Nie przegap wiosny

Uważaj, żebyś wiosny nie przegapił! Tak często powtarza mój serdeczny kolega Mietek, który choć nie leśnik czy przyrodnik, ale za to wędkarz i wielki miłośnik przyrody. Ma chłop rację, bo pośpiech towarzyszy nam wszystkim każdego dnia, a tyle ciekawego dzieje się wokół. Wiosna coraz śmielej budzi do życia przyrodę. Pomimo, że na moim jeziorze jeszcze spora część lustra wody skuta jest lodem i wokół dopiero nieśmiało pojawia się bladziutka zieleń, to w przyrodzie niesłychane ożywienie.Gęsi krążą wielkimi tabunami, a niektóre przysiadają już przy corocznych lęgowiskach.
20.03.2011

Uważaj, żebyś wiosny nie przegapił! Tak często powtarza mój serdeczny kolega Mietek, który choć nie leśnik czy przyrodnik, ale za to wędkarz i wielki miłośnik przyrody. Ma chłop rację, bo pośpiech towarzyszy nam wszystkim każdego dnia, a tyle ciekawego dzieje się wokół. Wiosna coraz śmielej budzi do życia przyrodę. Pomimo, że na moim jeziorze jeszcze spora część lustra wody skuta jest lodem i wokół dopiero nieśmiało pojawia się bladziutka zieleń, to w przyrodzie niesłychane ożywienie.Gęsi krążą wielkimi tabunami, a niektóre przysiadają już przy corocznych lęgowiskach.

a222_zm.jpg

Żurawie tańczą zapamiętale wokół swoich samic, czujnie strzegąc ich przed innymi amantami. Grzywacze zabrały się już za porządkowanie ścieżek wokół leśniczówki z drobnych gałązek i przygruchały sobie miejsce na gniazdo na starej lipie. Na odmarzniętej części jeziora tokują gągoły i pojawiły się już tracze nurogęsi. Gnieżdżą się tu co roku.  Samica ma przed sobą wybór, bo jak na razie pływa dumna z siebie, a towarzyszą jej dwa samce.  Przebiśniegi kończą już kwitnienie, modrzewie zaczynają się lekko zielenić. Olchy kwitną i na tle sosnowego boru znaczą się amarantową wstęgą.

a224_zm.jpg

Dla leśniczego to czas, kiedy trzeba bacznie przyglądać się przyrodzie. Trwają przeloty i można spotkać rzadkie gatunki lub wyjątkowe skupiska ptaków. Wczoraj, jak to zwykle bywa w nieliczną wolną od pracy sobotę, zajmowałem się drewnem do opalania leśniczówki. Syna do pomocy nie mam, zięciowie są w planie lecz metrów do ogrzania ”ho ho”. Muszę wciąż ćwiczyć tężyznę fizyczną przy cięciu, rąbaniu, wrzucaniu drewna do piwnicy. Rąbanie drewna to pożyteczne zajęcie i dodatkowo bardzo „odstresowuje”. W moim przypadku pożytecznie ćwicząc mięśnie ( za co na siłowni trzeba płacić) mogę gratis obserwować budzacą się do życia przyrodę.

Gdy „walczyłem” z drewnem, nad moją głową wysoko, wysoko kołowało ponad 30 żurawi. Przeciągnął bielik, kania ruda i grupa kilkunastu myszołowów. W minionym tygodniu gdy ganiałem od samochodu z tartacznym, do samochodu z papierówką , zaglądając do ekipy wykonującej ogrodzenia oraz harwestera tnącego negatywną trzebież, obserwowałem czaplę białą.

a221zm.jpg

To gatunek przelotny ale od 1997 roku także lęgowy w Polsce. Piękny, dostojny ptak pozował do fotki w rozlewisku Obry pomiędzy Kuligowem a Żółwinem.

a22_6_zm.jpg

Na polach pieją bajecznie kolorowe koguty bażantów i widziałem stadko skrajnie już rzadkich u nas kuropatw. W lesie dzięcioły walą werble na sękach. Aktywne są szczególnie dzięcioły czarne. Czemu piszę, że leśniczy musi bacznie przyglądać się przyrodzie? Bo każdy leśniczy jest też przyrodnikiem i to nie „z musu”, ale z zamiłowania. Wiele aktów prawnych i przyrodnicze zamiłowanie każe chronić przyrodę i jej cenne składniki. Ale żeby chronić, trzeba doskonale znać.

Dlatego trzeba „mieć oko” na to, czy nie powstała nowa ostoja żurawia, czy gdzieś ptak drapieżny nie ułożył nowego gniazda. Trzeba też zaglądać dobrze pod nogi, bo póki jest szaro w dnie lasu można wypatrzyć np. nowe stanowisko chronionego widłaka.

a223_zm.jpg

 Ambicją każdego leśniczego jest doskonale znać choćby najmniejszy szczegół w leśnictwie. Wtedy tak planuje się wszelkie zabiegi, prace leśne, aby nie zaszkodzić przyrodzie. Gdy samemu się znajdzie i „namierzy” cenne stanowisko, to łatwiej je chronić i pamiętać o jego istnieniu niż wtedy, gdy wskaże je przyrodnik lub taksator wykonujący plan urządzania lasu.

W piątek sprawdzałem świeżo wykonane czyszczenia wczesne/;

a225_zm.jpg

Wokół mnie uwijała się para skowronków borowych. To nasz najmniejszy skowronek, zwany lerką. Ma piękny głos, a jego obecność na wierzchołku sosenki i żurawie tańce świadczą o tym, że wiosna zagościła na dobre w naszym lesie.

 Zaczyna się czas szczególnie wytężonej pracy, bo oprócz normalnych i licznych obowiązków rozpoczną się odnowienia. Mam do posadzenia i co gorsza do "papierowego" rozliczenia ponad 192 tysiące sztuk sadzonek. Nie zanosi się na nudną wiosnę, jednak postaram się też nic nie przegapić w wiosennym lesie. Nie siedźcie w domu, bo wiosna jest zwiewna i ulotna. Czas na wiosenne spacery.

Leśniczy Jarek- lesniczy@erys.pl