Podam grabę grabowi

Dziś Dzień św. Patryka – jedno z najweselszych i najchętniej obchodzonych świąt na świecie. W Irlandii to święto narodowe i religijne, a dla wielu ludzi na całym świecie to dobry powód do spotkania w gronie przyjaciół oraz okazja do afirmacji życia. Z tym świętem i św. Patrykiem – patronem Irlandii, wiąże się też symbol zielonej koniczyny. Podobno patron Zielonej Wyspy krzewił katolicyzm, opowiadając na przykładzie trójlistnej koniczyny o Trójcy Świętej. Znalezienie 17 marca czterolistnej koniczynki daje szczęśliwcowi szczególne względy u bogini Fortuny. Spotkałem dziś w to zielone święto dzięcioła zielonego:
17.03.2011

Dziś Dzień św. Patryka – jedno z najweselszych i najchętniej obchodzonych świąt na świecie. W Irlandii to święto narodowe i religijne, a dla wielu ludzi na całym świecie to dobry powód do spotkania w gronie przyjaciół oraz okazja do afirmacji życia. Z tym świętem i św. Patrykiem – patronem Irlandii, wiąże się też symbol zielonej koniczyny. Podobno patron Zielonej Wyspy krzewił katolicyzm, opowiadając na przykładzie trójlistnej koniczyny o Trójcy Świętej. Znalezienie 17 marca czterolistnej koniczynki daje szczęśliwcowi szczególne względy u bogini Fortuny. Spotkałem dziś w to zielone święto dzięcioła zielonego:

a211_zm.jpg

W zasadzie nie obchodziłem dotychczas tego święta. Cóż, jednak każda okazja jest dobra do spotkania z przyjaciółmi, a zatem szukajmy szczęśliwej zielonej koniczynki i wznośmy toasty za energię, szczęście i przyjaźń, koniecznie ciemnym Guinnessem (kto może naturalnie…) To coraz bardziej znane święto jest także wyznacznikiem zielonej wiosny.

 Dla mnie początkiem wiosny, oprócz ptasich i roślinnych symboli jest co roku… telefon od kolegi Stasia- szkółkarza. Jarek zabieram się za wyorywanie graba dla ciebie. Żarty chłopie się skończyły, montuj ekipę do sadzenia i bierzemy się za robotę, bo wiesz, że grabowe pączki już zaczynają pękać?  Spodziewałem się tego telefonu raczej w przyszłym tygodniua, ale cóż... W porządku Stasiu. Powierzchnię na przyszły grąd ogrodziłem jako pierwszą. Jestem gotowy, dzwoń kiedy przyjechać po moje 4 tysiące graba.

 No i co tam św. Patryk? Zielona wiosna zaczyna się dla leśnika razem z pierwszymi posadzonymi sadzonkami. Graba będę sadził już może w przyszłym tygodniu, na powierzchni, gdzie występuje chronione poprzez Dyrektywę Siedliskową sieci Natura 2000 siedlisko grądu środkowoeuropejskiego.

Grądy to takie lasy liściaste, gdzie rośnie grab, dąb i lipa na żyznych, średnio wilgotnych glebach. Kiedyś zajmowały spore połacie naszego także zielonego kraju. Działalność człowieka mocno ograniczyła ich rozmiar. W większości dawne grądy to dziś pola uprawne (żyzna gleba!). Ludzie potrzebowali także cennego drewna grabowego i dębowego, stąd dziś zachowały się tylko małe fragmenty grądów, m.in. w Puszczy Białowieskiej.

 Drewno grabu ma podobne właściwości jak dębina, po wysuszeniu jest nawet od niej cięższe. Ma doskonałą wartość kaloryczną, stąd w dawnych zamkach, dworach i pałacach palono nim w kominkach, bo dawało najwięcej ciepła. Ale rąbie się bardzo trudno, bo ma mocno pokręcone włókna. Nie polecam. Grabina była też wykorzystywana w stolarstwie i kołodziejstwie. Wyrabiano z niej trzonki do narzędzi i kopyta szewskie.

Mam nadzieję, że na moim fragmencie grądu sadzonki od leśniczego Stasia bardzo szybko dobrze się poczują i staną się pięknym lasem z charakterystycznym dywanem runa, a w nim znajdziemy: czworolist, miodunkę, gwiazdnicę, kopytnik i wiele innych.

a213_zm.jpg

 

Ale na to trzeba poczekać kilkadziesiąt lat! Część grabów z obfitym nalotem samosiewu udało się uchronić podczas cięć uprzątających wokół gniazd dębowych, a zatem jest szansa, że już niebawem powstanie kolejny puszczański kawałek leśnictwa Pszczew. Może zdążę podać grabę dorodnemu grabowi, którego sam wyhodowałem? Posadzę tam także sadzonki dęba, buka, klonu i lipy.

a212_zm.jpg

Tymczasem „zielonym wieczorem” czekam na przyjście przyjaciół i przyjazd córki z „prawie zięciem”. Na półce stoi swojski ”Żywiec”, ale mam także Guinnessa, bo staram się dbać o tradycje, choć bardziej przemawiają do mnie takie z „dawnej Polski”. Kiedy zaczną się odnowienia i zrobi się zielono wokół nas będzie mniej czasu na miłą chwilę w towarzystwie.Spodziewam się tej wiosny także rójki chrabąszczy. Wczoraj wprowadziłem mój ZUL na kilka nowych powierzchni trzebieżowych i już dziś harwester zaczął ostro działać. Czterolistnej koniczynki nie miałem czasu dziś poszukać…

Leśniczy Jarek- lesniczy@erys.pl