, aby nadal żyjąc ocieniały glebę oraz chroniły pozostałe drzewka przed zwierzyną. Siekierą, czasem piłą a najczęściej ostrym tasakiem ogławiamy je wtedy z głównych pędów, czasem pozbawiamy ostatnich 2-3 przyrostów, aby nie rosły w górę lub obrączkujemy (zdzieramy korę na pełnym obwodzie drzewka), co powoduje ich powolne zamieranie.

Cięcia w czyszczeniach powinny być jednak prowadzone w sposób umiarkowany. Usuwając nadmiar niepożądanych, wadliwych i chorych osobników, należy utrzymać określoną  ilość drzewek, która jest potrzebna do zachowania zwarcia, ochrony gleby, a więc polepszenia i czasem nawet stymulowania warunków wzrostu i rozwoju gatunków będących podmiotem naszej troski. Zatem tu również, podobnie jak przy niszczeniu chwastów, nie można postępować schematycznie i trzeba podpatrywać przyrodę. Szczególną uwagę należy zwrócić na pielęgnowanie domieszek liściastych, zachowanie dzikich drzew owocowych i  formowanie kęp odroślowych, które często naturalnie wyrastają z pniaków pozostałych po poprzednim pokoleniu.

W młodym, tak niedawno zainicjowanym lesie przemiany zachodzą bardzo szybko. Leśnik musi  go wciąż obserwować, aby niczego nie przegapić. Małe siewki i sadzonki szybko stają się drzewami, ale wymagają ciągłej troski. Pielęgnowanie lasu to nie wyuczone według sztywnych zasad rzemiosło, a raczej sztuka. Dlatego można przyrównać je do malowania obrazu. Każdy zabieg oparty o naszą wiedzę i umiejętność stosowania sztuki leśnej to jak pociągnięcie pędzla oraz dobór właściwych barw. Nasi następcy, spoglądając na galerię obrazów dojrzałego lasu zobaczą każdy zabieg, każde cięcie i z pewnością docenią sztukę pielęgnowania lasu. Choć w tej sztuce używamy kosy i tasaka, a nie piórka, pędzla czy ołówka…

 

Leśniczy Jarek - lesniczy@erys.pl