Regaty samotników dookoła świata: Gutek prowadzi i wchodzi na maszt

Może nie wszyscy są fanami jachtingu w ekstremalnym wydaniu regat dookoła świata, ale skoro Polak startuje - no i jak na razie prowadzi, ku zaskoczeniu wszystkich łącznie z organizatorami regat- to warto o tym pisać, przynajmniej od czasu do czasu... Na zdjęciu od lewej stoją: Brad Van Liew, Christophe Bullens, Derek Hatfield, Zbigniew Gutkowski, Chris Stanmore-Major.
21.10.2010

Może nie wszyscy są fanami jachtingu w ekstremalnym wydaniu regat dookoła świata, ale skoro Polak startuje - no i jak na razie prowadzi, ku zaskoczeniu wszystkich łącznie z organizatorami regat- to warto o tym pisać, przynajmniej od czasu do czasu... Na zdjęciu od lewej stoją: Brad Van Liew, Christophe Bullens, Derek Hatfield, Zbigniew Gutkowski, Chris Stanmore-Major.

skipery_1.jpg

Może nie wszyscy są fanami jachtingu w ekstremalnym wydaniu regat dookoła świata, ale skoro Polak startuje - no i prowadzi - to warto o tym pisać, przynajmniej od czasu do czasu.

Dzisiaj jacht Operon Racing prowadzi. Za Polakiem plasują się kolejno Brad Van Liew (USA), Derek Hatfield (CAN), Chris Stanmore-Major (GBR). Belg  po odbyciu skróconego rejsu kwalifikacyjnego nadal stoi w porcie w La Rochelle przygotowując jacht do wyruszenia.

„Teraz świeci słońce, ale na horyzoncie widzę już czarne, ołowiane chmury. (...) W nocy nie spałem, jechałem cały czas powyżej 20 węzłów, ale powiedziałem sobie, że albo rybki, albo akwarium, no i jestem dzisiaj na prowadzeniu” – powiedział Zbigniew "Gutek" Gutkowski dziś rano.

Niestety w trakcie tego rodzaju wyścigu, nie będącego ani trochę rejsem turystycznym, awarie sprzętu przydarzają się znacznie częściej niż zwykle. A przygotowanie jachtu do drogi ma znaczenie dużo większe, bo wykonanie niektórych napraw samemu „w biegu” przypomina wchodzenie na dach pędzącego pociągu.

„Wczoraj wchodziłem na maszt. Zajęło mi to dwie godziny, musiałem wymienić urwany fał. Kiedy wchodziłem, nie było silnego wiatru, jakieś 20 węzłów, jacht szedł pod pełnymi żaglami. Ale kiedy znalazłem się już na górze, przyszła zmiana, łódka odjechała z kosmiczną prędkością, a jakiś czas później straciła na chwilę sterowność i stanęła do wiatru w przechyle około 50 stopni. Przez około pięć minut wisiałem na maszcie i walczyłem jak na rodeo żeby się przy nim utrzymać. Na szczęście samoster się nie rozłączył, jacht wrócił do normalnej pozycji, a ja wróciłem na dół cały i zadowolony że naprawiłem fał” – opowiadał Polak przez telefon. „O samotności nawet nie myślę, nie odczuwam jej, roboty mam tyle, że zjadłem wczoraj cztery obiady” – dodał.

Prawdziwa wojna psychologiczna zaczyna toczyć się pomiędzy Polakiem a Amerykaninem, Bradem Van Liew. „Gutek jest zalewie kilka mil przede mną, ale to nie szkodzi, nie mogę tylko pozwolić, żeby zniknął mi z oczu. Pamiętacie film Top Gun i walkę Mavericka z Viperem? Viper chce go szybko załatwić, ale Maverick się nie daje. Więc Viper myśli: „Do diabła, ależ ten dzieciak jest dobry” – coś takiego właśnie odczuwam wobec Gutka. Zobaczyłem go teraz blisko i zapytałem sam siebie: „Skąd on się tu u licha wziął?”. Ale jeżeli chce się ścigać naprawdę – proszę bardzo” – powiedział Brad dziś rano.

Dwaj liderzy mają przed sobą jeszcze około 5840 Mm do pokonania, zbliża się zmiana pogody więc wydarzyć się może wszystko. Trzymajmy kciuki, żeby wszyscy zawodnicy dotarli do Cape Town.

Regaty można śledzić - również po polsku - na stronie www.velux5oceans.com

Facebook www.facebook.com/Velux5OCEANS

Youtube www.youtube.com/velux5OCEANS2010

P.S. W lesie śnieg z deszczem i trzy stopnie Celsjusza na podwórku.