Pamięci Jana Gwalberta-patrona leśników

„Warto by na rozstajach dróg, w rodzimych borach i lasach stawiano nie tylko kapliczki poświęcone patronowi myśliwych, ale także nieznanemu patronowi leśników. Będą to miejsca należnego kultu, a także podziękowania za pracę w lesie, który jest boskim dziełem stworzenia. A kiedy nadejdą ciemne chmury związane z pracą codzienną, reorganizacjami, bezrobociem, będzie można zawsze prosić o pomoc i wsparcie św. Jana Gwalberta, któremu losy leśników nie są obce”.
13.07.2014

„Warto by na rozstajach dróg, w rodzimych borach i lasach stawiano nie tylko kapliczki poświęcone patronowi myśliwych, ale także nieznanemu patronowi leśników. Będą to miejsca należnego kultu, a także podziękowania za pracę w lesie, który jest boskim dziełem stworzenia. A kiedy nadejdą ciemne chmury związane z pracą codzienną, reorganizacjami, bezrobociem, będzie można zawsze prosić o pomoc i wsparcie św. Jana Gwalberta, któremu losy leśników nie są obce”.

Tak od lat, m.in. ma łamach księgi „Kulturotwórcza rola lasu” apeluje do leśników i nie tylko  Jerzy Wiśniewski, profesor Uniwersytetu Przyrodniczego im. Augusta Cieszkowskiego w Poznaniu, leśnik i autor licznych  książek. Wczoraj w kalendarzu było Jana Gwalberta i warto zadbać o  godne uczczenie tego właściwego patrona ludzi lasu.

Na pytanie: kto jest oficjalnym patronem leśników? Odpowiadamy zwykle - yyyy, chyba Św.Hubert, bo on jest od myśliwych?, yyy, a może Św. Franciszek, bo on jest od przyrodników i wszelkich ekologów?

Jestem przekonany, że mało kto zna właściwa odpowiedź i zapewne nawet wielu leśników nie wie, że patronuje im Święty Jan Gwalbert. Bardzo rzadko zobaczymy też gdzieś w lesie jego figurkę czy obraz. A przecież już dawno, bo już od półwieku patronuje leśnikom. W 1951 roku został ogłoszony przez papieża Piusa XII oficjalnym patronem ludzi lasu.

Jan Paweł II- papież Polak, który był znany z umiłowania ojczystej przyrody często przypominał postać Jana Gwalberta. W 1987 r. w Dolomitach odprawił Mszę św. dla leśników przed kościółkiem Matki Bożej Śnieżnej. Mówił wówczas: „Jan Gwalbert (...) wraz ze swymi współbraćmi poświęcił się w leśnym zaciszu Apeninów Toskańskich modlitwie i sadzeniu lasów. Oddając się tej pracy, uczniowie św. Jana Gwalberta poznawali prawa rządzące życiem i wzrostem lasu. W czasach, kiedy nie istniała jeszcze żadna norma dotycząca leśnictwa, zakonnicy z Vallombrosa, pracując cierpliwie i wytrwale, odnajdywali właściwe metody pomnażania leśnych bogactw”.Papież Polak wspominał św. Jana także w 1999 r. przy okazji obchodów 1000-lecia urodzin świętego. Mimo to jego postać zdaje się nie być powszechnie znana.

Jan Gwalbert urodził się w roku 985 we Florencji. Jako szlachcic w młodości zajmował się przede wszystkim zabawą i hulankami, a przez ojca przeznaczony został do służby wojskowej. Ojciec jego, żołnierz duszą i ciałem, starał się weń wszczepić uczucie honoru i chęć sławy, ale mało dbał o jego religijne wychowanie i wszczepienie mu cnót chrześcijańskich. Zachęcał go usilnie do srogiej zemsty na zabójcy jego brata Hugona. Opatrzność inaczej pokierowała losami młodzieńca.

 Było to w Wielki Piątek, kiedy młody Gwalbert spotkał w wąwozie pod Florencją mordercę swego  brata Hugona. Szukał go od dawna i poprzysiągł mu był krwawą zemstę, dobył tedy miecza i zamierzył się na niego, aby mu zadać cios śmiertelny. Bezbronny morderca, nie mogąc się ocalić ucieczką, ukląkł przed nim, a złożywszy ręce na piersiach, błagał na miłość Chrystusa o miłosierdzie. "Jeśli już sam jestem zabójcą - mówił - nie bądź nim ty; jeśli ja uniesiony namiętnością przelałem krew niewinną, to ty pohamuj gniew i wybacz winowajcy przejętemu żalem!" Wobec takiej pokory i szczerej prośby pragnienie zemsty opuściło Gwalberta. Odrzucił miecz i podając klęczącemu rękę, zawołał: "Zakląłeś mnie na Imię Tego, u którego i ja żebrzę odpuszczenia grzechów, nie chcę przeto mścić się na tobie, owszem niech mi tak Bóg odpuści, jak ja ci wszystko odpuszczam". Rzekłszy to, uściskał go, ucałował i odszedł.

Wzruszony tym wypadkiem wstąpił do kościoła i ukląkł przed wizerunkiem Ukrzyżowanego, a gdy podniósł oczy wydało mu się, jakoby Pan Jezus skłonił ku niemu głowę i szepnął: "Ponieważ przebaczyłeś i tobie będzie przebaczone". To wydarzenie całkowicie zmieniło jego życie. Porzucił zabawy i podjął pokutę, a także wstąpił do zgromadzenia benedyktynów. Był tak gorliwym i dobrym mnichem, że zaproponowano mu bycie opatem, czyli przełożonym zakonu.

 Jan Gwalbert chciał jednak pracować nad sobą i, odmówiwszy, zamieszkał w odosobnieniu. Osiadł głęboko w lasach w Vallombrosa (Vallis Umbrosae - Cienista Dolina) zbudował tam klasztor i założył zakon, którego członkowie są nazywani wallombrozjanami. Mnisi ci, wierni przesłaniu „ora et labora”, żyli bardzo skromnie, modląc się i sadząc las. Poznawali prawa rządzące życiem lasu, troszczyli się o drzewa, ptaki i zwierzęta leśne. Las dla św. Jana Gwalberta był przebogatą księgą, rozczytywał się w niej, w każdym drzewie, zwierzęciu, ptaku, roślinie widział ukrytą mądrość Boga Stwórcy i Jego dobroć. Został zapamiętany jako osoba troszcząca się o ubogich i zawsze walcząca z nieuczciwością.

Jan Gwalbert zmarł 12 lipca 1073 r. w Passigniano pod Florencją. Kanonizowany został w 1193 r. przez papieża Celestyna III, a w 1951 r. ogłoszony przez papieża Piusa XII patronem ludzi lasu.

Historia nadała mu także tytuł „bohater przebaczenia” ze względu na wielkie miłosierdzie, jakim się wykazał. Założony przez niego zakon istnieje do dzisiaj. Według jego zasad żyje około 100 zakonników w ośmiu klasztorach we Włoszech, Brazylii oraz Indiach.

Przedstawiany jako mnich, w habicie walombrozjańskim, a jego atrybutem jest: krzyż, laska, księga, klasztor czy szatan u stóp (czasami dwugłowy).

 

Modlitwa do Jana Gwalberta:

Boże i Panie mój! Spraw miłościwie, abyśmy za wstawieniem się za nami świętego Jana Gwalberta, opata, poleceni zostali miłosierdziu Twemu, i wszystko, czego własnymi zasługami otrzymać nie jesteśmy godni, za jego pośrednictwem dostąpili. Przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa. Amen.

Ostatnio leśnicy coraz częściej zwracają się ku swemu patronowi i zaczęły powstawać kapliczki, poświęcone Janowi Gwalbertowi. Istnieje taka m.in.  w Puszczy Sandomierskiej i Nadleśnictwie Kozienice przy Królewskim Gościńcu, pamiętającym czasy Jagiellonów. W 2012 roku z okazji 110-lecia istnienia Nadleśnictwa Lipusz nadano tej jednostce LP sztandar z podobizną świętego. Rok temu nadano sztandar Jana Gwalberta także Nadleśnictwu Bytów.

11043.jpg

 W gminie Bojanów co roku w parafii Stany odbywa się Doroczny Dzień Patrona Leśników. Na stronie parafii, która jest pod wezwaniem naszego patrona znajdziecie „modlitwę leśników przez przyczynę Św. Jana Gwalberta”:

 11044.jpg

Najbardziej chyba jednak znana kapliczką tego świętego jest ta z Gołuchowa:

11045.jpg

Kapliczkę zaprojektował Rafał Walendowski, a wyrzeźbił w dębowym drewnie Piotr Chwaliński. Obaj są pracownikami gołuchowskiego Ośrodka Kultury Leśnej. Kapliczka została zawieszona w 2005 roku na dębie rosnącym przy ścieżce prowadzącej z zamku do oficyny.

W planie jest wybudowanie kapliczki w pięknie rozwijającym się ciekawym arboretum przy Zespole Szkół Leśnych w Rogozińcu. Swojego czasu wiele czasu spędzałem w tym arboretum, prowadząc badania nad jego awifauną i głównie tam powstała moja praca dyplomowa „Ptaki okolic Technikum Leśnego w Rogozińcu”. Ma zatem nasz patron swoje miejsca na ziemi…

Należy jednak nadal nieustannie pamiętać o tym oficjalnym patronie leśników i rozwijać zainteresowanie tę zacną postacią.

Warto też wspomnieć inną, znaną i zasłużoną dla polskiej przyrody  osobę o tym imieniu.

Jan Gwalbert Pawlikowski – wszechstronnie wykształcony, ekonomista, historyk literatury i krytyk literacki, publicysta i wydawca, polityk, pedagog, rolnik - teoretyk i praktyk, działacz społeczno – polityczny, taternik i speolog, zasłużony pionier ochrony przyrody i turystyki w Polsce.  Cechowała go miłość do gór, przyrody i jej ochrony.

 Jan Gwalbert to znawca gór, który jako pierwszy zdobył wiele szczytów i jaskiń, rzecznik ochrony przyrody, obrońca podhalańskich tradycji i folkloru. To właśnie jemu zawdzięczają Pawlikowscy wybudowanie według projektu Stanisława Witkiewicza na Kozińcu w Zakopanem „Willi pod Jedlami”, która stała się wspaniałym, tętniącym życiem twórczym ośrodkiem kultury polskiej i podhalańskiej.  Zaglądam tam często, gdy bywam w Tatrach, no i czytam wiersze Marii Pawlikowskiej- Jasnorzewskiej, która była żoną Jana Gwalberta. Podhalańską przyrodę i kulturę warto poznać samemu, hybając ku tatrzańskim wierchom i dolinom, może śladami Pawlikowskiego?

11047.jpg

 W razie gdy od Gubałówki zaciągnie się chmurami dobrze w tym celu także zajrzeć do Muzeum Tatrzańskiego i m.in. poznać wielkich ludzi związanych z Tatrami, no i różnych świętych:

 11048.jpg

Na starym zakopiańskim cmentarzu na Pęksowym Brzyzku, który za każdym razem, od wielu lat, z upodobaniem odwiedzam,  znajduje się grób J.G.Pawlikowskiego:

11046.jpg

 

 

Jan Gwalbert Pawlikowski całe życie bardzo mocno angażował się w ochronę przyrody, stając się jej pionierem nie tylko w Polsce. W 1913 r. wydał rozprawę „Kultura a natura”, która stworzyła podstawy dla działalności ruchu ochrony przyrody. Napisał tekst pierwszej ustawy o ochronie przyrody w Polsce. Pawlikowski pracował również nad pokrewnymi ustawami, np. leśną, łowiecką, walczył o utworzenie Tatrzańskiego Parku Narodowego i ochronę Bieszczadów. Z jego inicjatywy powstało Międzynarodowe Biuro Ochrony Przyrody w Brukseli, którego działalność dziś kontynuuje Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody i Jej Zasobów. Był autorem wielu prac z zakresu problematyki ochrony przyrody.

Możemy do woli czerpać z szerokiej wiedzy i uczyć się  od Pawlikowskiego zasad ochrony piękna przyrody, jej skarbów i zabytków przez harmonijne łączenie  elementów natury i kultury. Według niego obcowanie z wolną przyrodą, jej poznawanie, budzenie miłości ku niej to w rezultacie przejaw patriotyzmu. Bo w polskiej przyrodzie i  polskiej duszy drzemie przecież to samo. Choć wydaje się, że dziś patriotyzm nie jest w cenie… Jeśli jednak dodatkowo ktoś nie rozumie co to harmonia przyrody i co znaczy kultura, nie zajrzy w głębię własnej duszy.

 

Wspomnijmy przynajmniej w lipcu Jana Gwalberta i poznajmy nie tylko świętego, patrona leśników ale też ludzi, którzy czerpią z jego zasad.

 

Leśniczy Jarek- lesniczy@erys.pl