Nad pięknym, modrym Dunajem

Bajeczny widok ze wzgórza Gelerta, przepiękne mosty rozpięte nad modrozielonym Dunajem, zieleń pomiędzy bogactwem zabytków podkreślona różnobarwnością kwiatów oraz czystość, spokój i bezpieczeństwo- taki jest Budapeszt...
17.09.2013

Bajeczny widok ze wzgórza Gelerta, przepiękne mosty rozpięte nad modrozielonym Dunajem, zieleń pomiędzy bogactwem zabytków podkreślona różnobarwnością kwiatów oraz czystość, spokój i bezpieczeństwo- taki jest Budapeszt...

W poniedziałek rano natarczywy dźwięk telefonu przerwał mi sen i sprawił, że z malowniczej Baszty Rybackiej obok kościoła Macieja wróciłem na ziemię. „ Nie, nie panie Andrzeju, jeszcze jestem na urlopie, podleśniczy wyda panu papierówkę”. Za chwilę znowu: „ Wiem, że jest pan na urlopie, ale chciałam tylko zapytać o opał liściasty…” Parzyłem poranną kawę, gdy ktoś puka do drzwi: „Wiem, że jest pan na urlopie, bo przeczytałem na drzwiach kancelarii, ale chciałem tylko zapytać…” Trzeba zachować spokój i spokojnie wytłumaczyć, że leśniczy też czasem chce mieć nieco czasu dla siebie i zapomnieć o drewnie, kubikach itd. Nie zawsze jest dobrze mieć blisko do pracy!  Dlatego trzeba na choć parę dni wyjechać, aby mieć potem energię do pracy.

W tym roku po raz pierwszy od wielu, wielu lat to nie był górski, a miejski urlop. Z kilku powodów wybór padł na stolicę Węgier- Budapeszt, cudowny Budapeszt:

7305.jpg

Jechaliśmy niecałe 10 godzin przez Czechy, mijając uroczy zamek Frydland, spoglądając na skałki i zamki Czeskiego Raju. Potem 60 kilometrów autostrady biegło pograniczem Słowacji i Austrii i po 920  kilometrach zobaczyliśmy Dunaj, wzgórza Budy i starą zabudowę Pesztu:

7306.jpg

Prawdę mówiąc wyjeżdżałem do miasta bez wielkiego entuzjazmu, tęskniąc za górskimi perciami, „wyrypami” pełnymi przygód, zapachem Potoku Olczyskiego i widokiem kordusków, czyli pluszczy. Bo co robć blisko tydzień w mieście? Zakochałem się jednak w Budapeszcie od pierwszego wejrzenia!

To niesamowite miasto, czy to w dzień:

7308.jpg

Czy podczas wieczornego spaceru:

7309.jpg

To ogromne, pięknie położone miasto okazało się bardzo przyjazne, czyste, spokojne i bezpieczne. Węgrzy są bardzo życzliwym i pogodnym narodem. Można się tam czuć jak u siebie, ceny są porównywalne do polskich, choć przeliczanie forintów jest dość kłopotliwe, bo 100 HUF to około 1,40 złotego… Najlepiej sprawdzają się zatem „plastikowe pieniądze”. To wyjazd porównywalny cenowo do polskiego miasta, choć oczywiście trzeba tam dojechać.  Mieliśmy zaklepane drogą internetową niedrogie, bardzo „klimatyczne” mieszkanie w starej kamienicy w samym centrum:

7310.jpg

Auto wjechało do podziemnego parkingu, bo Budapeszt poznawaliśmy wędrując uroczymi ulicami pieszo, ale też korzystając z staroświeckich, bardzo sympatycznych tramwajów:

 7311.jpg

Kilku linii metra, które zapewnia świetną, tanią i wygodną komunikację:

7312.jpg

Są też do wyboru autobusy, trolejbusy, kolejka miejska. Co więcej, zakupiony bilet na komunikację miejską uprawnia również do przejazdu tramwajem wodnym, z pokładu którego najlepiej widać ogromny gmach Parlamentu:

7314.jpg

Przepłynęliśmy nim wzdłuż całego Budapesztu aż za Wyspę Małgorzaty i dawną Obudę. Dla lubiących przygody są do dyspozycji autokary-amfibie:

7315.jpg

Miłośnicy mody retro mają tu wiele atrakcji:

7316.jpg

Zabytków jest tu tak wiele, że potrzeba minimum dwóch tygodni, aby obejrzeć tylko te najważniejsze. Nawet osoby niewidome mają tu łatwiej i mogą zapoznać się z pięknem m.in naddunajskiej panoramy:

7317.jpg

Z kolei ludzie mający kłopoty z chodzeniem mogą „zdobyć” fantastyczne Wzgórze Zamkowe, korzystając z zabytkowej, zębatej kolejki Siklo:

7318.jpg

Oczywiście zwracałem bacznie uwagę na przyrodę, bo Budapeszt jest bardzo zielonym miastem i rośnie tu wiele ciekawych, niespotykanych u nas drzew:

7319.jpg

Nad Dunajem rośnie wiele miłorzębów:

7320.jpg

Przyglądałem się też nietypowym orłom zdobiącym przęsła pięknego Mostu Wolności. To turul- symbol narodowy Węgrów, który był totemem Madziarów i według legendy przyprowadził ich na dzisiejszy obszar Węgier.  Najsłynniejszy turul góruje nad zamkiem w Budzie. Wygląda jak skrzyżowanie orła i sępa i trzyma w szponach miecz:

7321.jpg

Jest mitycznym praojcem narodu węgierskiego – świętym ptakiem Arpadów, czasem jest uważany za postać najwyższego boga Istena, mitycznego ojca Attyli i Almosa.

Budapeszt, oprócz zachwycających i zapierających dech widoków oraz zabytków podziwianych z zewnątrz oszałamia inspirowanych Orientem przepychem wnętrz, oto bazylika Św. Stefana:

7322.jpg

Podziwialiśmy też w sklepikach wspaniałą ceramikę, koronki i hafty:

7323.jpg

Ulica (utca) Vaci przypominająca nasze Krupówki pełna jest ciekawych i oryginalnych pamiątek, a zabytkowa Hala Targowa kusi bogactwem węgierskich wędlin, gdzie przoduje paprykowe salami oraz pękami papryki i kiściami pysznych winogron. Z nich powstaje tokaj o miodowym , rajskim smaku. Można go smakować w uroczych knajpkach, kawiarniach i restauracjach. Nas zauroczyła restauracja Ruben, położona tuż przy naszej kamienicy. I ja tam byłem, budapesztańskie wino piłem…

Egeszegedre- czyli na zdrowie!

Teraz zostały już tylko wspomnienia i mnóstwo fotografii, a ja zmagam się z drewnem na opał, bo coraz chłodniej i wykorzystuję urlopowy czas na własne sprawy. Z kuchni pachnie powidłami, a ja zaraz włażę na wierzchołek śliwy po kolejne węgierki na zimowe kompoty, czekają też na mnie brzoskwinie i jabłka. Pozdrawiam urlopowo!

Leśniczy Jarek- leśniczy@erys.pl