Leśniczy z krawatem i bez...

Dzisiaj Światowy Dzień bez Krawata, zauważyliście? Jak każdy „normalny" leśniczy zwykle do pracy chodzę bez tego symbolu sukcesu i męskiej elegancji, jak zwykle określa się wąski pasek materiału „omotany" wokół szyi faceta. Łatwo mógłbym na nim zawisnąć w młodniku lub przybić go płytką do znakowania drewna. Czasami jednak wkładam wyjściowy mundur, a wtedy biała koszula i gładki, zielony krawat jest nieodzowny. Wiadomo, że leśny mundur przyciąga spojrzenia, szczególnie płci niebrzydkiej w wieku rębnym...
02.06.2011

Dzisiaj Światowy Dzień bez Krawata, zauważyliście? Jak każdy „normalny" leśniczy zwykle do pracy chodzę bez tego symbolu sukcesu i męskiej elegancji, jak zwykle określa się wąski pasek materiału „omotany" wokół szyi faceta. Łatwo mógłbym na nim zawisnąć w młodniku lub przybić go płytką do znakowania drewna. Czasami jednak wkładam wyjściowy mundur, a wtedy biała koszula i gładki, zielony krawat jest nieodzowny. Wiadomo, że leśny mundur przyciąga spojrzenia, szczególnie płci niebrzydkiej w wieku rębnym...

 Poza pracą  bardzo lubię marynarki i koszule, stąd w mojej szafie wisi sporo krawatów w różnych kolorach. Przecież nie można wciąż chodzić na „ zielono-polarowo" lub  „morowo".  Lubię mundur i zielony kolor, ale we wszystkim należy zachować umiar. W tym roku, z racji tego, że 2011 jest Międzynarodowym Rokiem Lasów bywa szczególnie wiele okazji do publicznych wystąpień i leśny mundur często widać na różnych imprezach. Trzeba wygospodarować czas w leśnym kalendarzu, choć terminy wciaż naglą. Pomimo tego, że odnowienia zakończone i dawno już rozliczone, gorączkowe tempo prac leśnych nie ustaje.

Rozpoczął się okres pielęgnowania upraw, trwają prace w trzebieżach i ciągle dzwonią przewoźnicy, którzy co chwilę meldują się po kolejny wóz drewna. Przyjechała ekipa z
rębakiem do zrębkowania drewna i warczą w lesie od rana do wieczora, zamieniając długie żerdzie na kilkucentymetrowe zrębki. Rębak dmucha je na samochody, które wiozą ładunek do zakładu, gdzie potem powstają z nich płyty wiórowe.


Inwentaryzuję też szkody od przymrozków, grzybów i zwierząt. Kończę prace przy szacunkach
brakarskich ale niebawem zacznę z kolei planowanie wszystkich zabiegów gospodarczych na przyszły rok. Wciąż nie ma chwili oddechu, a tu wiosna niepostrzeżenie zamienia się w lato. Młode żurawie spacerują już z rodzicami, moje kopciuszki opuściły gniazdo na belce, a pasiaste dziczki radzą sobie coraz lepiej bez pomocy wciąż „chrumkającej" lochy. Pomimo nawału zajęć trzeba znaleźć czas i „na wyjściowo" uczestniczyć w licznych ostatnio wydarzeniach.


Wczoraj była sesja Rady Powiatu podczas której wspólnie z kolegami z sąsiednich
nadleśnictw przedstawiałem radnym i licznym gościom walory przyrodnicze okolicznych lasów.

a451_zm.jpg

 Dobrze się złożyło, bo w trakcie tej sesji wręczane były stypendia Starosty Międzyrzeckiego dla uzdolnionej młodzieży oraz podsumowywano plebiscyt na Osobowość Powiatu Roku 2010. W Sali starostwa zebrało się blisko 100 osób. Wszyscy z zaciekawieniem przyglądali się leśnikom w galowych mundurach i oglądali multimedialne prezentacje nadleśnictw Trzciel, Międzyrzecz i Skwierzyna. Piękne fotografie prezentował Włodek Rudawski - inżynier nadzoru z Nadleśnictwa Trzciel.

a453_zm.jpg

 W  sesji uczestniczyli też policjanci i strażacy.

a454_zm.jpg


Wiadomo, służby mundurowe trzymają się razem. Hasło leśnego roku 2011  „Lasy dla
ludzi" zaintrygowało starostę, wicestarostę i powiatowego „ministra finansów", którzy
z zainteresowaniem słuchali naszych opowieści o lubuskich lasach i jego mieszkańcach.

a452_zm.jpg

Dzisiaj już w letniej, zielonej, mundurowej koszuli - jak przystało na Dzień bez Krawata, reprezentowałem nasze nadleśnictwo na Konfrontacjach Artystycznych Niepełnosprawnych. To impreza jest organizowana w Pszczewie od 1997 roku i od początku, co roku w niej uczestniczę.

a455_zm.jpg

Nadleśnictwo Trzciel wspiera organizatorów Konfrontacji w miarę swoich możliwości. W ośrodku pośród lasów, nad uroczym jeziorem Szarcz, spotkali się podopieczni kilkunastu domów opieki społecznej. Z zapałem malowali, kleili, lepili i składali bibułki.

 a457_zm.jpg

Opowiadałem im jak co roku o urokach przyrody i zachęcałem, aby czerpali radość
z jej poznawania i w lesie szukali natchnienia do artystycznych wzruszeń.
Atmosfera spotkania była radosna, bo hasłem przewodnim Konfrontacji było przecież
motto:

a456_zm.jpg

 Pośród znanych już od lat sprawnych inaczej artystów było bardzo miło, ale po krótkiej opowieści i małej kawie pędziłem już do lasu, bo trzeba odebrać oraz „wklepać" do rejestratora świeżo pozyskane drewno. To konieczne, abym mógł je sprzedać w najbliższy wtorek.  Pan przewoźnik kończył właśnie „dmuchać" zrębki na przyczepę ciężarówki i trzeba było sporządzić kwit wywozowy. Prace artystów obejrzę później na wystawie, a las bez leśniczego rośnie wolniej...

Tyle ciekawych spraw dzieje się teraz w lesie i przyrodzie, ale brakuje czasu, no i miejsca, aby Wam o wszystkim opowiedzieć. Pamiętam obietnicę dokończenia zagadki leśnej mogiły, pora też podsumować akcję Chrabąszcz. Za tydzień moja córka wychodzi za mąż... Będzie się działo!
Sami widzicie, że z krawatem czy bez, leśniczy nie prowadzi nudnego życia...

Leśniczy Jarek- lesniczy@erys.pl