Niezapominajka dla wilka
Dzisiaj, w niedzielę, 15 maja, w Leśnym Ośrodku Edukacyjnym im. red. Andrzeja Zalewskiego w Jedlni-Letnisku odbywają się po raz piętnasty główne obchody Święta Polskiej Niezapominajki. Dzień Polskiej Niezapominajki – święto przyrody obchodzone corocznie właśnie 15 maja, ma na celu promowanie jej walorów, stałe przypominanie o ochronie środowiska i zachowaniu różnorodności biologicznej Polski.
Obchodzone jest od 2002 roku. Powstało dzięki inicjatywie Andrzeja Zalewskiego z Ekoradia. "Intencja święta jest jedna: niech niezapominajka zbliża ludzi i uczy Polaków wzajemnej serdeczności. Święto Niezapominajki, to święto ludzi serdecznych - serdecznych Polaków" - powiedział w 2006 roku nieżyjący już redaktor Zalewski.
Innym razem redaktor Zalewski zauważył, że:
„polska bioróżnorodność jest jeszcze na tyle bogata, że pozwala żyć niezapominajce w lasach, na bagnach, moczarach, przy stawach i rzekach, a także na polach, bo mamy odmianę polnej niezapominajki oraz w zacienionych częściach starych parków".
O tym święcie i o niezapominajkach, niepozornych ale ciekawych roślinach pisałem już wcześniej, np. tutaj:
http://bloglesniczego.erys.pl/blog/?p=1&id_blog=3&lang_id=5&id_post=4343
Powstała nawet nowa tradycja wysyłania w Dniu Polskiej Niezapominajki kartek-niezapominajek do ludzi, których darzymy serdecznymi uczuciami o których chcemy szczególnie pamiętać. Wysyłam zatem niezapominajkę dla wszystkich czytelników zapisków leśniczego:
Drugą jednak dedykuję wilkowi, bo to szczególny symbol bioróżnorodności naszych lasów.
Dlaczego tegoroczną własną niezapominajkę podarowałem wilkowi?
W sekretnym języku kwiatów niebieski kolor zarezerwowany jest dla wzniosłych uczuć. W ten sposób te niepozorne ale piękne kwiaty stały się symbolem miłości człowieka dla przyrody, miłości do Ziemi i do innych ludzi. Ale zastanówmy się dlaczego Cyprian Kamil Norwid w fantazji „Za kulisami” napisał wierszem „Nie chcę już smutków, nie!...” tak:
Dlatego lubię kwiat niezapominek,
Bo rwą go tylko ręce wiarołomne!
O jakim wiarołomstwie pomyślał genialny poeta?
Dlaczego inny poeta, z którym dzielę wiele wspólnych poglądów, także miłość do Tatr, Kazimierz Przerwa –Tetmajer pisał?:
Gwiazdy są dla mnie jako modre kwiatki
niezapominek posiadanych na grobie
straconej wiary...
Być może chodzi tu o wiarołomność i straconą wiarę w ludzi, którzy krzywdzą przyrodę. Może obaj poeci znali historię wilka i wilczego prawa, które wobec szarego drapieżnika z polskich lasów stanowili ludzie? Ci sami ludzie, którzy chętnie deklarują, że kochają kwiatki, ptaszki, motyle, przyrodę… Wilk jest także częścią przyrody, w którą tak samo chętnie, jak często nieumiejętnie wtrącają się ludzie.
Kontynuując poprzedni wpis wysyłam swoją dzisiejszą „niezapominajkę” wilkowi, którego od wieków prześladowano w naszym kraju.
Wilk, gdziekolwiek się pojawił, był i jest obecny w wierzeniach i kulturze narodów dzielących z nim miejsce na ziemi. Obecny jest w wierzeniach, legendach, obrzędach, imionach i nazwiskach, nazwach miejscowości, gór, rzek. Znamy wszyscy legendę o założycielach Rzymu wykarmionych przez wilczycę, a warto też pamiętać, że słynny mongolski cesarz Dżyngis Chan także szczycił się tym, że jest synem wilka. Szczególnym szacunkiem cieszył się wśród Indian i Eskimosów. Jednak w cywilizowanej Europie, no i siłą rzeczy w Polsce niemal od zawsze był prześladowany.
Najlepiej świadczą o tym akty prawne związane z wilkiem, które udało się mi odszukać i zebrać:
● Pierwszy z nich, który pochodzi z I poł. XIX w i powstał w Wielkim Księstwie Poznańskim brzmi dość ponuro:
Za zabicie wilka wypłacano wtedy nagrody zgodnie z bardzo szczegółowym aktem prawnym, jakim było wydane 29 sierpnia 1815 roku przez Królewsko-Pruskiego Naczelnego Prezesa Wielkiego Księstwa Poznańskiego „Obwieszczenie tyczące się wygubienia zagęszczających się coraz bardziey wilków” oraz z rozporządzeniem Królewsko-Pruskiej Regencji z 7 marca 1817 roku „względem nagród za zabicie wilków”. Nagrody wypłacano za ubicie dorosłego wilka, młodego i szczenięcia, za okazaniem obciętych uszu, z dozwoleniem stosowania wszelkich metod. Jako najskuteczniejszą metodę tępienia wilków uznawano sporządzanie trucizn. Co szczególnie mnie przykro było czytać służbom leśnym wyznaczono wtedy nawet rygor kar w przypadku niedopełnienia obowiązku zabijania wilków.
Ale nie tylko Wielkopolska tak stanowiła „wilcze” prawo dla wilka.
„Królewska Pruska Regencyja” w Opolu 26 lutego 1817 roku ogłasza w Amtsblattcie - Dzienniku Urzędowym tak:
„Uwiadomienie względem wyniszczenia wilków, bo się bardzo rozmnożyły i względem nagród za to obiecanych”. Musiały jednak nieźle śląskim przodkom podpaść nieszczęsne wilki, ponieważ wyznaczono solidne nagrody za ich zabicie. Wilk wilkowi nierówny, dlatego i nagrody były mocno zróżnicowane. Za starą wilczycę (waderę) płacono 12 talarów, za starego wilka (basiora) 10 talarów, za młodego wilka 8 talarów, a za szczenię 4 talary.
Wtedy trzeba było przedstawiać całą zabitą sztukę, chociaż zabijać można było, jak mówiło zarządzenie, jakimkolwiek sposobem... Wartość nagrody była duża, a najbardziej było opłacalne zniszczenie gniazda z młodymi i ich rodzicami. Można było zgarnąć nawet ponad 30 talarów. Dla porównania w lutym tegoż roku płacono w Raciborzu za korzec (Scheffel) pszenicy 2 talary i 18 groszy a za korzec owsa 1 talar i 4 grosze. Jeden korzec pruski to 54,961 litrów.
W 1846 roku pojawiła się carska ustawa o tępieniu wilków. Zalecane było używanie trucizn w bezlitosnym tępieniu wilków. Premie wypłacały powiatowe urzędy skarbowe, a ogon i uszy stanowiły dowody i podstawę do wypłaty nagrody. Opieszałych w zwalczaniu wilków dotkliwie karano.
Takie przepisy i gorliwe ich wypełnianie doprowadziły do szybkiego wytępienia wilków w Wielkopolsce, a także na Ziemi Lubuskiej. Ostatniego wilka w powiecie międzyrzeckim upolowano w okolicy Wyszanowa (gm. Międzyrzecz, woj. Lubuskie) 18 lipca 1852 roku. Podaje tę informację za kronikami niemieckimi Stefan Cyraniak z Międzyrzecza w swojej „Kronice dziejów Międzyrzecza i okolic” wydanej w 2 częściach w 2009 roku. Wilk, który przywędrował w rejon Wyszanowa i Bukowca z południowo-zachodniej Wielkopolski wyrządzał duże szkody pośród domowych zwierząt należących do rolników z okolicznych wiosek. Myśliwi zorganizowali polowanie w bukowieckich borach i myśliwy z Lusowa Jan Ungier strzelił ostatniego wilka w starym borze, na wzgórzu. Wdzięczni mieszkańcy wiosek postawili w tym miejscu pamiątkowy 3 metrowy obelisk z okolicznościową płytą i napisem w języku polskim i niemieckim. Pomnik wilka stoi tam do dziś i jest podobno jedynym pomnikiem wilka w Polsce i być może w Europie. Znajdziecie go na terenie Leśnictwa Czarny Bocian w Nadleśnictwie Trzciel, w oddziale 33 a, tuż obok granicy z Nadleśnictwem Międzyrzecz, w sąsiedztwie parkingu leśnego.
Wojciech Łysiak w książce „Mnisia Góra. Podania i bajki warciańsko-noteckiego międzyrzecza” przytacza opowieści o polowaniach na wilki w Jeziercach, Goszczanowie i okolicach Skwierzyny. Według tych opowieści ostatni wilk w okolicy Skwierzyny został zastrzelony w 1843 roku.
● 3.XII.1927 roku – ukazuje się rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej wprowadzające nowe prawo łowieckie, jednolite dla całego państwa. Uznaje ono wilka za dzikie zwierzę łowne z całorocznym okresem polowań. Dopuszcza, a wręcz zaleca możliwość tępienia tego bezwzględnego szkodnika wszelkimi sposobami – można stosować żelaza, potrzaski, sidła, pułapki.
Może to w odwecie za te pułapki na wilki niektórzy stosowali w dawniejszych czasach takie nieprzyjemne pułapki na leśniczych
Wykładano je (na szczęście bardzo rzadko) na leśnych ścieżkach, którymi leśnicy przemieszczali się rowerami służbowymi.
● połowa lat 30-tych – dyskusje wokół nowelizacji ustawy łowieckiej: domagano się całkowitego wytępienia wilków jako bezwzględnych szkodników przy użyciu wszelkich możliwych sposobów lub ewentualnie trzymanie ich jedynie w rezerwatach. Przy ożywionej dyskusji pada też propozycja wprowadzenia czasowej ochrony.
● 29.I.1955 r. - uchwała Rady Ministrów w sprawie tępienia wilków. Nałożyła ona obowiązek ich eksterminacji na Wojewódzkie Rady Narodowe. Ustalono nagrody za zabicie wilka (1000 zł w czasie polowania indywidualnego; 500 zł w trakcie polowania zbiorowego i 200zł za wybranie szczenięcia z gniazda. Średnia płaca w przemyśle w 1955 roku wynosiła 1100 zł. Władze PRL zobowiązane, wiadomo przez kogo, do „odwilczenia terenu” ludowej ojczyzny, powołały komisarzy do kierowania akcją tępienia drapieżników. W ciągu 10 lat zabito 2600 wilków.
● 7.XII.1955 r. - wyłączono wilka ze spisu zwierząt łownych, a tym samym zupełnie wyjęto go spod prawa
● 2.I.1956 r. - zarządzenie Ministra Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego powołujące komisarzy wojewódzkich d/s tępienia wilków, także przy zastosowaniu trucizn.
● 17.VI.1959 r. – Sejm uchwalił ustawę o hodowli, ochronie zwierząt łownych i prawie łowieckim. Status prawny wilka bez zmian - nie został uznany za zwierzę łowne.
● 1960 r. – podniesienie wysokości nagród za zabicie wilka do 1200 zł
● 1964 r. – kolejny wzrost wysokości nagród do 1500 zł.
● początek lat 70-tych - pierwsze głosy w prasie i wydawnictwach naukowych wskazujące na konieczność ochrony wilka oraz niedopuszczenie do jego całkowitego wyginięcia.
● 5.VII.1973 r. - zarządzenie Ministra Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego w sprawie zmniejszenia liczby wilków. Złagodzono sposób traktowania wilków- odtąd wprowadzono zakaz trucia wilków. Zarządzenie przeniosło obowiązek zajmowania się tępieniem wilków z komisarzy na nadleśniczych, czyniąc ich odpowiedzialnymi za stan wilków w terenie. Na jego mocy leśnikom wypłacano nagrody zabicie wilka- w kwocie 3000 zł. W woj. rzeszowskim, białostockim i lubelskim utrzymano nagrodę w wysokości 1500 zł. W pozostałych województwach nawet tak wysokie nagrody (przeciętna płaca w przemyśle w 1974 r. wynosiła 2870 zł) straciły sens, bo wilków i tak już tam nie było. W latach siedemdziesiątych w Polsce zostało bowiem zaledwie ok. 100 wilków.
● 17.XI.1975 r. - rozporządzenie Ministra Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego - wpisano wilka na listę zwierząt łownych. Zniesiono nagrody za zabicie wilka oraz wprowadzono okres ochronny od 1 IV do 31 VII na terenie całego kraju z wyjątkiem województw: krośnieńskiego, przemyskiego i nowosądeckiego. To miejsca, gdzie wilki przetrwały w największej liczbie i nadal były tępione.
● 30.XII.1981 r. – zmieniono rozporządzenie MLiPD z 1975 roku i wprowadzono okres ochronny dla wilka na terenie całego kraju
● 1984 r. - wypłacanie myśliwym za zabicie wilka zgodnie z kalendarzem polowań tzw. zryczałtowanych kosztów pozyskania zwierzyny w wysokości 5000 zł
● 1989r. - odstąpienie od centralnego wyznaczania odpłatności za pozyskanie zwierzyny, także wilka. Myśliwy musiał od tej pory płacić za odstrzał. Za udane polowanie trzeba było zapłacić sumę równą w przybliżeniu średniej miesięcznej płacy w sektorze uspołecznionym.
● 13.IV.1992r. - rozporządzenie Wojewody Poznańskiego w sprawie gatunkowej ochrony zwierząt - wprowadzono ochronę wilka w województwie poznańskim. Niebawem, jeszcze w tym samym 1992 roku takie same rozporządzenia chroniące wilka wydali wojewoda gorzowski i pilski.
● 6.I.1995 r. - rozporządzenie Ministra Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa w sprawie ochrony gatunkowej zwierząt - całkowita ochrona gatunkowa wilka z wyjątkiem województw: krośnieńskiego, przemyskiego i suwalskiego.
● 20.II.1995 r. - rozporządzenie Ministra OSZNiL w sprawie okresów polowań na zwierzęta łowne- wprowadzenie okresu polowań od 1 XI do końca lutego na terenie województw: krośnieńskiego, przemyskiego i suwalskiego.
● 30.IV.1995 r. - rozporządzenie Ministra OSZNiL w sprawie uznania niektórych gatunków dzikich zwierząt za łowne oraz wyłączenia niektórych gatunków ze spisu dzikich zwierząt łownych. Uznano wilka za dzikie zwierzę łowne na terenie województw: krośnieńskiego, przemyskiego i suwalskiego.
● 1995 r. - rozporządzenia wojewodów przemyskiego i suwalskiego w sprawie ochrony gatunkowej wilka na terenie ich województw.
● 14.IV.1998 r. - rozporządzenie Ministra OSZNiL w sprawie ochrony gatunkowej zwierząt wprowadzające całkowitą ochronę gatunkową wilka na terenie całego kraju.
● 07. XI. 2015 r. - zakaz zabijania polskich wilków na Słowacji przy granicy z Polską.
Po 2000 roku pojawiły się informacje o pojawianiu się wilków w zachodniej Polsce, po wielu latach nieobecności. Znaleziono wilka potrąconego przez samochód na drodze pomiędzy Łagowem a Torzymiem. Można go dziś podziwiać spreparowanego w Nadleśnictwie Torzym. Wilki były spotykane coraz częściej w tamtejszych okolicach oraz obserwowano je także w lasach pod Bledzewem i Międzyrzeczem. Leśnicy i myśliwi wielokrotnie opowiadali mi o spotkaniach z wilkami w Puszczy Noteckiej, szczególnie w okolicach Międzychodu, Sierakowa i Wronek. Oglądałem amatorski film nakręcony przez myśliwego w 2004 roku w okolicach Sierakowa, gdzie samotny wilk pojawił się w Puszczy Noteckiej. Potem leśnicy widzieli małe wilczki i watahę liczącą 4-5 sztuk.
W pierwszych dniach grudnia 2009 roku na poboczu drogi nr 160 w okolicach Sowiej Góry, tuż przy granicy lubusko-wielkopolskiej, znaleziono martwego wilka.
Wypatrzył go na poboczu drogi kierowca szkolnego autobusu. Zawiadomił natychmiast leśników z Międzychodu, którzy ocenili, że jest to ważący 46 kg basior. Jego wiek oceniono na 4 lata.
Można go podziwiać w całej okazałości w siedzibie Muzeum Puszczy Noteckiej
W dawnej leśniczówce Mokrzec (na terenie nieistniejącej już puszczańskiej wsi Radusz) zorganizowali je leśnicy z Nadleśnictwa Międzychód wspólnie z lokalną społecznością.
Leśnicy z Bolewic też przekazali wilka, który zginął pod kołami samochodu do Centrum w Mniszkach. Wilki zatem stały się pełnoprawnymi mieszkańcami polskich lasów i musimy nauczyć się żyć w ich sąsiedztwie. Bo to od ludzi i ich zdrowego rozsądku zależą dalsze losy wilków.
Ważne jest to, żeby ludzie ograniczali presję na wilki - podkreśla Sabina Nowak, która od lata zajmuje się badaniem populacji wilka.
"Chodzi o to, żeby istniała wola dalszej ochrony gatunkowej, żeby leśnicy akceptowali obecność tych zwierząt w lasach i rozumieli, że mają w tym drapieżniku sojusznika w ochronie lasu przed nadmiernym żerowaniem jeleni i saren. Bez wsparcia ze strony leśników, bez jednoznacznego, negatywnego stosunku do kłusownictwa ze strony leśników, sytuacja wilków może się w każdej chwili pogorszyć" – tłumaczy dr Sabina Nowak.
Dlatego moja dzisiejsza niezapominajka trafiła w wilcze łapy
W przyrodzie najważniejsze jest zachowanie równowagi i rozumienie zachodzących w niej procesów, szczególnie przez człowieka, który nieustannie dostosowuje otoczenie do swoich potrzeb. Musi to rozumieć leśnik, myśliwy, przyrodnik, dziennikarz, nauczyciel i każdy, kto odwiedza las, gdzie mieszkają wilki. Nawet Czerwony Kapturek.
Leśniczy Jarek – lesniczy@erys.pl