Nostalgię jesieni spotkasz na leśnej lub polnej drodze

Czy zastanawialiście się kiedyś nad urokiem nostalgii, tej uroczej melancholii jesieni? Szczególnie teraz, gdy kończy się październik ozłocony promieniami nisko zawieszonego nad polem słońca. Właśnie teraz, gdy krzyczące z szarych tabunów dzikie gęsi przypominają, że coś przemija… Lubię jesień z jej smuteczkiem przemijania i obietnicą zmian. Lubię mgły, wilgoć zawieszoną perłami na pajęczynie, pierwsze przymrozki i otaczająca nas ciszę.
28.10.2014

Czy zastanawialiście się kiedyś nad urokiem nostalgii, tej uroczej melancholii jesieni? Szczególnie teraz, gdy kończy się październik ozłocony promieniami nisko zawieszonego nad polem słońca. Właśnie teraz, gdy krzyczące z szarych tabunów dzikie gęsi przypominają, że coś przemija… Lubię jesień z jej smuteczkiem przemijania i obietnicą zmian. Lubię mgły, wilgoć zawieszoną perłami na pajęczynie, pierwsze przymrozki i otaczająca nas ciszę.

Z tą cisza nie wszędzie mamy do czynienia, bo w „moim” lesie pracują bardzo intensywnie drwale, zrywkarze i rosną ogromne stosy drewna.

11281.jpg

 Dzisiaj kończyłem ostatnie odbiórki drewna, którego w tym miesiącu przybyło blisko 2 tysiące metrów. Ale te równo ułożone stosy i mygły drewna to też symbol jesieni i przemijania pokoleń lasu.

Tak jak wiosnę poznaję bliżej na śródleśnych łąkach lub w zakamarkach dna grądu czy buczyny, lato witam o świcie lub wieczorem w ciszy jeziora schowanego pośród lasów tak jesień smakuję na drodze…

Jesień spotykam najchętniej na leśnej drodze pokolorowanej bogactwem liści:

11282.jpg

Jednak droga wijąca się pośród sosnowych borów, posrebrzona kobiercem chrobotków, umajona zielenią sosnowych gałęzi i pozłocona żółcią świeżego drewna też ma swój urok

11283.jpg

Nawet pozornie ponura, szarobura droga rozmoczona przez deszcze ma w sobie coś zajmującego:

11284.jpg

A czerń błocka wytaplanego przez wielkie ciągniki, otoczona porannym słońcem i kolorami buków i dębów? Czy to nie piękne spotkanie z jesienią?

11285.jpg

Wiem, że takie rozjechane drogi irytują czasem ludzi, którzy narzekają na drwali, leśników i wielkie samochody z drewnem, ale to właśnie smak jesieni. Przedsiębiorcy leśni, leśnicy i przewoźnicy drewna wciąż korzystają z tych dróg, marzą błockiem swoje auta, które pędzą „od roboty do roboty”, urywają coś z nich czasem, ryjąc podwoziem samochodu w rozjechanych koleinach. Drogi, o które wciąż troszczą się leśnicy naturalnie były niedawno naprawiane i równane, choć teraz już wcale nie przypominają  pięknych, równych leśnych traktów:

11286.jpg

Ale to właśnie jesień... Na tym też polega jej urok. Zima zmrozi błocko, uformuje koleiny i za chwilę zapomnimy, że leśna droga bardziej przypominała trasę dla czołgów i „Rosomaków”. Czasem rzadko używana leśna droga staje się jesienią pułapką nawet dla wielkich i krzepkich maszyn. Na takiej drodze biegnącej skrajem łąki „utopił się” wielki harwester:

11287.jpg

Długo trwała operacja wydobycia go z błocka, polegająca na podkopywaniu kół, podkładaniu wałków drewna i wyszarpywaniu go potężnym ciągnikiem z wciągarką. Ale zapach rozrytego błota wymieszany z wonią rozgrzanej maszyny to także nostalgia jesieni.

Jesień warto smakować nie tylko na obsypanych liśćmi i poznaczonych koleinami samochodów z drewnem leśnych drogach

11288.jpg

Warto też ruszyć na pokryte melancholią ściernisk pola. Zupełnie niedawno darły się tam żurawie, drgały zawieszone na niebie rozśpiewane skowronki, błyszczały brązem sarny. To polna droga nieopodal Stołunia, gdzie latem z upodobaniem słucham „pitpilitania” przepiórek:

11289.jpg

Przepiórki to bardzo ciekawe ptaki, które rzadko można zobaczyć, ale łatwo je usłyszeć, właśnie zatrzymując się na drodze pośród pól. Trzeba tylko poznać jej charakterystyczny głos... Znany ornitolog prof. Jan Sokołowski w połowie ubiegłego wieku zapisywał ludowe powiedzonka odnoszące się do ptasich głosów.  Przepiórkę, która odzywa się najchętniej w czerwcu i lipcu, naśladowano słowami „pójdźcie żąć, pójdźcie żąć” Teraz jednak wybierając się na spotkanie z melancholią jesieni możemy spotkać na polnej drodze inne kuraki:

11290.jpg

 

To kura bażanta z wyrośniętą już młodzieżą. Czmychnęły zgrabnie na mój widok w ocean chwastów. Na polnej drodze i w jej okolicy jest teraz szaro i bardzo cicho. Barwną plamą wyróżniał się tylko okazały krzew pięknie owocującego rokitnika:

11291.jpg

 

 Posadzony przez leśników w strefie ekotonowej, czyli na przejściu lasu w pole, oprócz wielu przyrodniczych i kulinarnych funkcji  pięknie zdobi jesienny krajobraz. Można się zachwycić nad takim jesiennym obrazem. Jesienną nostalgię spotkamy także na polnych drogach, które są dawnym traktami wyłożonymi polnymi kamieniami

11292.jpg

 

Gdy staniemy na takiej drodze w ciszy jesieni, z pewnością usłyszymy skrzypienie kupieckiego wozu, równy krok rzymskich, germańskich i piastowskich wojów, szuranie wojsk napoleońskich i trąbkę pocztmistrza z dyliżansu. Jak wiele wydarzeń widziała ta droga… Latem, gdy pędzą tędy samochody, motocykle, jadą rowerowe wycieczki lub z mozołem pną się rolnicze ciągniki nic nie słychać ale teraz, jesienią? Możemy tu spotkać się z własnymi myślami i wspomnieniami… Stojąc jesienią na drodze i wpatrując się w jej tonącą we mgle perspektywę, spoglądamy w przyszłość i przeszłość.  Bo jesień to czas, gdy wspominamy to co było i wspominamy ludzi, których już nie ma… Nie tylko w okolicy Wszystkich Świętych. Dziś właśnie mija kolejna rocznica, gdy odszedł mój Ojciec.

Gdy wracałem wczoraj z lasu zobaczyłem jakiś ruch na gruntowej drodze. Stał na niej tabun koni, które zwiały z pobliskiego ośrodka. Widocznie na nie także działa magia jesiennej drogi. Przeszkodziłem im chyba w spotkaniu z nostalgią października. Popatrzyły na mnie z dezaprobatą i poszły w pole

11293.jpg

Zadzwoniłem do kierownika ośrodka, z którego według mnie zwiały konie. Dobrze obstawiłem i za chwilę właściciel koni pędził za nimi z pomocnikiem.

Dni są już coraz krótsze i coraz mniej czasu zostaje nam na spacery jesiennymi drogami. Ale to także nie mankament, a urok jesieni. Mamy więcej czasu dla siebie, dla bliskich i dla własnych myśli. Spróbujcie poukładać własne myśli spoglądając w dal polnej lub leśnej drogi.

W moich wieczornych rozmyślaniach o nostalgii jesieni wciąż towarzyszy mi uważny wzrok. Od kilku dni mamy nowego lokatora w leśniczówce, który chętnie włazi mi na kolana albo zasypia na krześle w kuchni. Oto sympatyczny koci podrostek, kilka razy mniejszy od naszego Grubego

11294.jpg

Ktoś chyba bez serca porzucił go pod leśniczówką i co mieliśmy zrobić z biedakiem? Widać, że to kociak chowany w domu, delikatny ale też bardzo smutny. Ale  już ma coraz lepszy humor i Gruby też go polubił. Przygarnęliśmy go, bo przecież stał sam na jesiennej drodze...

 

Leśniczy Jarek- lesniczy@erys.pl