Obradował Zjazd Krajowy Związku Leśników Polskich w RP
Tydzień minął mi jakby z bicza trzasł, stąd dopiero dziś mogę chwilę przeanalizować ostanie wydarzenia. W ubiegłą sobotę o tej porze razem z ponad setką leśników z całej Polski uczestniczyłem w zjeździe krajowym Związku Leśników Polskich w Rzeczypospolitej Polskiej. Niedawno w tym samym miejscu, w Sękocinie Starym pod Warszawą odbyła uroczystość 95-lecia istnienia związku, który zrzesza ponad 10 tysięcy leśników, pracowników zakładów, parków narodowych, Instytutu Badawczego Leśnictwa oraz Biura Urządzania Lasu i Geodezji Leśnej.
Koniec marca to czas odnowień i bardzo pracowity okres w leśnictwie, ale przecież ostatnie wydarzenia społeczno-polityczne wokół lasów, o których Wam pisałem, to także „gorący temat”, wymagający wiedzy o sytuacji oraz zaangażowania podobnego jak kampania odnowieniowa. W pierwszej kolejności te właśnie wydarzenia i ich medialne echa były przedmiotem obrad Rady Krajowej. Dawniej za sprawą króla Stanisława Augusta Poniatowskiego odbywały się obiady czwartkowe, zwane „mądrymi obiadami” lub „czwartkami”, które były spotkaniami intelektualistów. Spotkaliśmy się wprawdzie także w czwartek, jednak już po obiedzie, bo delegaci zjechali przecież z wszystkich zakątków kraju. Razem z innymi członkami ponad 30-osobowej Rady Krajowej w czwartkowy wieczór musiałem mocno wytężać swój intelekt, ponieważ dyskutowaliśmy i rozstrzygaliśmy sprawy ważne, trudne i skomplikowane. Nic dziwnego, że obrady, które rozpoczęły się o 19.30 przeciągnęły się do godzin nocnych. Tematem wiodącym było zaskarżenie uchwalonej w ekspresowym tempie zmiany ustawy o lasach z dnia 24 stycznia 2014 do Trybunału Konstytucyjnego. Szeroko rozważano plusy i minusy takiej decyzji i atmosfera była gorąca. Jednak ostatecznie tylko przy dwóch głosach wstrzymujących podjęto uchwałę o treści:
UCHWAŁA
RADY KRAJOWEJ
ZWIĄZKU LEŚNIKÓW POLSKICH W RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
z dnia 27 marca 2014r.
w sprawie wystąpienia do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o stwierdzenie niezgodności z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej ustawy z dnia 24 stycznia 2014r. o zmianie ustawy o lasach (Dz. U. z 2014r. Nr 0, poz. 222), a w szczególności art. 2 i 3 tej ustawy oraz art. 58a ustawy o lasach z dnia 28 września 1991r. (Dz.U. z 1991r. Nr 101, poz. 444), w brzmieniu nadanym ustawą z dnia 24 stycznia 2014r. o zmianie ustawy o lasach (Dz.U. z 2014r. Nr 0, poz. 222).
Uchwała ma na celu wyeliminowanie zaskarżonych przepisów z porządku prawnego. Przygotowanie wniosku do TK i reprezentowanie tam Związku Leśników Polskich powierzono kancelarii prawnej.
Nazajutrz, w piątek 28 marca o godzinie 10 rozpoczęły się obrady Zjazdu Krajowego, które otworzył Przewodniczący ZLP Bronisław Sasin.
Wprowadzono sztandar ZLP, a warto zauważyć, że poczet sztandarowy wierny był modnej idei gender:
Przedstawiciele dyrektora generalnego zapowiadali szybką (choć zapewne nie tak szybką jak ta ostatnia) kolejną zmianę ustawy o lasach, bardzo oczekiwaną przez leśników. Potwierdzał to także obecny na zjeździe tylko jeden z posłów, Cezary Olejniczak:
Leśnicy życzliwie przyjęli i wysoko ocenili jego wystąpienie, znajomość leśnych tematów oraz rozsądek, jaki wynikał z jego wypowiedzi. Pan poseł, choć jednoosobowo (zaproszeni zostali posłowie z wszelkich opcji politycznych) reprezentował bardzo dobrze i godnie świat polityki, tak odległy i różny od naszego, leśnego świata. Jednak to nie świat przyrody, ale polityki i gospodarki istotnie kreuje przyszłość polskich lasów…
Zapowiadana zmiana ustawy o lasach dotyczy sposobu zatrudniania zastępcy nadleśniczego, głównego księgowego nadleśnictwa, inżyniera nadzoru i leśniczego z powołania na umowę o pracę. 5 marca grupa posłów PO i PSL złożyła do Marszałka Sejmu projekt ustawy w tej sprawie. To od lat oczekiwana przez leśników zmiana sposobu zatrudnienia, którzy nie bardzo wierzą w jej realizację, bo tyle już było tych obietnic!
Ostatnio tak wiele mówiło się w mediach o leśnikach, ich zarobkach, jednak tej kwestii nikt nie poruszał. Podobnie jak sprawy leśniczówek, których tak wiele osób nam zazdrości. Mało kto jednak wie, że leśniczego można w każdej chwili odwołać z funkcji, co jest równoważne z rozwiązaniem stosunku pracy i wtedy w ciągu trzech miesięcy należy opuścić leśniczówkę. Gdy leśniczy po ponad 40 latach służby w lasach odejdzie na emeryturę ma sześć miesięcy na opuszczenie leśniczówki, o którą dbał przez tyle lat, gdzie wychował dzieci, najczęściej z dala od zdobyczy cywilizacji. Nadleśniczy może zaproponować mu inny, zamienny lokal, ale wiele mieszkań już sprzedano i wciąż trwa ich sprzedaż. Ale nie dla leśniczych, bo oni nie zostali zaliczeni do grona uprawnionych do kupna mieszkań, które mają tylko w użyczeniu na czas pełnienia swojej funkcji. A po służbie „mają iść gdzie pieprz rośnie”, jak to gorzko, ale konkretnie napisali w swoim liście do uczestników zjazdu leśniczowie, którzy niebawem przejdą na emeryturę. Zostają sami z problemem mieszkaniowym, bo przez lata nie udało się tej sprawy rozwiązać podobnie jak to zrobiono w różnych służbach mundurowych. A leśnicy wiedzą najlepiej, że nie przesadza się starych drzew… Jednak w piśmie wysłanym do przewodniczącego ZLP 27 marca 2014 minister środowiska pisze:
"Odnośnie do propozycji, aby pracownikom Lasów Państwowych opuszczającym mieszkania służbowe przysługiwała odprawa w określonej wysokości, jeżeli nie będą korzystali z zasobów mieszkaniowych Lasów Państwowych informuję, że Ministerstwo Środowiska nie planuje wprowadzenia takich regulacji. Nie ma również intencji, aby zmienić przepisy uprawniające pracowników Służby Leśnej do bezpłatnego mieszkania."
Bo leśniczowie i pewnie nadleśniczowie chcieliby być przynajmniej lokatorami mieszkań na podstawie umowy najmu...
Leśnicy w dyskusji i czasem nawet bardzo emocjonalnych wystąpieniach poruszali wiele ważnych dla nich kwestii: zadaniowego czasu pracy, który niektórzy nazywają ukrytym wyzyskiem, kwestii zaufania do ich uczciwości i ogromu różnorodnych obowiązków, których nie da się wypełnić w „normalnym” czasie pracy kosztem rodziny, zdrowia psychicznego i rezygnacji z wszelkich poza zawodowych pasji. Nie było to wcale roszczeniowe narzekanie, bo przecież kochamy swoją pracę i chcemy ją wykonywać jak najlepiej, w zamian za partnerskie i uczciwe traktowanie przez przełożonych i licznych kontrolujących.
Głos zabierał między innymi Andrzej Piesyk, leśniczy-poeta ( na fotce siedzący w środku, z filiżanką):
Andrzej, zakochany w swoich krotoszyńskich dębach, tak o nich pisze:
Moje dęby umiłowane jeszcze
są bez liści.
Dzięcioł w pień pusty dudni
dając znaki wiośnie
Ptaki gardła zdzierają, ciepło słońca głoszą
Bąk w kokorycz się wtula, wargi jej całując
Biel z żółcią w zawilcach dywany rozściela.
Pszczoła zawilca kosztuje nie musi się wtulać,
cały jest otwarty, bo czas jego krótki!
Dęby stoją i patrzą same zadziwione
bo błękity przylaszczek niebo z ziemią mylą.
Soki swe w pąki tłoczą z lekkim niepokojem
by konarów oczami sycić kolor wiosny
Barwy buty im szyją, kroków zabraniają
jeszcze chwila dni kilka gdy wzrok swój nasycą,
zieleń liści dna wesołość wchłonie.
Moje dęby umiłowane …!
Mądrość Twoja Płonie…!
Tak,tak, skoro zjechało się 117 leśników-delegatów z nadleśnictw i zakładów całej Polski, to na sali obrad są ludzie o przeróżnych zainteresowaniach i umiejętnościach…
Drugi dzień zjazdu, czyli sobota, to praca nad uchwałami wnioskami zjazdu.
Trwały gorące dyskusje, polemiki i walka na argumenty, bo każdy region kraju, a także każda grupa zawodowa leśników ma swoje problemy i pomysły na ich rozwiązanie. Można zapoznać się z podjętymi uchwałami i wnioskami odwiedzając stronę związku leśników: www.zlpwr.pl.
Rada Krajowa i Przewodniczący ZLP Bronisław Sasin będą mieli wiele pracy, aby wprowadzić je w życie i sprawić, że z „papierowych zapisów” staną się kierunkami działania oraz satysfakcjonującej wszystkie strony pracy z pasją, którą od 90 lat poświęcają się członkowie Braci Leśnej.
Leśniczy Jarek-lesniczy@erys.pl