Leśny raport o stanie wiosny
Ranki oszronione odchodzącą zimą i południe z lazurem nieba, wieczory rozgwizdane pieśniami kosów i szpaków oraz gwar mazurków w trakcie dnia. Na niebie widać "krzyże" kormoranów i klucze gęsi. Żurawie odzywają się rankiem i pojawiają się sporadycznie ale na razie tylko te, które lecą dalej. Te „nasze” nie pojawiły się jeszcze w swoich stałych ostojach. Sprawdziłem wczoraj śródleśne łączki i na żadnej jeszcze nie było pary szarych, dostojnych ptaków. Może to przepowiednia nawrotu zimy?
W lesie mocno podniósł się poziom wody gruntowej. W wielu miejscach gdzie przez lata było sucho, w tej chwili stoi woda, w większości jeszcze skuta lodem:
Wierzby pokryte są kotkami, kwitną w pełni leszczyny i na olchach widać karminowe kotki:
Przebiśniegi pysznią się bielą bielszą niż śnieg:
Mazurki ćwierkają zapamiętale przy upatrzonych dla siebie budkach lęgowych:
Na jeziorze przy leśniczówce harcują zalotnie gągoły i kręcą się dwie pary traczy nurogęsi. Latają już eskadry kormoranów, których charakterystyczna sylwetka w locie przypomina krzyż:
Na rozlewiskach Obry niedaleko Trzciela obserwowałem dziś gęsi, choć one także obserwowały mnie:
Dobrały się już parami:
Zalecają się, gęgają namiętnie i demonstrują swoją sprawność:
Jelenie zaczęły już zrzucać poroże, a zatem spoglądajcie uważnie pod nogi, bo ich zrzuty można znaleźć w zupełnie nieprzewidywalnych miejscach:
Rogacze z kolei chętnie wychylają się z lasu i raczą coraz śmielej grzejącym marcowym słońcem:
Ich poroże, czyli parostki pokryte jest mchem scypułu, ale w maju będzie już pięknie wytarte. Promienie słońca obudziły już mrówki:
One także chętnie szukają promieni słońca:
Pewnie spoglądają zatroskane na mrowiska. Obejrzałem ich dziś sporo i większość jest mocno uszkodzona przez dziki:
Niektóre mają wykopane długie tunele, prowadzące w głąb królestwa pracowitych owadów. To z pewnością dzięcioł zielony plądrował mrowisko i wyjadał mrówki, które stanowią jego podstawowe pożywienie.
Jutro zaczynam prace przy budowie ogrodzeń upraw. Dziś był dzień sprzedaży detalicznej, a potem wyjazd do firmy i moc spraw biurowych. Przywiozłem dziś z magazynu nadleśnictwa gwoździe i skoble do przybijania siatki, która łącznie ze słupkami czeka od dawna na podwórzu leśniczówki. W tym roku mam do zbudowania ponad 2 km ogrodzeń w 4 oddziałach. To w porównaniu z innymi latami nie tak dużo i muszę gonić robotę, bo najlepiej uporać się z tym zanim zaczną się prace odnowieniowe. Wtedy, gdy w powietrzu unosi się zapach świeżo wzruszonej, leśnej gleby, słychać skowronki borowe i szczęk kosturów oraz szpadli dzwoniących o kamienie, już z całą pewnością będzie w lesie wiosna…
Leśniczy Jarek- lesniczy@erys.pl