Obserwuj las, bo las obserwuje Ciebie

Szare, pochmurne dni tegorocznego stycznia, pełne wilgoci, a pozbawione słońca, nie nastrajają pozytywnie do spacerowania po lesie. Jednak wciąż tak nie będzie. No i nie tylko wilka ciągnie do lasu. Każdemu znudzi się telewizor, biesiadowanie przy stole, komputer, a nawet lektura mojego blogu może wreszcie znużyć. Choć właściwie to jest raczej mało prawdopodobne…
09.01.2013

Szare, pochmurne dni tegorocznego stycznia, pełne wilgoci, a pozbawione słońca, nie nastrajają pozytywnie do spacerowania po lesie. Jednak wciąż tak nie będzie. No i nie tylko wilka ciągnie do lasu. Każdemu znudzi się telewizor, biesiadowanie przy stole, komputer, a nawet lektura mojego blogu może wreszcie znużyć. Choć właściwie to jest raczej mało prawdopodobne…

Wtedy, gdy tak się stanie, pomimo wszelkich przeciwności losu ruszymy w las, żądni przygód, ciekawych plenerów i spotkań z mieszkańcami lasu. Bo przecież trzeba wypróbować nową lornetkę/ aparat/obiektyw/statyw  (wybieramy właściwe), które znaleźliśmy pod choinką. Jednak las o tej porze nie jest zbyt przyjazny dla ludzi. Na drogach błoto jak w krainie Shreka, dzień króciutki i ponury, a w lesie cisza. Przyzwyczajeni do wiosennego czy letniego gwaru stajemy zaskoczeni brakiem objawów życia. Bo w styczniowym lesie cisza. Czasem słychać popiskiwanie sikor i raniuszków, pełzacz „szmera” płatkami kory albo dzięcioł ostukuje suchy konar sosny. Las wydaje się wymarły i nie widać zwierząt. To co tu obserwować? Fotografie będą szare i brzydkie bo światło praktycznie nieobecne. Po co moknąć, babrać się w błocie i pętać po lesie bez pożytku? Nie zrażajcie się tak łatwo! Las żyje cały rok, a zwierzaki przecież nie wyprowadziły się do miasta i nie koczują w noclegowni, ani nie wyemigrowały do ciepłych krajów. One są i obserwują nasze wysiłki z uznaniem i ciekawością tak jak ta łańka daniela o ciekawej, czekoladowej sukni:

6098.jpg

Czasem spoglądają z góry, bo w cieplejsze dni wiewiórki budzą się i podjadają zgromadzone zapasy:

 6091.jpg

Gdy nie znamy ich obyczajów, nie potrafimy cicho poruszać się po lesie oraz odpowiednio zachować to przechodzimy obok i niczego nie widzimy. Ale las spogląda na nas oczami różnych zwierząt. Bo gdzie mają się schować? Zwierzęta zimą bardzo szanują energię i nie są nadmiernie ruchliwe. Trzymają się blisko swoich żerowisk i starają się nie tracić sił na niepotrzebną ucieczkę. Gdy znamy ich zachowanie, sami zachowujemy się rozważnie i nie nadużywamy zaufania możemy przeżyć ciekawą przygodę. Różne zwierzęta szukają sobie teraz specyficznych kryjówek, chroniących je przed wilgocią i deszczem lub śniegiem. Chętnie zalegają teraz pod świerkami lub pośród jałowców. Sarny trzymają się tam, gdzie są nisko zwisające gałęzie i spoglądają stamtąd na nas swoim świecami, bo tak mówi się na oczy zwierzyny płowej (saren i jeleni):

6099.jpg

 W lesie jest teraz pełno spoglądających na nas oczu, a zwierzyna jest trudna do wypatrzenia. Pomaga im w tym zimowe ubarwienie, które sprawia, że są słabo widoczne dla ludzi. Spójrzcie na daniele w zimowej szacie:

6092.jpg

Bardzo łatwo przejść obok takiej chmary i nic nie zauważyć. Dziki królik, gdy wychyli się z nory i znieruchomieje na bezśnieżnej ściółce jest także niezauważalny:

6095.jpg

 Podobnie jak jego krewniak, zając szarak, który niezależnie od pory roku jest mistrzem kamuflażu:

6096.jpg

Potrafi zrobić się płaski jak flądra i przycupnąć za drzewem, obracając się wokół pnia za przechodzącym intruzem, odprowadzając do wytrzeszczonymi patrami. Tak się mówi na oczy zająca- inaczej trzeszcze, wybałuchy, gały, blaski. Do zimy świetnie dopasował się zając bielak, którego można spotkać w półn-wsch Polsce, bo zimą jego futro jest zupełnie białe. Tak jak  podobny do łasicy gronostaj, który brązowy latem, na zimę staje się zupełnie biały. Ma tylko zawsze, niezależnie od pory roku, bardzo charakterystyczny czarno zakończony ogonek, doskonale znany w środowisku akademickim. Bo strojem rektora czy dziekana jest toga, a tzw. mucet wykonywany jest z futra gronostajów (dziś to raczej imitacja futra, ale charakterystyczne czarne cętki ogonków rzucają się w oczy):

6097.jpg

Nasz dzik, duże i głośne zwierzę, także jest trudny do wypatrzenia w lesie pozbawionym śniegu. Spójrzcie sami:

6094.jpg

Jego suknia doskonale zlewa się z zimowym lasem i gdy trwa bez ruchu przejdziemy obok nawet nie podejrzewając jego obecności. Dziki odpoczywają teraz po trudach huczki, a lochy przygotowują się do wydania na świat pasiastych warchlaków. Ich pozornie wzorzyste umaszczenie także pozwala im się doskonale ukrywać przed naszymi oczami w dnie lasu, gdzie tańczą plamki światła. Wybierają nieraz zaskakujące miejsca na kryjówki.

 Zdarzyło się mi je spotkać ukryte pod złamanym konarem, wykrotem zwalonego drzewa albo zagrzebane w mrowisku. Dziki bardzo chętnie cały rok korzystają z mrowisk, bo pozbywają się tam pasożytów i zabezpieczają przed nimi zapachem kwasu mrówkowego, a zimą jest tam im po prostu ciepło. Podszedłem kiedyś na kilka metrów do dużego mrowiska i zwróciłem uwagę na jego dziwny kształt. Ze zdumieniem zauważyłem , że mrowisko ma oko! Za moment z pomrukiem niezadowolenia wystartował z niego spory wycinek i „świńskim truchtem” skrył się w pobliskich świerkach. Innym razem zwróciłem uwagę na kupkę zielonych gałęzi w sosnowej drągowinie. Myślałem, że ktoś może nielegalnie wyciął tam drzewo i naniósł gałęzi, aby ukryć pniak. Gdy podszedłem bliżej, zauważyłem coś ciemnego. Był to fragment głowy dzika. Za chwilę spośród gałęzi błysnęło oko, patrzące na mnie uważnie. Charakterystyczne fuknięcie i kupka gałęzi rozprysła się na cztery urodzone rok wcześniej dziczki, czyli przelatki. Okazało się, że nagarnęły sobie połamanych przez wiatr gałęzi i pokładły pośród nich jeden na drugim, „na zakładkę”, bo w ten sposób było im ciepło. Nieopodal był pas zaporowy, czyli zaorany, długi pas ziemi, gdzie wysypuje się kukurydzę i ziemniaki w trakcie orki pługiem talerzowym. Karma wymieszana z ziemią zmusza dziki do pracowitego rycia i wybierania ziarenek z długiego pasa, zakładanego najczęściej na linii oddziałowej.  Przygotowuje się je po to, aby zwierzyna miała pokarm zimą i nie szukała go na polach, gdzie wyrządza szkody w uprawach rolnych. Jak widzicie zimowy las także może być atrakcyjny i obfitować w różne przygody. Choć nie każdy ucieszy się, gdy ze zbyt małej odległości zobaczy oko dzika…. Słusznie, bo lepiej słuchać takich opowieści siedząc w wygodnym fotelu i spoglądając na fotkę dzika na monitorze, niż na własnej skórze sprawdzać cierpliwość dzika. Spacerując po zimowym lesie wypatrujcie zatem z dala obserwujących Was oczu i korzystajcie sami z mądrości zwierząt oraz przyrody, która je przystosowała do życia.

 

Leśniczy Jarek- lesniczy@erys.pl