Prawda o związkowcach, czyli poznajmy bliżej Związek Leśników Polskich
Wiem, oczywiście, że wiem, jestem w pełni przekonany, że słowo „związkowiec” u wielu czytelników leśnego bloga i nie tylko budzi złe skojarzenia i uśmiech politowania. Bo od dłuższego czasu przedstawiciele różnych mediów kładą nam do głowy, uszu i oczu obraz związków zawodowych oraz „działaczy związkowych” jako ekipy darmozjadów i karierowiczów. Nie wiem jak to jest w innych związkach, ale w tych „leśnych”, z którymi mam do czynienia od lat jest po prostu normalnie. Nie ma armii etatowych działaczy, dziwnych przywilejów ani pozerstwa. Liczba członków wciąż rośnie, a działalność związkowa ma wieloletnią tradycję.
Najliczniejszy związek leśników, czyli Związek Leśników Polskich w Rzeczypospolitej Polskiej w 2018 roku będzie obchodził jubileusz 100-lecia. Trudno jednoznacznie określić z jakiego powodu część leśników aktywnie działa w związkach zawodowych. Pewnie wynika to z teorii hierarchii potrzeb, którą zawdzięczamy Abrahamowi Maslow. Nikt nie ma jednak z tego tytułu ani lepiej, ani więcej. No nie, więcej to owszem, ale obowiązków i wymagań… Bo ktoś zaangażowany społecznie, widoczny, nie chowający się za plecy innych, musi szczególnie dokładnie wypełniać swoje obowiązki i skoro wymaga od innych, musi wymagać od siebie. Ale dobrze, że są tacy ludzie, którzy potrafią rozmawiać, artykułować potrzeby swoje i innych i czują związki ze związkami, a raczej związek z tymi, z którymi spotykają się podczas każdego dnia pracy.
W Lasach Państwowych istnieją cztery liczące się związki zawodowe i to ich przedstawiciele spotykają się z dyrektorem generalnym LP podczas ważnych negocjacji i podpisywania istotnych dla wszystkich pracowników dokumentów. Dlaczego piszę o związkach?
Niedawno, w dniach 18-19 marca w Sękocinie Starym pod Warszawą odbył się Krajowy Zjazd Sprawozdawczy Związku Leśników Polskich w Rzeczpospolitej Polskiej.
17 okręgów, regionów tego największego w Lasach Państwowych związku, liczącego blisko 11 tysięcy członków, reprezentowało 130 delegatów. Przyjechali przedstawiciele 17 regionalnych dyrekcji, wielu nadleśnictw z całego kraju, leśnicy z Parków Narodowych, Instytutu Badawczego Leśnictwa, Dyrekcji Generalnej, Biura Urządzania Lasu i Geodezji Leśnej w Przemyślu, a nawet Zespołu Szkół Leśnych w Lesku. To dla leśników rozproszonych po całym kraju czasem jedyna okazja, aby porozmawiać i wymienić doświadczenia czy wrażenia. Stąd nawet „kuluarowe” rozmowy mają dużą wartość. Niektórzy wymieniali wrażenia już w czasie obrad, „na gorąco”, bo czasem atmosfera bywała gorąca
Inni dyskutowali zawzięcie „na forum” jak leśniczy Andrzej
Większość delegatów słuchała uważnie wszystkich wystąpień, jak np. leśniczy Stanisław
Przez dwa dni zjazdu pracowała komisja uchwał i wniosków, która przygotowała do głosowań 3 uchwały i aż 40 wniosków. Szefował jej kolejny raz leśniczy Zbyszek
Ale nic dziwnego, że zgłoszono tyle wniosków, bo przecież to związek, który reprezentuje blisko 26 tysięcy leśników. To ludzie, którzy mają wiele spraw, potrzeb i problemów. Dlatego łączą się w jeden związek, a doroczny zjazd krajowy jest dobrą okazją, aby rozmawiać i szukać najlepszych, racjonalnych rozwiązań.
Przewodniczący ZLP w RP Bronisław Sasin powitał także gości zjazdu: Zastępcę Dyrektora Generalnego LP ds. Gospodarki Leśnej Andrzeja Borowskiego oraz Naczelnika Wydziału Zarządzania Zasobami Pracy Agnieszkę Grzegorczyk.
Goście zjazdu odpowiedzieli na szereg pytań delegatów
Dyrektor A. Borowski poinformował o przygotowaniach do inwentaryzacji bioróżnorodności na terenach zarządzanych przez Lasy Państwowe. To zadanie bardzo ważne dla lasu, leśników, ale głównie dla nas wszystkich, bo to przecież cenny, narodowy majątek. W tym celu w przeciągu najbliższych 2 lat we wszystkich nadleśnictwach zostanie stworzonych łącznie około 900 etatów, które będą utrzymywane z Funduszu Leśnego. Zostaną zatrudnieni specjaliści z różnych dziedzin przyrodniczych, którzy przygotują dokładną inwentaryzację przyrodniczo-leśną, a także inwentaryzację obszarów i obiektów związanych z historią naszego kraju.
Przecież to leśnicy najlepiej znają las i wszystkie ciekawe obiekty przyrodnicze oraz historyczne, tak cenne dla naszej kultury. Musi nimi zarządzać jeden gospodarz. Jest to niezbędne, aby je jak najlepiej chronić. Leśnicy dobrze o tym wiedzą już od lat, ale ciągle spotykają się z zarzutami różnych gremiów. Po to właśnie ta szczegółowa inwentaryzacja, aby jednoznacznie nazwać i skatalogować cenne zasoby. Powstaje w tym celu specjalny portal, gdzie będą prezentowane wyniki inwentaryzacji.
Dyrektor Borowski ze zrozumieniem odniósł się do głosów leśników, którzy podkreślali, że ich zadania, szczególnie pracowników terenowych wciąż rosną. B. Sasin przekazał dyrektorowi przygotowaną przez leśniczego listę prac i czynności zbędnych, mało efektywnych, a niepotrzebnie obciążających pracowników terenowych. Naczelnik A. Grzegorczyk podkreślała potrzebę zgodnej współpracy przy aktualizacji jednolitego Ponadzakładowego Układu Zbiorowego Pracy, do którego włączono już wiele protokołów dodatkowych. Szereg uwag i pomysłów do nowelizacji PUZP wniesiono również w trakcie Zjazdu. Choć rozmowy dotykały różnych problemów to może dzięki obecności pań nie zapominano o dobrych obyczajach i uśmiechu
Delegatów zjazdowych odwiedzili także przedstawiciele firmy Mentor i przedstawili nową ofertę ubezpieczeń zdrowotnych oraz ubezpieczeń na życie. Spore zainteresowanie wzbudziła informacja o działalności poradni leczenia boreliozy pod patronatem prof. Panasiuka. Bo kleszcze i borelioza to ogromny kłopot leśników. Niektórzy uważają, że z kleszczami można sobie radzić tak:
Jednak profesjonalna klinika i specjalistyczna opieka medyczna to lepsze rozwiązanie. Wszystkich, którzy mają kłopot kleszczowy zachęcam aby zaglądać np. tu: http://www.borelioza.org/
Zjazd prawie jednogłośnie (przy 3 głosach wstrzymujących się) udzielił absolutorium za rok 2015 Radzie Krajowej ZLP i uchwalił szereg wniosków do realizacji w najbliższym roku. Można się z nimi zapoznać na stronie www.zlpwrp.pl. Kolejny zjazd, a będzie to zjazd wybierający nowe władze krajowe odbędzie się w 2017 roku.
W poniedziałek zabrałem się od szóstej rano za nadganianie dwudniowych zaległości, związanych z pobytem na zjeździe, a przecież zbliża się koniec miesiąca no i Święta Wielkiej Nocy. Grodzenia upraw już praktycznie zakończone
Trzeba jeszcze wypełnić wiele dokumentów, aby je rozliczyć. Na niedawnych zrębach słychać gwarek par sadzących młode dęby, buki, lipy i sosny. Dziś „wrzuciłem na stan” ostatnie stosy, które odebrał na zakończonym kolejnym zrębie podleśniczy Irek. Pokazałem wykonawcom młodniki, które wymagają czyszczeń. Rano przyjadą kolejne samochody po drewno. Wciąż coś się dzieje. A wieczorem dzwonią koledzy z różnych zakątków „leśnej Polski” i nadal rozmawiamy o związkach ze związkami…
Leśniczy Jarek- lesniczy@erys.pl