Mechaniczne pozyskanie drewna

Kilka dni temu byłem na delegacji w Nadleśnictwie Żednia. Wyjazd był zorganizowany w celu szkoleniowym – na miejscu odbyło się szkolenie z zakresu pozyskiwania drewna przy pomocy harwestera. Wszystko dlatego, że nasze nadleśnictwo zakupiło taką maszynę i już niebawem rozpocznie się „nowa era”.
28.08.2008

Kilka dni temu byłem na delegacji w Nadleśnictwie Żednia. Wyjazd był zorganizowany w celu szkoleniowym – na miejscu odbyło się szkolenie z zakresu pozyskiwania drewna przy pomocy harwestera. Wszystko dlatego, że nasze nadleśnictwo zakupiło taką maszynę i już niebawem rozpocznie się „nowa era”.

Harwester to maszyna wielofunkcyjna która ścina, okrzesuje i manipuluje drzewo na wyrzynki odpowiedniej długości. Jest to bardzo nowoczesny sprzęt.

Ale praca z harwesterem wygląda zupełnie inaczej niż z brygadą pilarzy. Przede wszystkim pojawia się drewno pocięte w kłody. Odbiorcy surowca muszą się precyzyjnie zdeklarować jakiej długości życzą sobie kłodę. Do tej pory dostawali całą „świecę” i manipulowali ją dowolnie na placu, Ogromne znaczenie ma doświadczenie operatora harwestera – niezbędne jest bardzo dobre wyszkolenie, bo inaczej może dojść do grubego nieporozumienia a w efekcie do strat finansowych (Operatorzy szkoleni są w specjalistycznym ośrodku Lasów Państwowych.)

Ogromnym ograniczeniem takiej maszyny jest to, że sprzęt nie powinien dojeżdżać daleko na miejsce pracy – prędkość harwestera to 8 km na godzinę, więc najlepiej jakby parkował w lesie i tylko przejeżdżał z powierzchni na powierzchnię. Najbardziej zużywa się właśnie przy „zwykłej” jeździe po drodze, a nie w trakcie pracy. Pojawia się więc kolejny problem – żeby móc pozostawić go w lesie na noc, należałoby chyba pomyśleć o wynajęciu stróża ... Maszyna jest bardzo wydajna, ale ekologiczna średnio - dziennie może zużyć do 400 litrów ropy. Ma też swoje ograniczenia – np. największa średnica pnia jaki można ściąć to 70 cm, a u mnie w leśnictwie drzewa bardzo często są grubsze.

Ale najważniejsze - rachunek ekonomiczny mówi wprost, że wydajność harwestera na powierzchniach zrębowych jest tak duża, że nawet przy wysokich kosztach eksploatacji jego praca jest opłacalna.

Kiedy powiedziałem moim robotnikom że niebawem na części zrębów będzie pracował harwester, mieli nietęgie miny – najwięcej przecież zarabiają na zrębach.