Media o zmianie ustawy o lasach
Wokół nas trwa medialna dyskusja i „wieczorne Polaków rozmowy” o ekspresowej zmianie ustawy o lasach, polegającej na nałożeniu na Lasy Państwowe dodatkowych opłat. Z zainteresowaniem czytam medialne doniesienia, a szczególnie komentarze zamieszczane pod nimi. To bardzo ciekawa lektura, bo można z niej poznać obraz lasu i leśników malowany ludzkimi poglądami. Na ile jest to prawdziwy i rzetelny obraz?
Stali czytelnicy systematycznie zaglądający na strony mojego blogu mają z pewnością swój punkt widzenia. Dziennikarze piszący niektóre teksty oraz komentatorzy bardzo często prezentują poglądy, z których wynika, że pojęcia nie mają, jak wygląda polski las i praca leśników. Ale cóż, nie każdy na wszystkim musi się doskonale znać… Dziennikarski warsztat bardzo często wypełniony jest manipulacją i prowokacją, choć głównie powinien opierać się na Prawdzie, misji społecznej i rzetelności. Dziennikarz podpisuje się jednak (najczęściej) imieniem i nazwiskiem pod tekstem i prezentuje swoje poglądy. Każdy z nas ma prawo do swoich poglądów i naturalnie trudno wymagać aby każdy był ekspertem od lasów i pisał peany na cześć leśników. Anonimowe komentarze, podpisane wymyślonym Nickiem, to już bardzo często „radosna twórczość” lub zamierzone manipulowanie jakiegoś „trolla”. Tam dopiero można sobie poużywać i dać upust emocjom, zwykle negatywnym. Mnóstwo tam też paskudnych kłamstw i dziwnych kłamstewek. Bo oto niedawno odebrałem emaila od sympatycznego Pawła D. z linkiem do strony, gdzie z jednego z komentarzy ze zdumieniem dowiedziałem się, że sprzedano moją leśniczówkę:
~zabrze49- 26.01 (12:30)
22 tys. -sprzedana lesniczowka przez lasy panstwowe....
Poznajecie tę fotografię? Całkiem niedawno była umieszczona na blogu leśniczego! Koleś napisał ewidentną bzdurę i aby ją uwiarygodnić, załączył skradzione z blogu zdjęcie… Moja leśniczówka nadal jest w niezbywalnych zasobach Lasów Państwowych, a ja gdy przestanę być leśniczym muszę ją opuścić w ciągu trzech miesięcy. Gdy uda się mi dotrwać do emerytury w wieku 67 lat będę miał na to sześć miesięcy... Zachęcam Was do czytania, oglądania i słuchania materiałów dziennikarskich na temat lasów i nałożonych na nich dodatkowych opłat. Warto czytać też komentarze, choć ostrożnie należy traktować płynącą z tego czytania wiedzę.
Wiele osób mówi, że obłożenie lasów obowiazkiem ogromnych wpłat do budżetu to dobre posunięcie, bo skąd rząd miał wziąć pieniądze? Wiele osób mówi, że leśnicy stworzyli państwo w państwie i opływają w dostatki… Warto tylko pamiętać, że rząd nie zabiera pieniędzy leśnikom, a zabiera je państwowym lasom. To istotna różnica. My, leśnicy damy sobie radę i będziemy spokojnie robić swoje. W latach 80 pracowaliśmy za grosze, prowadziliśmy gospodarstwa, aby przeżyć z rodziną bo pensje były bardzo marne, sporo poniżej średniej krajowej. Dziś za to, że jesteśmy na 24 godzinnej służbie dla ludzi i polskich lasów zarabiamy więcej, ale przecież nie krocie, jak usiłuje się to wmówić opinii publicznej, szafując cyframi oraz kwotami naszych zarobków. bo ludzie wciąz niewiele wiedzą o naszej pracy...
Tak się złożyło, że kilka dni temu trafiła do mnie ekipa filmowa TVN 24, przygotowująca materiał do programu „Czarno na białym”, dotyczącego "wycinki leśnej kasy":
Ten program był emitowany wczoraj o 20.30 w TVN 24, ale można go też obejrzeć tu:
http://www.tvn24.pl/czarno-na-bialym,42,m/daleko-od-szosy,392292.html
Z materiału możecie poznać kilka kawałków mojego leśnictwa oraz obejrzeć parę epizodów z pracy leśniczego i sądzę, że sporo dowiedzieć się o gospodarce leśnej. To jeden z nielicznych programów, który pokazuje normalną, terenową pracę leśniczego. Bez scenariusza, powtarzania scen i białej koszuli… Zajrzyjcie na stronę tvn 24 i poznajcie cały materiał. Fajnie zabrzmiały tam dla mnie wyobrażenia o lesie studentów leśnictwa…
Jednak mówiło się tam też dużo o gospodarce finansowej, o przychodach, szczególnie w rozmowie z dyrektorem generalnym, o milionach wagonów drewna wyjeżdżających z lasów, ale szkoda, że nie mówiło się o kosztach leśnej działalności. To nie jest tak, że leśnicy wycinają te miliony wagonów drewna i stanowi to ich dochód i zysk! Lasy Państwowe w latach 2014 i w 2015 wpłacą do budżetu państwa po 800 milionów złotych, a w kolejnych latach będą odprowadzać po 2 proc. od zysku, czyli około 100-150 milionów złotych rocznie. 650 mln ma zostać przeznaczone na popularne „schetynówki” czyli rozbudowę dróg. A przecież lasy budowały dotąd drogi za kwoty dużo wyższe! Teraz już pewnie nie będą realizować takich pożytecznych inwestycji:
Pieniądze mają trafić do samorządów, ale wiele z nich nie ma kasy na niezbędny udział własny w programie i pewnie z nich nie skorzysta. Tam gdzie buduje się nowe drogi pojawiają się zaraz takie znaki:
Głównie dlatego, że to „lasy rozjeżdżają drogi wielkimi samochodami”. To nie "lasy" jeżdżą tymi samochodami, a mieszkancy gminy, np.pan Rysiek z sąsiedniej wsi, albo np.pan Zdzisiek- nasz sąsiad, który pracuje w firmie transportowej. Te drogi mają służyć ludziom, szczególnie tym z okolic, skoro buduje je lokalny samorząd, a nie powstawać dla przecinania wstęgi, pokropienia otwarcia podczas uroczystego obiadu czy dla wstawiania tablicy informacyjnej o tym wiekopomnym dziele. Przecież dziś nawet rolnicy mają powszechnie ciężkie i wielkie pojazdy!
A skoro leśnicy mają przekazać pieniądze pochodzące z ich działalności na budowę dróg, to czy nie lepiej byłoby zamiast oddawać te pieniądze do budżetu państwa, stworzyć mechanizm przekazywania ich bezpośrednio z każdego nadleśnictwa do miejscowej gminy lub powiatu? Jeśli każde nadleśnictwo w Polsce ma przekazać w ciągu dwóch lat blisko 2 mln złotych do budżetu, to lepiej, aby te pieniądze zostały na miejscu, będą mniej wirtualne. Ludzie „na dole” zawsze dogadają się i mądrze je spożytkują.
Dotychczas LP także płacą rocznie około 200 mln złotych podatków na rzecz lokalnych samorządów. Blisko 3 mld zł rocznie wpłacają do kasy państwa. A koszty? W ramach swojej działalności lasy finansują nieustannie, od wielu lat zadania państwa, bo 16 mln złotych przeznaczają na ochronę przyrody, tyle samo na turystykę leśną, czyli szlaki, obiekty i urządzenia umożliwiające zwiedzanie lasów, ponad 15 mln pochłonęła edukacja przyrodnicza, około 13 mln przeznaczono na cele społeczne- dofinansowanie samorządów, stowarzyszeń (np. straży pożarnych) i aż 88 mln na ochronę przeciwpożarową.
Potrzeba czasu aby ocenić skutki takiego rozwiązania. Choć bardzo przypomina ta danina to, co już było - obowiązkowe kontyngenty, czyli odgórnie nakreślone plany dostaw w czasach budowania komunizmu w Polsce. Wtedy także narzucano obowiązkowe dostawy zboża, ziemniaków, mięsa…
Proszę Was, zdobywajcie rzetelną wiedzę na ten temat, bo warto interesować się przyszłością naszych, wspólnych lasów. Projekt ustawy ujrzał światło dzienne 23 grudnia, a 24 stycznia był po trzecim czytaniu w Sejmie. Nikt z naszych przedstawicieli nie konsultował się, nie słuchał leśników, nie pytał osób zainteresowanych, a przecież wszyscy jesteśmy zainteresowani, prawda? Dlatego musimy dobrze znać temat lasów państwowych, bo może nas wreszcie ktoś zapyta o zdanie?
Leśniczy Jarek- lesniczy@erys.pl