Nie bójmy się szkodnika

Czy zastanawialiście się kiedyś kogo lub co nazywamy szkodnikiem? Sądzę, że wcale nie jest tak łatwo zdefiniować to tylko pozornie proste pojęcie. Bo jeśli wczoraj, w Dniu Święta Niepodległości, ktoś nie wywiesił flagi narodowej i w żaden sposób nie uczcił tego ważnego dla kraju dnia, możemy nazwać go szkodnikiem? A gdy zobaczymy, że w naszym ogrodzie ktoś oberwał wszystkie owoce i połamał gałęzie jabłoni, to nazwiemy go szkodnikiem? Mamy go bezwzględnie tępić? Czy szkodnikiem jest wilk, który porwał ze stada owiec jedno jagnię? Zgryzł sarnę lub daniela? Czy szkodnikiem jest kuna, która ponadgryzała nam przewody w aucie, ale z drugiej strony zachwyca nas swoim zwinnym pięknem, gdy skacze po gałęziach drzewa obok naszego domu?
12.11.2016

Czy zastanawialiście się kiedyś kogo lub co nazywamy szkodnikiem? Sądzę, że wcale nie jest tak łatwo zdefiniować to tylko pozornie proste pojęcie. Bo jeśli wczoraj, w Dniu Święta Niepodległości, ktoś nie wywiesił flagi narodowej i w żaden sposób nie uczcił tego ważnego dla kraju dnia, możemy nazwać go szkodnikiem? A gdy zobaczymy, że w naszym ogrodzie ktoś oberwał wszystkie owoce i połamał gałęzie jabłoni, to nazwiemy go szkodnikiem? Mamy go bezwzględnie tępić? Czy szkodnikiem jest wilk, który porwał ze stada owiec jedno jagnię? Zgryzł sarnę lub daniela? Czy szkodnikiem jest kuna, która ponadgryzała nam przewody w aucie, ale z drugiej strony zachwyca nas swoim zwinnym pięknem, gdy skacze po gałęziach drzewa obok naszego domu?

Długie, jesienne wieczory pozwalają na chwilę zadumy i skłaniają do rozmyślań. Piękno jesiennego lasu zachęca do troski o jego przyszłość. Zainteresujmy się pojęciem leśnego szkodnika…

Gdy poszukamy encyklopedycznej lub słownikowej definicji szkodnika, to chyba także nie rozjaśni się nam obraz tego pojęcia. Według Słownika Języka Polskiego szkodnik to:

1. «osoba wyrządzająca szkodę komuś lub czemuś»

2. «o osobie lub zwierzęciu, których działanie powoduje jakąś niezbyt dotkliwą szkodę»

3. «zwierzę wyrządzające szkody gospodarce ludzkiej, np. gąsienice owadów niszczące lasy lub zboża»

Na portalu ekologia.pl znajdziemy taką, według mnie dość pogmatwaną definicję, powtarzaną w wielu innych miejscach wirtualnej sieci:

 „Szkodniki to organizmy żywe wpływające niszcząco na organizmy związane z działalnością człowieka. Są nimi rośliny (grzyby, bakterie, wyższe rośliny pasożytnicze, chwasty) i zwierzęta (owady, ślimaki, tasiemce, niektóre ssaki itp.) doprowadzające do obniżenia plonów lub ich całkowitego zniszczenia.”

A co z pojęciem szkodnika w lesie, w przyrodzie? Jak tutaj stosować powyższą definicję w odniesieniu nie do człowieka, ale do współczesnego lasu? Bo dawniej, gdy człowiek jeszcze nie zachwiał przyrodniczej równowagi, wszystko było proste. Jak coś pojawiło się w nadmiarze, zaraz znalazł się naturalny wróg, który regulował równowagę przyrodniczą poprzez opór środowiska. Gdy masowo pojawił się jakiś owad, zjadały go ptaki, gdy było za dużo ptaków, zjadał je jakiś drapieżnik. Ale to przeszłość, bo człowiek wytępił wiele drapieżników, głównie przez to, że nie rozumiał ich roli.

Dlatego obecnie w lesie jest dużo różnego rodzaju szkodników i szkód. Jednak wiele razy na mojej zawodowej drodze spotkałem się z poglądami, że w lesie nie ma szkodników, które należy niszczyć. Bo każde stworzenie ma swoje miejsce w przyrodzie. Choć np. po co komu pędraki- larwy chrabąszczy, które potrafią unicestwić piękną uprawę, a nawet młodnik, ogryzając korzenie młodych drzewek?

12924.jpg

 

To także kwestia nazewnictwa.  Bo np. mówimy, że nie niszczymy owadów, lecz regulujemy wielkość ich populacji. Jednak w literaturze naukowej, szczególnie w entomologii- nauce o owadach, wielokrotnie natykamy się na pojęcie szkodnika. Są szkodniki pierwotne, wtórne i techniczne, ssące i gryzące, nocne i dzienne, drzew liściastych i iglastych. Leśnicy mają z nimi mnóstwo pracy. Trzeba je nieustannie monitorować, liczyć, sprawdzać różnego rodzaju pułapki i powierzchnie kontrolne. Niedawno zakończyliśmy poszukiwania szkodników korzeni, a za chwilę będzie czas na jesienne poszukiwania szkodników sosny. Ale szkodnikami są nie tylko owady. To także różne grzyby. Szkodnikiem w lesie bywa też susza i podtopienia, przymrozki i wysokie temperatury. Sprawcą szkód są także silne wiatry, śnieżyce i ulewy. Ogromnym zagrożeniem dla lasu jest ogień.

 Szkodnikiem bywa też człowiek i jego działalność: zaśmiecanie, szkody przemysłowe i wzniecane głównie przez ludzi pożary.

12925.jpg

 

Osobną grupą szkodników są zwierzęta. Choć jak nazywać szkodnikiem uroczą wiewiórkę? Ale i jej zdarzają się czasem różne grzeszki, bo wyjada pączki i nasiona, a czasem też plądruje ptasie gniazda.

 

12926.jpg

Albo czy można uznać za szkodnika zgrabną sarnę przemykającą w poszukiwaniu młodych pędów, jelenia czy daniela? Cóż, zapewniam, że można, czasami nawet trzeba. Dzik, w zasadzie pożyteczny w lesie, także potrafi wyrywać świeżo posadzone dęby czy buki, ale na polach jest istotnym szkodnikiem. To świeżo posiana kukurydza wyjedzona przez dziki przez jedną noc

12927.jpg

 

Pozornie sympatyczne bobry potrafią zniszczyć stare drzewa nad jeziorami ale także czasem wycinają całe łany młodników, np. dębowych jak widać poniżej

12931.jpg

 

Te dęby rosły ponad 30 lat! Czasem nawet daleko od wody dobierają się do drzew nad drogami, stwarzając zagrożenie dla podróżujących samochodami

 12930.jpg

To głównie w odniesieniu dla szkód wyrządzanych w lesie przez zwierzęta leśnicy stworzyli pojęcie szkód gospodarczo znośnych. To taki poziom uszkodzeń, przy którym drzewa regenerują się, bądź są usuwane w ramach cięć pielęgnacyjnych, a podstawowe funkcje lasu nie są zagrożone.

Najbardziej istotne szkody w lesie wyrządzają duże ssaki z rodziny jeleni, ale czasem także te mniejsze, np. zające lub dzikie króliki. Te ostatnie wyglądają bardzo niewinnie

12932.jpg

 

Jednak zdarzają się takie miejsca, gdzie wyrządzają istotne szkody. Mama taką niedużą uprawę leśną w pobliżu samotnego gospodarstwa. Królików biega tam moc i w pełni dnia spotkałem ich tam blisko 20. Najbezpieczniej czują się tuż przy zabudowaniach

12933.jpg

 

Gdy oglądałem uprawę i mocno ogryzione przez zwierzątka drzewka, szkodniki - króliki z ironią spoglądały na mnie i wymieniały poglądy z kurami

12935.jpg

 

Tak wyglądają niedawno posadzone tam brzozy.

12934.jpg

12936.jpg

 Króliki zjadają wszystko, nawet odrośla robinii akacjowej, pędy krzewów czarnego bzu, no i oczywiście wszelkie drzewka.  Ze zgrozą zauważyłem, że ścinają tuż przy ziemi kępy trzcinnika. Jak tam wyprowadzić nowe pokolenie lasu?

Po naradzie z nadleśniczym postanowiłem ogrodzić część uprawy mocną, ocynkowana siatką o gęstych oczkach

 

 

Pracownicy zakładu usług leśnych wyorali ciągnikiem bruzdę, w której zakopali słupki ( po wywierceniu otworów)  i dokładnie naciągnęli siatkę wkopaną nieco w ziemię

12937.jpg

 

Króliki uparcie próbują dostać się do drzewek podkopując siatkę, ale wtedy natrafiają na mocne druty, które uniemożliwiają dalsze szkodnictwo

12938.jpg

 

Tam gdzie rosną brzozy założyliśmy na drzewka indywidualne, czworokątne  osłonki

12939.jpg

 

Zabezpieczą one pnie drzewek przed zębami szkodników-królików i stworzą dobre warunki do szybkiego rozwoju młodego lasu. Wiosną zaplanowałem tam wykonanie poprawek i dosadzę nowe sadzonki w miejsca, gdzie żerowały króliki. Bo wbrew temu co sądzą niektórzy, las nie urośnie sam. Trzeba się nim nieustannie opiekować, doglądać, ponosić koszty i zabezpieczać przed działalnością szkodników. Dlatego nie bójmy się słowa „szkodnik”. Nie wahajmy się mówić o zwalczaniu szkodników, zmniejszaniu ich ilości i zapobieganiu szkodom. Choć nie jest łatwo zapobiegać różnym szkodom, podobnie jak trudno otwarcie mówić o tym, że szkodniki w lesie są. Bo są i zapewne długo będą. Dlatego nazywajmy je po imieniu, bez zażenowania mówiąc o sposobach rozwiązywania problemów, które stwarzają.

 Co wcale nie znaczy, że należy wytępić wszystkie grzyby, owady czy zwinne wiewiórki, zgrabne sarny lub sympatyczne króliki. Nikt nie chce ich wystrzelać, podobnie jak my, leśnicy, nie zamierzamy wyciąć lasów. Z pewnością tego nie zrobimy ale potrzebujemy społecznej akceptacji swoich działań, zrozumienia oraz zaufania. Wtedy żaden szkodnik, niezależnie od definicji czy nazwy nie będzie nam straszny i nie zagrozi trwałości naszych, wspólnych lasów.  

 

Leśniczy Jarek- lesniczy@erys.pl