Najlepszy przyjaciel człowieka

Nasza córka, wychowywana w miejscu gdzie jest dużo zwierząt, psa uważa za naturalny obiekt zabaw funkcjonujący w domu i rzadko czuje przed nim respekt, chyba, że jest dużo większy od niej. Tak samo naturalnie traktuje obecność konia czy kozy. Po powrocie do domu przypadkiem dowiedziałem się więcej na temat wypadku – pies zerwał się z łańcucha i pogryzł nie jedną, ale trzy osoby, z których dwie leżą w szpitalu.
20.07.2010

Nasza córka, wychowywana w miejscu gdzie jest dużo zwierząt, psa uważa za naturalny obiekt zabaw funkcjonujący w domu i rzadko czuje przed nim respekt, chyba, że jest dużo większy od niej. Tak samo naturalnie traktuje obecność konia czy kozy. Po powrocie do domu przypadkiem dowiedziałem się więcej na temat wypadku – pies zerwał się z łańcucha i pogryzł nie jedną, ale trzy osoby, z których dwie leżą w szpitalu.

Wczoraj moja córka na spacerze zauważyła stojące na chodniku karetki i straż pożarną. Tak długo dręczyła rodziców aż postanowili dowiedzieć się, co się stało. W końcu karetka i lekarze to element codzienności, a że chwilowo latorośl przeżywa etap fascynacji samochodami z sygnalizacją oraz gabinetami lekarskimi (entuzjazm opada nieco kiedy musi sama poddać się zabiegom lekarza), postanowiliśmy jej ciekawość zaspokoić. Nie było trudno, bo na poczcie, gdzie i tak musieliśmy chwilę odstać, huczało od plotek. Okazało się, że pies pogryzł małe dziecko, na tyle poważnie, że konieczna była hospitalizacja. Wygłosiłem więc później stosowną pogadankę edukacyjną na temat tego, że nie wolno dotykać obcych psów ani się do nich zbliżać itp. Nasza córka, wychowywana w miejscu gdzie jest dużo zwierząt, psa uważa za naturalny obiekt zabaw funkcjonujący w domu i rzadko czuje przed nim respekt, chyba, że jest dużo większy od niej. Tak samo naturalnie traktuje obecność konia czy kozy. Po powrocie do domu przypadkiem dowiedziałem się więcej na temat wypadku – pies zerwał się z łańcucha i pogryzł nie jedną, ale trzy osoby, z których dwie leżą w szpitalu. Ten pies na szczęście był szczepiony i miał swojego właściciela (któremu notabene grozi do trzech lat więzienia za niedopełnienie obowiązku odpowiedniego zaopiekowania się psem będącym przedstawicielem rasy niebezpiecznej… http://orzysz.wm.pl/11433,Amstaff-pogryzl-trzy-osoby-Kobieta-i-dziecko-w-szpitalu.html).

Natomiast w okresie wakacyjnym szczególnie rzuca się w oczy zwiększona liczba psów bez właścicieli, zarówno w okolicznych miastach, jak i w lesie. Ludzie znudzeni towarzystwem „najlepszego przyjaciela człowieka” postanawiają się go pozbyć na wakacje, choć coraz więcej hoteli i pensjonatów przyjmuje rodziny razem z czworonogami. Częstym widokiem jest zagubiony wyraźnie pies pędzący w sobie tylko znaną stronę wzdłuż drogi szybkiego ruchu. Czasami leży tam, gdzie „wysiadł”, przez kilka dni… Jest to zjawisko cyklicznie występujące latem w mojej – choć nie tylko mojej – okolicy i wciąż nie jestem w stanie zrozumieć tych, którzy tak postępują.