Na styku lasu i pola
W lesie jak przez cały rok trwają intensywne prace. Warczą wykaszarki na uprawach, gdzie odsłaniamy z morza chwastów sadzonki pokryte młodziutkim listowiem. W innych miejscach prowadzone są czyszczenia wczesne, gdzie przerzedza się kilkuletnie sosny, usuwa zbędne naloty brzozy i formuje kępy naturalnych odnowień dębowych. W starszych młodnikach, kilkunastoletnich, wykonuje się czyszczenia późne, gdzie oprócz przerzedzenia i usuwania nadmiernie wyrośniętych „rozpieraczy”, reguluje się skład gatunkowy i usuwa drzewka porażone przez grzyby.
Kończę prace przy szacunkach brakarskich wykonywanych dla wszystkich cięć planowanych na przyszły rok. Wymaga to wielu godzin spędzonych przed komputerem i przy tak nielubianych przez leśniczych „papierach”, które zapełniają biurko. A niebawem zabiorę się za planowanie wszystkich zabiegów gospodarczych na przyszły rok… Inwentaryzuję podtopione fragmenty lasu i szkody wyrządzone w uprawach i młodnikach przez zwierzynę. To ciekawsze zajęcie, bo w terenie!
Sprawdzając uprawy klasyfikuję przy okazji ich kolejność do tegorocznych pielęgnacji, a młodniki do czyszczeń na przyszły rok. Widać w wielu miejscach w lesie efekty działania bobrów oraz jeleni i danieli. Fragment uprawy sosnowo- brzozowej założonej w tym roku, mocno „przycięły” dzikie króliki, których kolonia jest w pobliżu. Las żyje teraz pośpiechem rodziców znoszących zewsząd pokarm dla wiecznie głodnych piskląt:
Czasami także rodzic zbierający pożywienie dla młodzieży z myśliwego staje się zdobyczą, bo nie wszyscy zadowolą się gąsieniczkami. Oto co zostało z dzięcioła dużego:
W lesie coraz ciemniej i bardziej zielono i dlatego warto czasem wyjrzeć na zewnątrz. Bardzo ciekawym miejscem jest styk lasu i pola. Koniec maja to czas pięknych krajobrazów i intensywnych kolorów na polu:
Niebo nad modrzewiami pokrytymi soczystą zielenią młodych igieł pokryte jest fantazyjnymi chmurami:
W polu pieją bażanty, śpiewają wciąż skowronki i czasem pojawi się za zasłoną ostów coś szarego:
To szarak wytrzeszczał swoje patry (czyli oczy), kładąc słuchy (czyli uszy) na grzbiecie udając, że wcale go nie ma:
Szedłem skrajem wolniutko i doszedłem do niego na 8-10 metrów. Pewnie chciał udowodnić, że wcale nie jest tak tchórzliwy jak mówi przysłowie. Kiedy nacieszył się już swoją odwagą „wyciął” ostro z kotlinki, wzbijając tuman kurzu:
Zatrzymał się jednak po 30- 40 metrach i spoglądał na mnie z ironią stając słupka:
Na polu można obejrzeć ciekawe gatunki ptaków, których nie zobaczymy najczęściej w głębi lasu. Na suchym krzewie przysiadł samiec dzierzby gąsiorek:
To pięknie ubarwiony i bardzo sprawny drapieżnik. Poluje głównie na owady- pasikoniki i różne chrząszcze, ale też łowi nornice, myszy, jaszczurki. Mimo niedużych rozmiarów potrafi zapolować na ptaki niewiele mniejsze od niego, szczególnie chętnie na pisklęta i z łatwością pokonuje żaby. Mniejszą zdobycz zjada od razu, a większą przechowuje nadzianą na kolec tarniny lub drut z siatki ogrodzeniowej. Chętnie korzysta też z ogrodzeń jako czatowni. Spotkałem dziś taką parę:
Dzierzby polują z zasiadki lub przeszukując teren na pieszo. Samicy na ziemi prawie nie widać, bo nie jest tak kontrastowo ubarwiona jak kolorowy samiec:
Inna para dzierzb korzystała z balotów ze słomą jako czatowni:
Terytorium lęgowe gąsiorka nie jest zbyt duże i co 100 metrów można spotkać inną parę. Przylatuje do nas dość późno, a liczebność populacji zależy od stopnia rozwoju rolnictwa, bo ten z kolei determinuje ilość owadów, które są podstawowym pożywieniem gąsiorków. Lęgną się raz w roku i co ciekawe, bardzo często do gniazda gąsiorka podrzuca swoje jajo kukułka. Słychać je dziś było co chwilę. Na styku lasu i pola jest nieustanny ruch i gwar. Śpiewają trznadle, ortolany, szczygły. Kręcą się sarny i czasem przemknie lis.
Na przejściu pole-las często też spotkacie żurawie, które prowadzą już pisklęta oraz błotniaki zawisające jak motyle nad ziemią:
Warto wyjrzeć na chwilę z lasu i nacieszyć oczy takimi widokami. Wszystko dzieje się tak szybko, wiele roślin już przekwitło, niebawem niektóre ptaki umilkną, choć słowiki w moim sadzie wciąż pięknie koncertują. Nie przegapcie wiosny w lesie, polu i ogrodzie.
Leśniczy Jarek- lesniczy@erys.pl