Pszczoły nie tylko bzyczą i żądlą

Wczoraj był Wielki Dzień Pszczół. Choć w naszym kraju wszystkie media bardzo chętnie informują o wszelkich sensacjach, skandalach, paradach ludzi o nietypowych orientacjach seksualnych, „chwytliwych newsach” i innych takich, to o pszczołach słychać i widać było niewiele. Bardzo często cytuje się za to znaną myśl Alberta Einsteina: „Gdy zginie ostatnia pszczoła ludzkości zostaną tylko cztery lata życia”. Czy jednak oprócz cytowania geniusza podejmujemy jakieś działania w zakresie ochrony tych pożytecznych owadów, którym zawdzięczamy co trzecią łyżkę jedzenia? To oczywiste, że wraz z zagładą pszczół grozi nam głód, ponieważ pszczoły nie tylko bzyczą, żądlą i produkują miód, ale przede wszystkim zapylają…
09.08.2014

Wczoraj był Wielki Dzień Pszczół. Choć w naszym kraju wszystkie media bardzo chętnie informują o wszelkich sensacjach, skandalach, paradach ludzi o nietypowych orientacjach seksualnych, „chwytliwych newsach” i innych takich, to o pszczołach słychać i widać było niewiele. Bardzo często cytuje się za to znaną myśl Alberta Einsteina: „Gdy zginie ostatnia pszczoła ludzkości zostaną tylko cztery lata życia”. Czy jednak oprócz cytowania geniusza podejmujemy jakieś działania w zakresie ochrony tych pożytecznych owadów, którym zawdzięczamy co trzecią łyżkę jedzenia? To oczywiste, że wraz z zagładą pszczół grozi nam głód, ponieważ pszczoły nie tylko bzyczą, żądlą i produkują miód, ale przede wszystkim zapylają…

Miód  choć jest bardzo cennym, ale jednak dodatkowych „owocem” pracy pszczół. Nawet znakomity miód pszczewski z pasieki leśnika Sebastiana Szewczuka:

 

11104.jpg 

Warto cytować także inną myśl A. Einsteina: „Tylko dwie rzeczy są nieskończone: Wszechświat i głupota ludzka”. Bo my, ludzie żyjący w nieustannym pośpiechu, pędzie, ogłupieni i zachwyceni sztucznym światem przez nas stworzonym, tak rzadko mamy czas i ochotę pomyśleć o przyrodzie, naturalnym porządku świata i małych stworzeniach żyjących wokół nas. Taki dzień jak wczorajszy Dzień Pszczoły powinien nam o tym przypominać.

Zapewne niewielu z nas kiedykolwiek interesowało się tym, że Polsce żyje ponad 470 gatunków pszczół, z czego ponad 220 znajduje się w Czerwonej Księdze Gatunków Zagrożonych. W naszym kraju, według wyliczeń naukowców, co sekundę ginie ponad 100 pszczół. Warto temu przeciwdziałać, bo to nasz wspólny interes.

 

Dochód, jaki pszczoły przynoszą ludziom przez zapylanie  roślin przewyższa wielokrotnie dochód otrzymywany z miodu, wosku i innych znanych nam produktów pszczelich. W wielu krajach utrzymuje się pasieki wyłącznie w celu zapewnienia odpowiedniego zapylenia kwiatów różnych roślin. Od tego zapylenia zależy produkcja jednej trzeciej naszej żywności i ponad 90 procent owoców. Gdy nie będzie na świecie pszczół to mniej ważna stanie się medialna kampania jabłkowa, która za sprawą przywódcy Rosji zatacza szerokie kręgi i angażuje polityków i dziennikarzy.

Pszczoły odgrywają niezwykle ważną rolę w leśnictwie, bo  ich praca służy zwiększeniu ilości zdrowych, zdolnych do kiełkowania nasion potrzebnych do odnowienia lasu oraz jest konieczna do urodzaju owoców leśnych, o których pisałem niedawno: poziomek, borówek, jeżyn, malin. Służą one zwierzętom leśnym ale też ludziom, bo co może być wspanialszego w ostatnie upały jak lody śmietankowe posypane leśnymi malinami i borówkami?

 

Mieszkam w Pszczewie, urokliwej miejscowości, której nazwę niektórzy wywodzą od dawnego słowa „plszczyć- czyli lśnić”, z racji mnogości otaczających nas jezior, jednak inni twierdzą, że nazwa dzisiejszej wsi, a niegdyś królewskiego miasta założonego przez biskupów poznańskich pochodzi od pszczoły. Dlatego Pszczew przy różnych okazjach chlubi się pszczelarstwem i dobroczynnymi właściwościami okolicznych miodów:

 11105.jpg

Choć są i tacy, którzy znajdują inne, bardzo szerokie zastosowania pszczelego, słodkiego produktu:

11106.jpg

Naprzeciw leśniczówki od lat istnieje jedyny w swoim rodzaju, arcyciekawy Skansen Pszczelarski Tadeusza Bryczkowskiego:

11111.jpg

Od lat mieliśmy spółkę z panem Tadeuszem ponieważ on bartnik i pszczelarz, miał okazałą pasiekę w skansenie, a ja dbałem o chętnie odwiedzane przez jego pszczoły  lipy i robinie akacjowe wokół leśniczówki. Sąsiad Tadeusz, Honorowy Obywatel Gminy Pszczew, świetny znawca folkloru i obyczajów wiejskich, znakomity gawędziarz, był ozdobą Jarmarków Magdaleńskich:

11107.jpg 

Każdy, kto odwiedził jego szczególny skansen, po wysłuchaniu jego opowieści oraz wierszyków:

 11109.jpg

 

 stawał się najserdeczniejszym przyjacielem pszczół. Cóż, wielka szkoda, że pan Tadeusz kilka lat temu został wezwany do niebiańskich pasiek i opuścił ten świat… Stworzony przez niego skansen nadal jednak istnieje i opiekuje się nim żona, Irena Bryszkowska:

 11115.jpg 

Pomaga jej w tym dziele wnuk, Ferdynand i nadal można w Pszczewie na ulicy Kasztanowej, nieopodal leśniczówki zrozumieć rolę pszczół i zobaczyć je pracujące w ulu, poznać smak miodu i pracę pszczelarza. W Pszczewie jest wielu innych pszczelarzy, pomiędzy którymi znana jest pasieka pana Wiesława Korejwo czy leśnika Sebastiana Szewczuka, ale jest też wiele innych. Warto ich odszukać w czasie turystycznych wojaży. Czasem można też spotkać w Pszczewie takie „pszczółki”:

 11110.jpg

Od wielu lat pszczoły na świecie masowo wymierają. W Polsce sytuacja nie jest taka tragiczna jak np. w USA czy Chinach, ale szacuje się, że zimy nie przezywa ok. 30 procent rodzin pszczelich.  Wielu leśników trudni się pszczelarstwem, może dlatego to właśnie oni są gorącymi orędownikami rozwiązania problemu wymierania pszczół. Nie ma sobie równych np. miód z pasieki Jerzego Miliszewskiego w Nadleśnictwie Rymanów, bo jest on  stuprocentowo naturalny, gdyż pasieka Jurka znajduje się  kilkanaście kilometrów od „cywilizacji”. Przy wielu leśniczówkach zobaczycie ule, a  ludzie lasu należycie doceniają rolę pszczół w przyrodzie.

Powrót pszczół do ich naturalnego środowiska w lasach to działanie, które ma także na celu m.in. ratowanie populacji tych owadów. Bo dzikie pszczoły, żyjące w barciach są bardziej odporne na choroby niż te, hodowane w ulach. Dlatego leśnicy od jakiegoś czasu realizują duże projekty, wspierane z funduszy unijnych, zakładające powrót do bartnictwa w naszych lasach.

 

Tradycje bartne związane z dzikimi pszczołami zaniknęły w Polsce w XVIII  i na początku XIX wieku.  Ale przecież nie bezpowrotnie i leśnicy do nich wracają, korzystając z doświadczeń innych. W odtwarzaniu tradycji bartnictwa polskim leśnikom pomagają bartnicy z parku narodowego Szulgan-Tasz w Baszkirii na Uralu w Rosji. Na Podlasiu rusza właśnie dwuletni projekt "Tradycyjne bartnictwo ratunkiem dzikich pszczół w lasach", który będą realizowały wspólnie nadleśnictwa: Augustów (Puszcza Augustowska), Browsk (Puszcza Białowieska), Maskulińskie (Puszcza Piska) i Supraśl (Puszcza Knyszyńska), we współpracy ze Szkołą Główną Gospodarstwa Wiejskiego (SGGW) w Warszawie i Uniwersytetem w Białymstoku.

 

Wcześniej podobny projekt realizowali moi koledzy z Nadleśnictwa Barlinek w RDLP Szczecin. Barcie (jest ich obecnie sześć)  powstały w Leśnictwie Niesporowice.  Część wydrążono w sosnach i znajdują się wysoko nad ziemią, a jedna została urządzona w pniu po ściętym drzewie. Leśnicy z Barlinka planują , aby w zarządzanych przez nich  lasach powstało w przyszłości więcej barci. Dzikie, odporne na niesprzyjające warunki środowiskowe pszczoły będą się tam mnożyły, a ich roje mogłyby być umieszczane także w zwykłych ulach. Wówczas krzyżowałyby się z innymi pszczołami, wzmacniając całą okoliczną populację. O tradycjach bartnictwa i jego związkach z leśnictwem można się wiele dowiedzieć zaglądając do Ośrodka Kultury Leśnej w Gołuchowie nieopodal Kalisza:

 11112.jpg


Lasy stanowią pierwotne środowisko naturalne dla pszczół. Owady dzięki swym uwarunkowaniom genetycznym są odporne na choroby, które dziesiątkują obecnie pszczele hodowle w polskich pasiekach. Obecność pszczół wzbogaci też faunę lasów, a także podniesie odporność lasów na zagrożenia biologiczne. Kto nie zachwyci się takim widokiem?

 11114.jpg

Bartnictwo może się samo odrodzić, dlatego też leśnicy już od lat dbają o pozostawianie w lesie części grubych, szczególnie dziuplastych drzew. Przy mojej leśniczówce od kilku lat istnieje barć w grubej robinii akacjowej, gdzie niewielki rój, zapewne z pasieki pana Bryszkowskiego, znalazł sobie niewielką dziuplę nisko nad ziemią…

Zainteresujcie się losem pszczół, bo każdy z nas może im pomóc przy niewielkim nakładzie sił i środków. Wiele cennych informacji znajdziecie na www.pomagamypszczolom.pl

  między innymi zasady przyjaciół pszczół:

 

 

  1. Nie wypalam traw i liści
  2. Sadzę rośliny rodzimei unikam inwazyjnych
  3. Pozostawiam miejsca półdzikie
  4. Używam nawozów naturalnych
  5. Pomagam tworzyć gniazda dla pszczołowatych

 

Leśniczy Jarek- lesniczy@erys.pl