Spotkanie z żurawiem

Pojechałem na pole, żeby odświeżyć sobie pejzaż. Dużo ostatnio roboty i ciągle drzewa i drzewa ... Puściłem psa luzem żeby się wyszalał. Z łąki poderwały się dwa żurawie. Pomyślałem, że skoro się poderwały, to na pewno nie mają tu gniazda ani młodych, bo żuraw jeżeli „prowadzi” małe, to ucieka „na piechotę”. W pewnym momencie widzę, że pies robi żelazną stójkę – czyli w niepozostawiający wątpliwości sposób wskazuje obecność ptaka. Zdziwiłem się, bo nie spodziewałem się w okolicy ani bażantów, ani kuropatw – po prostu wiem, że ich tam nie ma.
13.07.2008

Pojechałem na pole, żeby odświeżyć sobie pejzaż. Dużo ostatnio roboty i ciągle drzewa i drzewa ... Puściłem psa luzem żeby się wyszalał. Z łąki poderwały się dwa żurawie. Pomyślałem, że skoro się poderwały, to na pewno nie mają tu gniazda ani młodych, bo żuraw jeżeli „prowadzi” małe, to ucieka „na piechotę”. W pewnym momencie widzę, że pies robi żelazną stójkę – czyli w niepozostawiający wątpliwości sposób wskazuje obecność ptaka. Zdziwiłem się, bo nie spodziewałem się w okolicy ani bażantów, ani kuropatw – po prostu wiem, że ich tam nie ma.

Pies stał w absolutnym bezruchu a ja zbliżałem się do niego. Zobaczyłem małego żurawia, pisklaka. Kiedy się poruszył i zaczął uciekać, pies nie wytrzymał. Złapał ptaka i zaaportował. Żuraw był wielkości sporego koguta. Obmacałem go dokładnie, żeby sprawdzić, czy suka nie zrobiła mu krzywdy (nigdy zresztą nie zagryzła ani kaczki ani bażanta, zawsze na polowaniu przynosi ptaki w takim stanie, w jakim je znajduje). Nic mu się nie stało, i o ile nie zdechnie z powodu stresu, to będzie żył.

Miał piękny błękitny kolor na wyrastających lotkach, cały był pokryty centymetrowej grubości ciemnoszarym puchem, dziób miał szaro-oliwkowy – piękne i skuteczne jak sądzę kolory maskujące. Oczy miał ogromne z przerażenia, ale kiedy go wypuściłem, ruszył żwawo w trawę, gdzie za chwilę zniknął. Nad polem natomiast zaczął krążyć myszołów. (To nieprawdopodobne, jak szybko drapieżniki pojawiają się w pobliżu potencjalnej zdobyczy.)

Podczas dalszego spaceru kazałem psu iść przy nodze, ale pomyślałem sobie, że pies nieszkolony myśliwsko takiego napotkanego żurawia – czy jakiegokolwiek innego pisklaka – po prostu zagryza i zjada. Dlatego podczas każdego spaceru trzeba o tym pamiętać, zwłaszcza wiosną i wczesnym latem.