Przychówek

Rano poszedłem do stajni i okazało się że właśnie teraz, kiedy mróz trzyma, urodził się koźlak. Kiepsko sobie wybrał termin. Przyjechał najwyraźniej z ciepłych krajów – jego matkę kupiłem jesienią w innym rejonie Polski i wiedziałem, że będzie miała małe w środku zimy. Tyle że zima zimie nie równa. Naprawdę warunki życia (w sensie zarówno temperatur w stajni jak i na zewnątrz) mają ogromny wpływ na kozią biologię – reszta moich kóz będzie się kocić dopiero w kwietniu, kiedy już jest prawie ciepło i zaczynają wychodzić na zewnątrz. Dostosowały swój rytm biologiczny do rytmu przyrody w otoczeniu w taki sposób, żeby prawdopodobieństwo przetrwania potomstwa było jak największe.
05.01.2009

Rano poszedłem do stajni i okazało się że właśnie teraz, kiedy mróz trzyma, urodził się koźlak. Kiepsko sobie wybrał termin. Przyjechał najwyraźniej z ciepłych krajów – jego matkę kupiłem jesienią w innym rejonie Polski i wiedziałem, że będzie miała małe w środku zimy. Tyle że zima zimie nie równa. Naprawdę warunki życia (w sensie zarówno temperatur w stajni jak i na zewnątrz) mają ogromny wpływ na kozią biologię – reszta moich kóz będzie się kocić dopiero w kwietniu, kiedy już jest prawie ciepło i zaczynają wychodzić na zewnątrz. Dostosowały swój rytm biologiczny do rytmu przyrody w otoczeniu w taki sposób, żeby prawdopodobieństwo przetrwania potomstwa było jak największe.

(Tu dygresja – w przypadku dzikich zwierząt reguluje to specjalny mechanizm. U saren wygląda to tak, że ruja jest w lipcu/sierpniu, a małe przychodzą na świat maj/czerwiec. Ciąża trwa 10 miesięcy, ale przez pierwsze cztery i pół jest to ciąża utajona, tzn. że zarodki rozwijają się przez pierwsze dwa tygodnie a potem następuje długa przerwa – właśnie po to, żeby małe przyszły na świat w optymalnym czasie, kiedy jest ciepło i pod dostatkiem pokarmu.)

Na razie koźlak śpi w psim koszyku i co trzy godziny noszę go do matki żeby się najadł. W stajni jednak było mu za zimno. Wygląda dobrze, wstaje, chodzi po kuchni, obwąchuje. Suka jest bardzo zaciekawiona nowym lokatorem i liże go za to dokładnie, ale nie ma złych zamiarów. Córka (sama całkiem nieduża) zachwycona nowym towarzystwem, próbuje karmić kozę psimi chrupkami i innymi rzeczami które uzna za stosowne ...