Magia drewna znaczonego dłutem

Sierpień w Pszczewie już od lat kojarzy się z zapachem świeżego drewna, warkotem pił, stukaniem pobijaków, - czyli z obecnością rzeźbiarzy i Pszczewskim Plenerem Dużej Rzeźby w Drewnie. Dziś po raz 11 spotkałem się z rzeźbiarzami na otwarciu kolejnego pleneru. Wspominaliśmy jak to było we wrześniu 2002 roku, gdy z trudem udało się wspólnie zrealizować pomysł, który zrodził się podczas któregoś z moich, zwykle twórczych spotkań z Wandą Żaguń- Dyrektorką Gminnego Ośrodka Kultury w Pszczewie. Organizowałem w życiu wiele imprez mniejszych i większych, sportowych i kulturalnych, festynów i zawodów, ale do plenerów rzeźbiarskich mam wciąż wielki sentyment.
08.08.2012

Sierpień w Pszczewie już od lat kojarzy się z zapachem świeżego drewna, warkotem pił, stukaniem pobijaków, - czyli z obecnością rzeźbiarzy i Pszczewskim Plenerem Dużej Rzeźby w Drewnie. Dziś po raz 11 spotkałem się z rzeźbiarzami na otwarciu kolejnego pleneru. Wspominaliśmy jak to było we wrześniu 2002 roku, gdy z trudem udało się wspólnie zrealizować pomysł, który zrodził się podczas któregoś z moich, zwykle twórczych spotkań z Wandą Żaguń- Dyrektorką Gminnego Ośrodka Kultury w Pszczewie. Organizowałem w życiu wiele imprez mniejszych i większych, sportowych i kulturalnych, festynów i zawodów, ale do plenerów rzeźbiarskich mam wciąż wielki sentyment.

Drewno to wspaniały surowiec, kto jak nie leśnicy mają je promować przy każdej okazji? Stąd też kolejne plenery chętnie wspierały nadleśnictwa Trzciel i Bolewice. Leśnicy są też częstymi gośćmi rzeźbiarzy pracujących przy kłodach. Dlatego dziś, po wykonaniu najpilniejszych zadań i wydaniu dwóch zestawów papierówki, która pojechała z mojego leśnictwa do wielkiej firmy drzewnej, śpieszyłem się na plac Magdaleński obok pszczewskiego kościoła, gdzie odbywa się plener:

5545.jpg

 Rzeźbiarze powitali mnie z radością i sympatią. W końcu znamy się tyle lat. Na tegoroczny plener przyjechali do Pszczewa:

Henryk Grudzień z Gardzka k. Strzelec Krajeńskich- w jego pracowni zobaczymy rozmaite diabły i piękne kobiety, rzeźbi małe kwiaty i potężne podobizny  świętych oraz zwierząt.

Stefan Szymoniak z Tuczna k. Strzelec Krajeńskich – jego ulubionym motywem są rzeźby ludowe i pełne zadumy świątki, doskonale radzi sobie w dużej formie rzeźbiąc wojów, świętych i baśniowe postaci.

Jerzy Kopeć z Przytocznej- absolwent szkoły w Cieplicach, wszechstronny twórca, specjalista od rzeźb sakralnych zdobiących wiele kościołów  oraz autor  m.in. potężnej rzeźby Leona Pineckiego- siłacza i utytułowanego zapaśnika z okresu międzywojennego w urodzonego w pobliskim Stołuniu.

Tadeusz Bardelas z Rusinowa k. Świebodzina- spod jego dłuta wyszło wiele postaci spotykanych w różnych miejscowościach Polski, bardzo dba o detale rzeźby, które mają specyficzny charakter.

Grzegorz Hadzicki ze Świdnicy k. Zielonej Góry- fascynują go korzenie, gałęzie i kształty, które Natura nadała drewnu, wyszukuje je podczas wypraw do lasu i wyczarowuje z nich zwierzęta oraz rozmaite, często baśniowe  motywy. Zajmuje się też tradycyjną dużą rzeźbą.

Janusz Orzepowski z Lubska – absolwent szkoły im. Kenara w Zakopanem, pracownik domu Kultury w Lubsku, zwolennik rozmytych form, mistrz niedopowiedzenia i aluzji, świetny kompan do rozmów o sztuce. Ma swój niepowtarzalny styl rzeźbienia.

Łukasz Bęben z Nowej Soli- talent rzeźbiarski odziedziczył po ojcu, wieloletnim komisarzu pszczewskich plenerów, specjalizuje się w zwierzętach.

 Miałem okazję poznać wielu rzeźbiarzy z całego kraju i chętnie zatrzymuję się przed ciekawą rzeźbą. Magia drewna jest niesamowita! Zachęcam Was do zainteresowania się tą formą artystyczną. Warto chwycić choć na chwilę dłuto oraz  młotek i spróbować wydobyć kształt własnej myśli z drewna. Zapach i dotyk świeżego drewna to nowe doświadczenie. Jakie to fascynujące przyglądać się jak z potężnej kłody topolowej, lipowej czy dębowej wyłaniają się kształty osoby, zwierzęcia czy rośliny. Zadziwia mnie zawsze jak twórca wpada  na pomysł i jak dostrzega w bezkształtnej bryle drewna, krzywiźnie gałęzi czy pozornym chaosie korzenia inspirację do powstania artystycznego wyrazu… Przez pięć lat plenery odbywały się w otoczeniu pszczewskiej leśniczówki:

5542.jpg

Był to tydzień „wyrwany z życiorysu” w sensie życia zawodowego i rodzinnego ale z drugiej strony, niesłychanie ciekawe doświadczenie. Pomimo tego, że mam całe życie do czynienia z drzewami i drewnem, kontakt z rzeźbiarzami i długie w noc dyskusje o sztuce kształtowania drewna sprawiły, że spoglądam inaczej na ten piękny surowiec. Bo nie tylko drzewa mają duszę, drewno także… Pracujących rzeźbiarzy w trakcie  każdego pleneru odwiedza wielu różnych ludzi. Przyglądają się jak powstają rzeźby, fotografują i rozmawiają z rzeźbiarzami. Co roku powstają rzeźby o innej tematyce. Wielkim zainteresowaniem cieszył się np. sympatyczny osiołek, który stał się po zakończeniu pleneru ozdobą pszczewskiego przedszkola:

5544.jpg

Codziennie zaglądają do pracujących rzeźbiarzy mieszkańcy Pszczewa i okolic, turyści, leśnicy, myśliwi, ludzie o różnych zainteresowaniach i w różnym wieku, aby przyglądać się i podziwiać jak w tak krótkim czasie z prostej topolowej kłody powstają wspaniałe rzeźby, które przez lata będą zdobić teren naszej gminy. Plener trwa do 12 sierpnia. Wokół jak obłok unosi się specyficzna, artystyczna atmosfera. To właśnie magia drewna…

 

Leśniczy Jarek- lesniczy@erys.pl