Nie prześpij jesieni

Opowiadałem kiedyś o moim koledze, który jest autorem fajnego powiedzenia: „Uważaj żebyś wiosny nie przegapił!” Bo wiosna - ledwie rozpocznie się wieczorami pachnącymi bzami, nocami wypełnionymi łkaniem słowików oraz porankami ukwieconymi do granic możliwości – za chwilę znika pokryta kurzem lata. Łatwo ją zatem przegapić, stąd przestroga mojego kolegi Mieczysława. A jakże szkoda, bo uroki wiosny opiewane przez poetów, uwieczniane przez wszelkich artystów najlepiej poznać samemu. Nie jest to takie proste, bo wszyscy nieustannie śpieszymy się, gonimy, pędzimy nie wiadomo po co i za czym. Naturalnie wiemy, że tak być nie powinno, ale nie umiemy przestać, a czasem wręcz nie możemy.
16.09.2015

Opowiadałem kiedyś o moim koledze, który jest autorem fajnego powiedzenia: „Uważaj żebyś wiosny nie przegapił!” Bo wiosna - ledwie rozpocznie się wieczorami pachnącymi bzami, nocami wypełnionymi łkaniem słowików oraz porankami ukwieconymi do granic możliwości – za chwilę znika pokryta kurzem lata. Łatwo ją zatem przegapić, stąd przestroga mojego kolegi Mieczysława. A jakże szkoda, bo uroki wiosny opiewane przez poetów, uwieczniane przez wszelkich artystów najlepiej poznać samemu. Nie jest to takie proste, bo wszyscy nieustannie śpieszymy się, gonimy, pędzimy nie wiadomo po co i za czym. Naturalnie wiemy, że tak być nie powinno, ale nie umiemy przestać, a czasem wręcz nie możemy.

Po wiośnie następuje lato, które kojarzy się z wakacjami i urlopami, choć nie każdemu udaje się wybrać „do ciepłych wód” lub hodować opaleniznę w cieniu palm… I zanim uda się nam zatrzymać w biegu już jesień puka do okna opadającymi kasztanami

11994.jpg

 

 i okleja nam twarze nitkami babiego lata

11983.jpg

 

Choć wielu ludziom leśniczy wciąż kojarzy się z człowiekiem, który przechadza się zadumany po lesie i ma nieprawdopodobnie spokojną pracę polegającą na zaglądaniu rozmarzonym wzrokiem w korony drzew, to nawet nie obejrzałem się jak szybko przeminęły wiosna i lato. Bo leśniczy ma każdego dnia tyle spraw do załatwienia, zajmuje się wieloma dziedzinami i na jego obowiązki składa się kilkanaście różnych zawodów.

Wciąż wiele dzieje się w lesie i poza nim, obowiązków przybywa, ale doba ma niezmiennie 24 godziny (nawet wcześniejsze wstawanie nic tu nie pomoże). Ostatnio wiele czasu dodatkowo pochłaniał mi nadzór nad rozpoczynającą się w moim leśnictwie inwestycją- budową nowej drogi

11984.jpg

 

Geodeci wyznaczyli teren budowy, który wprawdzie częściowo pokrywa się ze starą, już istniejącą drogą ale okazało się, że trzeba też usunąć pas drzew, przesunąć kilka ogrodzeń upraw i wyciąć nieco krzewów.

Do pracy ostro zabrał się harwester:

11985.jpg

 

Sama maszyna i jej operator nie wystarczy, bo wycięcie każdego drzewa wymaga wcześniej rozwagi i namysłu. Dlatego wielokrotnie przemierzyłem trasę pierwszego etapu budowy, a to spory kawałek bo cała droga będzie miała długość ponad 7 kilometrów. Na razie budujemy połowę, ale to i tak bardzo absorbujące czas zadanie. Trzeba dopilnować racjonalnego wykorzystania drewna i zwieźć je, czyli zerwać do miejsc, które umożliwią jego wywóz, pomimo trwającej budowy. Poza tym trwają inne prace w lesie. Wykonywane są czyszczenia i trzebieże, rozdrabniane są gałęzie na zrębach

11986.jpg

 

To także czas ostatnich w tym sezonie pielęgnacji upraw, czyli wykaszania chwastów i zbędnych nalotów. Wszędzie musi być leśniczy i przygotować, nadzorować, odbierać wszelkie prace. Zakończono właśnie poszukiwanie szkodników korzeni w glebie, trwają prace nad nowym planem urządzania lasu na kolejne lata, na horyzoncie widać termin oceny upraw leśnych. Dodatkowo na moim biurku wciąż leży sterta dokumentów i choć niektóre znikają w segregatorach, to zaraz pojawiają się nowe. No i odbiórki, wywozy drewna, którego setki, tysiące „kubików” powstają w wyniku wykonywanych trzebieży.

Łatwo zatem przy nawale prac przegapić początek jesieni. Bo w przyrodzie już jesień. Po skąpanych w słońcu i pokrytych kurzem upalnych dniach lipca oraz sierpnia, wrzesień przywitał nas mglistymi porankami

11987.jpg

 

Gdy usiadłem któregoś dnia nad jednym z śródleśnych jezior z telefonem i zielonym kalendarzem leśniczego, w którym zapisywałem przekazywane mi z działu technicznego nadleśnictwa informacje: wymiary kłód sosnowych, numery umów odbiorcy, namiary na przewoźników drewna itd., zauważyłem ze zdumieniem, że to już naprawdę jesień

11988.jpg

 

Przyszła cicho i niepostrzeżenie. Sosnowe bory wspaniale zapłonęły wrzosami

11989.jpg

 

Bardzo lubię wrzosy, które delikatnymi kwiatkami budzą właściwą jesieni zadumę i melancholię. Bo właśnie taka jest jesień- zadumana, wyciszona ale piękna i ubrana w subtelne zapachy oraz oryginalną biżuterię, jak na dojrzałą kobietę z klasą przystało

11991.jpg

 

Bo jesień po frywolnej i rozszczebiotanej jak nastolatka wiośnie, skąpanym w słońcu i opalonym jak studentka na praktykach lecie, kojarzy się z piękną, dojrzała kobietą… Jesień jest tak jak ona - dostojna i elegancka. Jesień skłania do refleksji, spowalnia zarówno procesy przyrodnicze i życie wszystkich organizmów jak i wyhamowuje ludzi, skraca im dzień pracy, skłania ku dłuższemu wypoczynkowi. Dlatego właśnie dziś rozpoczynam swój urlop, bo początek jesieni to świetna pora na kilka dni dla siebie.

Jesień i ciepłe, wrześniowe dni zachęcają do spacerów i poznawania nowych szlaków

11993.jpg

 

Mam nadzieję, że uda się mi wybrać choć na kilka dni na górskie szlaki. Tęsknię za Tatrami, Sudetami, Bieszczadami… Ale fajnie jest też odpocząć w ogrodzie lub sadzie zrywając dojrzałe węgierki, piękne, rumiane jabłka czy winogrona. Na razie inne, ważne i przyjemne wydarzenie przede mną. Moja, a właściwie nasza córka Iga w najbliższy jesienny  piątek wychodzi za mąż

11992.jpg

 

Będzie się działo, a zatem może mnie tu chwilę nie być…

Pamiętajcie jednak, aby nie przespać jesieni, pełnej wrzosów, złota opadających liści i smaków dojrzałych owoców. No a dla mnie tegoroczna jesień zagra dodatkowo weselnym marszem.

 

Leśniczy Jarek- lesniczy@erys.pl