Szeliniak sosnowiec lubi pochody

Pomimo różnych informacji i wiadomości medialnych wszelkich „pogodynek” mamy cudowną wiosnę. Wiosna zawsze jest świeża i urocza jak panna młoda ( wyłączając tylko takie w wieku, no… przeszłorębnym…) Jest też radosna i pełna optymizmu, szczególnie gdy o niej opowiada mój imiennik „pogodynek- Krecik”. Najlepiej samemu korzystać z jej uroków i ruszać w las.
12.05.2012

Pomimo różnych informacji i wiadomości medialnych wszelkich „pogodynek” mamy cudowną wiosnę. Wiosna zawsze jest świeża i urocza jak panna młoda ( wyłączając tylko takie w wieku, no… przeszłorębnym…) Jest też radosna i pełna optymizmu, szczególnie gdy o niej opowiada mój imiennik „pogodynek- Krecik”. Najlepiej samemu korzystać z jej uroków i ruszać w las.

a1397.jpg

W lesie wszystko co żywe biega, pełza, skacze, fruwa, kwitnie, pachnie… Czasami także maszeruje i na takich piechurów mają teraz oko leśnicy:

a1391.jpg

Szeliniak sosnowiec to „barczysty”, krępy chrząszcz z rodziny ryjkowcowatych, matowo brązowy, z charakterystycznymi żółtymi plamami na pokrywach. Ma około centymetra długości, lata niechętnie, aktywny jest głównie nocą. Chrząszcze, gdy wiosenne słońce należycie przygrzewa, piechotą opuszczają swoje zimowiska, choć młode osobniki używają także sporadycznie skrzydeł. Imago, czyli postać doskonała szeliniaka pojawia się po przezimowaniu w wierzchnich warstwach gleby zwykle na przełomie kwietnia i maja. Niegdyś pojawianie się szeliniaków na uprawach kojarzyło się leśnikom z pochodami pierwszomajowymi. W latach gdy były one obowiązkowe i wszyscy maszerowali ze szturmówkami i transparentami przed trybuną honorową, leśnicy żartowali, że szeliniaki w ich imieniu wyruszają w tym czasie na pochód. Bo oni muszą w maju popilnować upraw w lesie. Czasami dochodzi do szeliniakowych zgromadzeń:

a1392.jpg

 Leśnicy muszą bardzo uważać na groźnego piechura, gdyż należy do najważniejszych wrogów świeżo założonych upraw. Żyje 2-3 lata i przez ten czas każda samica składa 60-100 jaj. Szeliniak żeruje na około 30 gatunkach drzew i krzewów i choć spotykamy go na młodych dębach, bukach i brzozach, to jednak zdecydowanie preferuje gatunki iglaste. Atakuje młode sosny, czasem świerki, bardzo lubi modrzewie, które są bardzo wrażliwe na jego żer. Uszkadza drzewa w różnym wieku, ale uważać na niego trzeba w najmłodszych fazach życia sadzonek.

Ogryzają na młodych strzałkach i bocznych pędach korę płatami aż do bielu. Mogą też żerować na szyjkach korzeniowych wygryzając placowate rany i czasami zupełnie przegryzając strzałki. Drzewka zaatakowane przez szeliniaka mają charakterystyczny wygląd, gdyż żywica wypływająca z ran bieleje i zastyga w postaci lejków. Igły żółkną i opadają , a niedawno zielone młode sosenki mają „ospowaty” wygląd. Szeliniak zazwyczaj niszczy kilka, a nawet kilkanaście drzewek w rzędzie, potem samice zagrzebują się w ziemi i składają jaja.

Jako materiał lęgowy wykorzystują korzenie ( 1-10 cm grubości) drzew iglastych, w których samica wierci ryjkiem otworki w korze, a złoża jaj przykrywa trocinkami. Po 2-3 tygodniach z jaj wylęgają się larwy, które drążą chodniki w korzeniach osiągające długość nawet metra. Potem następuje przepoczwarczenie w zacisznej kołysce wewnątrz korzenia, wysłanej wiórkami i młody osobnik wygryza się okrągłym otworem na zewnątrz. No i znowu rusza na pochód w poszukiwaniu sadzonek pachnących żywicą.

 Występuje w całym kraju i jest przykładem owada, który stał się groźnym szkodnikiem przez gospodarkę człowieka. Bo szeliniak pewnie czytał Arkadego Fiedlera i lubi jak mu pachnie żywica. Zapach świeżych pniaków czy balsamicznie pachnącego chrustu zwabia go i zachęca do pochodu. Dlatego tam, gdzie zakłada się nowe uprawy nie wykonuje się obok żadnych cięć, a zręby przed odnowieniem powinny przelegiwać przynajmniej rok. Upodobanie szeliniaka do zapachu żywicy wykorzystują leśnicy, aby kontrolować jego populację.

W moim leśnictwie od lat do prognozowania szeliniaka stosuję wałki sosnowe o średnicy około 15 cm, które wykładam w ilości minimum 6 szt. na hektar uprawy:

a1395.jpg

 Gdy zobaczycie takie wałki na uprawie to nie myślcie, że ktoś o nich zapomniał. Wałek jest świeżo pozyskany, okorowany z jednej strony i ułożony okorowaną stroną na ziemi. wałki rozmieszcza się na uprawie według ustalonego schematu, żeby je łatwiej odszukać do kontroli. Obok wbija się palik, aby łatwiej go było znaleźć, bo trzeba tam zaglądać co 2-3 dni:

a1394.jpg

Świeża żywica wabi szeliniaki, które gromadzą się pod pułapką:

a1393.jpg

 Zdarza się, że w kilka godzin po wyłożeniu wałków pod jednym jest kilkadziesiąt szeliniaków! Jest wiele sposobów walki z nadmiarem szeliniaków i każdy leśnik ma swoje sposoby. Czasami wystarczy zamaczać sadzonki przed posadzeniem w odpowiednim środku, czasami stosuje się też sztuczne pułapki. Są to plastikowe rury z otworami, w których tkwią ukośnie ucięte rurki, którymi do środka wchodzą szeliniaki zwabione chemicznym środkiem wabiącym „Hylodor”. On też pachnie żywicą. Oto ”zestaw antyszeliniakowy”, o którym należy pamiętać, gdy tylko odłoży się kostury po sadzeniu jednorocznych sadzonek sosen:

a1396.jpg

 Częsty przegląd upraw zapobiegnie szkodom od szeliniaka i jest też okazją do chwili wytchnienia dla leśniczego. Zapach wiosennego lasu, śpiew kosa czy skowronka borowego i widok udanej, zdrowej uprawy sprawia, że nawet napotkany szeliniak wydaje się leśnikowi sympatyczny. Naturalnie pod warunkiem, że jest jeden, a nie maszeruje przez uprawę cały szeliniakowy pochód.

Leśniczy Jarek- lesniczy@erys.pl