Specyfika mieszkania w leśniczówce

Siedząc dziś w kuchni zobaczyłem jak przez środek podwórza pomyka żmija, a tuż za nią pies. Był środek dnia. Na szczęście pies nie próbował jej złapać, ale intrygował go szybko wijący się kształt, dobrze widoczny w krótkiej trawie. Na drugie szczęście moja roczna córka która właśnie jest na etapie stawiania pierwszych samodzielnych kroków i maksymalnego zainteresowania wszystkim była akurat w domu, a nie na kocu przed domem.
29.05.2008

Siedząc dziś w kuchni zobaczyłem jak przez środek podwórza pomyka żmija, a tuż za nią pies. Był środek dnia. Na szczęście pies nie próbował jej złapać, ale intrygował go szybko wijący się kształt, dobrze widoczny w krótkiej trawie. Na drugie szczęście moja roczna córka która właśnie jest na etapie stawiania pierwszych samodzielnych kroków i maksymalnego zainteresowania wszystkim była akurat w domu, a nie na kocu przed domem.

Chwyciłem wiadro, szczotkę i postanowiłem schwytać gada żeby go wywieźć do lasu. Przy okazji zrobiliśmy kilka zdjęć. Żmija była bardzo rozeźlona i głośno syczała, atakując kij od szczotki którym zaganiałem ją do wiadra. Zwierzę było szybkie, zwinne, w doskonałej kondycji.

Jedną żmiję na podwórku na pewno mam, ale ta była szaro-czarna, a tamta jest brązowa z czarnym zygzakiem. Mieszka pod krzakiem jaśminu już co najmniej trzeci rok i na razie nie udało mi się jej pozbyć. Inna sprawa, że niezbyt stanowczo próbowałem. Ale teraz patrzę na podwórko trochę z innej perspektywy.

Na dziecku znalazłem wczoraj pierwszego kleszcza, kilka dni temu żona pieląc ogródek o mało na „naszą” żmiję nie nadepnęła, dziś kolejna żmija w środku dnia sunie przez podwórko, szerszenie odbudowują gniazdo które strażacy im zdjęli w zeszłym roku ... 

Takie uroki mieszkania w leśniczówce. Nie to żebym narzekał, bo miejsce w którym mieszkam jest jedyne i niepowtarzalne, ale jeżeli ktoś marzy o domku na wsi albo w lesie, niech się zastanowi się trzy razy czy lubi bliskie sąsiedztwo żmij, szerszeni, nietoperzy i innych mało romantycznych stworzeń.