Nie cierpię śmieciarzy w lesie

Moje leśnictwo jest mocno penetrowane przez ludzi, bo dookoła sporo miejscowości, a z racji pięknego położenia w parku krajobrazowym odwiedza nas wielu turystów. Jest wiele jezior i rzeka, kompleksy leśne przecinają liczne drogi, w tym dwie powiatowe o sporym natężeniu ruchu. Tam gdzie ludzie to też śmieci. Bo człowiek, niestety, jest często największym szkodnikiem w lesie.
16.04.2011

Moje leśnictwo jest mocno penetrowane przez ludzi, bo dookoła sporo miejscowości, a z racji pięknego położenia w parku krajobrazowym odwiedza nas wielu turystów. Jest wiele jezior i rzeka, kompleksy leśne przecinają liczne drogi, w tym dwie powiatowe o sporym natężeniu ruchu. Tam gdzie ludzie to też śmieci. Bo człowiek, niestety, jest często największym szkodnikiem w lesie.

a314_zm.jpg

Lista szkód jest długa i mało chlubna: nielegalne wjazdy samochodami i końmi, ślady ognia, połamane drzewa i krzewy, zniszczone urządzenia turystyczne, zdeptane uprawy a przede wszystkim śmieci, mnóstwo śmieci... Zamiast korzystać z bogactwa Natury, czystej wody, wspaniałych lasów i cieszyć oczy pięknem urozmaiconego krajobrazu, kaleczymy wzrok o to wszystko, co pozostawili w lesie ci, co byli tu wcześniej...

a311_zm.jpg

Puszki, butelki, foliówki szeleszczące na drzewach, trzcinach, krzewach, wszystko to, co stało się już niepotrzebne podczas spaceru, a czasem, co gorsza, z rozmysłem zabrane z domu i podrzucone leśnikom...Na terenie mojego leśnictwa są dwa miejsca postoju pojazdów. Czasem wyglądają tak:

a312_zm.jpg

Bardzo często są one traktowane jako miejsca składowania tego, co okazało się zbędne w domu. Bo niektórzy ludzie uważają, że to czego warto już się pozbyć, najlepiej wywieźćdo lasu, na parking leśny, pole biwakowe, a ktoś może to posprząta!

a313_zm.jpg

Czego tam już nie było: śmieci wszelkiego rodzaju, wielkości, rozmiaru i pochodzenia.Z domu, zagrody, sklepu, baru: szkło, części samochodowe, opony, trawa z trawnika, popiół, pampersy, padłe kury, szmaty, cały asortyment AGD i RTV, zwłoki zabitych szczeniąt i inne rzeczy, które wstyd wymieniać... Potem oburzony turysta, mieszkaniec okolicznej wsi, a czasem dziennikarz dzwoni do nadleśnictwa i mówi jaki to leśnicy mają bałagan w lesie, lub że nikt o to nie dba!I dobrze, że ktoś się oburza, bo to znaczy, że nie wszyscy śmiecą i kogoś takie zachowanie zwyczajnie denerwuje.

Gminy, które powinny rozwiązywać problem śmieci zgodnie z ustawą o porządku i czystości w gminie toczą tak jak i leśnicy nierówną walkę z tym problemem. Wcześniej przez wiele lat byłem przewodniczącym Rady Gminy Pszczew i wszelkie sprawy związane ze śmieciami były szczególnie przedmiotem mojej troski. W 2004 roku z okazji Dnia Ziemi ogłosiłem akcję sprzątania terenu gminy ze zbędnych sprzętów, starych mebli i innych przedmiotów nie mieszczących się w pojemnikach na odpady. Każdy mieszkaniec gminy posiadający umowę z gminą na dzierżawę pojemnika na śmieci, mógł wystawić przed swoją posesję odpady w dzień ustalony w specjalnym harmonogramie, a pracownicy ZUK nieodpłatnie wywieźli je na gminne wysypisko.

 Ten pomysł jest wykorzystywany do dziś, a sąsiednie gminy także zaczęły organizować takie akcje. Najbliższy tydzień to okazja do porządków w naszej gminie. Ogłoszenia już wiszą na słupach. Współpracuję też często z wędkarzami z miejscowego koła PZW i wspólnie sprzątamy lasy wokół śródleśnych jezior.

Pracownicy ZULa na moje zlecenie sprzątali ostatnio teren wzdłuż obu dróg powiatowych. Nazbierali 180 wielkich worów śmieci!

a315_zm.jpg

 Na wysypisko wywieźli je własnym transportem pracownicy Zarządu Dróg Powiatowych.

a316_zm.jpg

 Nie wiadomo tylko jak długo las pozostanie czysty. Nie cierpię śmieciarzy, ale walka ze śmieciowym problemem wspólnie ze sprawdzonym gronem sojuszników jest łatwiejsza. Chociaż często potykanie się ze śmieciami w lesie przypomina los mitycznego Syzyfa.

Leśniczy Jarek- lesniczy@erys.pl