Styczniowa wiosna może budzić obawy

Witajcie w Nowym Roku, który udaje, że zapomniał o zimie. Ale nie dajmy się zwieść, bo to tylko pozory i z całą pewnością zima będzie. Choć dzisiaj temperatura osiągała kilkanaście stopni w plusie, a na polach nieopodal Stołunia spacerowała sobie gromadka 6 żurawi! Pod oknem leśniczówki kwitną w najlepsze stokrotki:
04.01.2012

Witajcie w Nowym Roku, który udaje, że zapomniał o zimie. Ale nie dajmy się zwieść, bo to tylko pozory i z całą pewnością zima będzie. Choć dzisiaj temperatura osiągała kilkanaście stopni w plusie, a na polach nieopodal Stołunia spacerowała sobie gromadka 6 żurawi! Pod oknem leśniczówki kwitną w najlepsze stokrotki:

a1031.jpg

W ogródku wyglądają na świat żonkile i tulipany, choć tłumaczyłem im, że nie warto się wychylać:

 a1032.jpg

W lesie także niektóre krzewy niecierpliwie nabrzmiały pąkami, a tak wygląda moja purpurowa leszczyna:

a1033.jpg

 

Na polach oziminy zielenią się, a leśne drogi ani myślą schnąć, bo pomimo wiejącego wiatru co chwilę popaduje deszcz. Drzewiarze niecierpliwie dopytują o drewno, ale na razie nie ma szans na wywóz. Liczyłem, że w końcu przyjdzie mróz i drogi staną się przejezdne, ale póki co nie ma na to widoków. Meteorolodzy ostrzegają przed nadciągającymi wichurami i jest się czego obawiać… Dokładnie taka sama wiosna zapanowała w styczniu 2007 roku. Gdy zajrzałem do domowego archiwum to znalazłem bardzo podobne zdjęcie stokrotki z 8 stycznia 2007. Tego roku, w nocy z 18/19 stycznia solidnie powiało i wiatr narobił strasznych szkód. Połamał drzewa, słupy energetyczne, pozrywał dachy na budynkach:

a1034.jpg

W lesie wyglądało makabrycznie: poałamane i powywracane drzewa, nieprzejezdne drogi, zniszczone ogrodzenia upraw. Wstępnie oceniałem wtedy szkody w moim leśnictwie na ponad 1000 m3 połamanego drewna, ale po usunięciu wszystkich wywróconych i połamanych drzew okazało się, że było ich ponad 5000 m3! Otoczenie leśniczówki zostało zubożone o dorodnego świerka:

a1036.jpg

 ucierpiał też piękny rokitnik, a także kilka mniejszych drzew. Mój podleśniczy Krzysiek nie miał prądu ponad tydzień ( to przez ten słup na fotografii powyżej), a telefonu jeszcze dłużej. Nie jestem z gatunku Corvus corax i nie będę krakał jak wrona, ale oby przyroda znowu nie pokazała nam swojej potęgi. Zima wtedy także przyszła później i pamiętam, że w końcu marca było kilkanaście centymetrów śniegu, a sadzonki, które przyjechały do mnie ze szkółki leżały zasypane śniegiem w dole lodowni.

 Deszczowa aura i brak przewoźników przyjeżdżających po drewno pozwolił mi zabrać się ostro za prace przy szacunkach brakarskich na 2013 rok. Widzicie jak to jest w pracy leśników? Ludzie zabierają się za rozkręcanie 2012 roku,a my już jesteśmy w 2013...  Zawsze w mojej pracy trzeba wybiegać w przyszłość i dużo wcześniej wszystko przemyśleć, zaplanować oraz przygotować. Wybrałem już działki do wykonania zrębów w 2013 roku oraz powierzchnie, gdzie będą wykonywane czyszczenia z pozyskaniem drewna i trzebieże. Wyszło tego około 200 ha. Teraz trzeba wyznaczyć drzewa, które należy usunąć z drzewostanu, obliczyć masę drewna, które zostanie pozyskane, zaplanować sortymenty, które z tego drewna powstaną, ustalić miejsca zrywki i składowania, policzyć koszty itd.

Całość danych zostanie oczywiście wklepana przeze mnie do rejestratora leśniczego i przesłana do systemu nadleśnictwa. Tam specjalny program przetworzy dane, które wrócą do mnie i będzie pora na ich ponowną weryfikację w terenie. Czy ktoś jeszcze myśli, że leśniczy prowadzi nudne i jednostajne życie? Dzisiaj z rana „wyrwałem się” na chwilę do lasu, a potem usiadłem do komputera, gdzie wcześniej własnym „sposobem” ułożyłem sobie w tabelkach Excela plany mojego leśnictwa, w laptopie odpaliłem mapę numeryczną leśnictwa i „już” po 7 godzinach dłubania na 2 komputery ułożyłem projekt szacunków. Wydrukowałem „owoc benedyktyńskiej pracy” i pojechałem do lasu spojrzeć na kilka powierzchni, które budziły moje wątpliwości, czy należy już tam rozpoczynać trzebieże. Musiałem też przecież odetchnąć leśnym powietrzem po godzinach przy biurku!

Jutro dalszy ciąg pracy nad szacunkami w biurze nadleśnictwa. Od poniedziałku ruszają prace przy tegorocznych trzebieżach, bo po rozstrzygnięciach przetargowych „zulowcy” palą się do pracy. Oby nie musieli zmagać się z wywrotami i złomami…

a1035.jpg

 

Leśniczy Jarek- lesniczy@erys.pl