Leśniczyna, leśniczka- ach, kobiety…
Wczorajsze ważne święto, czyli Dzień Kobiet upłynęło bardzo szybko i pracowicie. W zasadzie z daleka od kobiet, poza domem, a pracowicie bo na całodziennych wykładach Akademii Leśniczego. Dyrekcja Generalna rozpoczęła właśnie realizację tego projektu i skoro świt mknąłem do malowniczo położonego Łagowa na spotkanie nr 1 z planowanych 6, naturalnie rozmyślając o… kobietach.
Wpisy zamieszczone na blogu wyrażają osobiste poglądy autora.
Nie są one oficjalnym stanowiskiem Lasów Państwowych.
W życiu faceta, także leśniczego, kobieta zasłużenie dzierży palmę pierwszeństwa w rankingu ważności. Każdy facet skwapliwie potwierdzi, że jest to stworzenie urocze, cenne i niezbędne do normalnego funkcjonowania mężczyzny(także leśniczego). No i jest najwspanialszą ozdobą tego świata. Żona leśniczego, zwana leśniczyną, leśniczką, leśniczową, czasem borówką – spełnia się w szczególnie wielu rolach.
Doskonale zna wszelkie sprawy „leśne” niezależnie od własnego zajęcia, wykształcenia i zawodu, orientuje się w ilościach będącego „na stanie” drewna oraz jego cenach. Bezbłędnie potrafi odróżnić chrabąszcza od chrabąszczycy, w razie potrzeby pomaga przy szacunkach brakarskich i znajdzie w mig kwit, „który tu przecież przed chwilą leżał”… Jest przy tym wyrozumiała i niewiarygodnie cierpliwa. Należałoby tu napisać sążnisty pean na cześć żon leśniczych, ale cóż- to nie kącik poetycki. Kłaniam się jednak kapeluszem do ziemi w imieniu swoim i leśników wszystkim, nie tylko "leśnym" kobietom.
W związku z moim wyjazdem na szkolenie zaprosiłem swoją kochaną towarzyszkę życia w niedzielę do gorzowskiego teatru na recital Michała Bajora, którego jest zagorzałą fanką. Świat jest mały, bo przy teatralnej szatni spotkałem córkę jednego i żonę drugiego znajomego leśnika. Okazało się także ,że miejsca w tym samym rzędzie zarezerwowali znajomi z naszej miejscowości. Wszyscy byliśmy zauroczeni osobowością Artysty. Koncert był przepiękny.
Wtorkowe święto spędziłem na szkoleniu w Łagowie. Grupą 34 facetów dowodziła z gracją i niesłychaną energią jedyna na sali kobieta- pani Miłosława z ORWLP w Bedoniu. Naturalnie męski chór usiłował natychmiast odśpiewać jej świąteczne 100 lat!
W lasach kobiety są w mniejszości. To zdecydowanie męski zawód. Choć takie na przykład wielkopolskie Nadleśnictwo Babki trudno wyobrazić sobie bez kobiet. Ich niewątpliwy urok potrafi zniewolić nawet mazurskiego, sympatycznego leśniczego Jędrusia.
Znam kilka kobiet, które są nadleśniczymi, leśniczymi czy podleśniczymi. Świetnie sobie radzą w terenie, często kontynuują rodzinne, leśne tradycje. Nie jestem męskim szowinistą ,ale uważam, że nie jest to dobre miejsce dla kobiety. Choć niewątpliwie przy szczególnych okazjach leśniczka w zielonym mundurze wygląda uroczo.
Ale z śniegu, błocie, upale? Gdy trzeba przedzierać się przez gąszcz młodnika lub zwały gałęzi na zrębie? Wyznaczać hektary trzebieży, mierzyć ciągle rosnące stosy papierówki i przemierzać kilometry upraw. To nie miejsce dla delikatnej z natury kobiety. To zupełnie tak samo jak z kobieta, która nie chodzi w spódnicy lub sukience, tylko wciąż w spodniach. Podobno nogi jej wtedy „chłopieją”…
Leśniczy czy podleśniczy to profesja dla faceta, wymagająca twardego charakteru i kontaktu z różnymi ludźmi, nie zawsze z takimi o paryskich manierach. Kobiety- leśniczki lepiej z kolei od facetów realizują się w edukacji przyrodniczo-leśnej, na stanowisku specjalisty lub na szkółce. Znakomicie radzą sobie z ochroną lasu, są specjalistami od pożarów, nie mówiąc o sferze administracyjno-księgowej. Choć także sporo kobiet prowadzi zakłady usług leśnych, a ostatnio zachwyt części prasy leśnej wzbudziła kobieta-pilarz.
Jestem tradycjonalistą i z pewną rezerwą traktuję pełną emancypację kobiet w lesie. Bo kobiety są delikatne, subtelne i wymagające opieki. Są też mądre, wykształcone, odpowiedzialne i bystre, ale nie muszą tego dowodzić siadając na harwestery, odpalając pilarkę lub chodząc w łaciatych bojówkach. Kobiecość nie jest w żaden sposób formą dyskryminacji, ale naturalną, uroczą zaletą. A leśniczowie na naturalnych zaletach znają się i chętnie je podziwiają! Nie tylko raz w roku, ósmego marca.
Uwaga, wpisy zamieszczone na blogu wyrażają osobiste poglądy autora.
Nie są one oficjalnym stanowiskiem Lasów Państwowych.