Leśniczy w oczach czytelników bloga- rozstrzygnięcie konkursu
Wizerunek leśnika jest Wam bliski, stąd liczne i sympatyczne komentarze pojawiły się pod konkursowym wpisem. Dostałem też wiele listów świadczących o tym, że dobrze oceniacie leśników. Leśniczy to człowiek otwarty, szczery i romantyczny, tak pięknie scharakteryzowała nas „Ma-gosia” z Jeleniej Góry. Pisze m.in. tak: „Człowiek lasu... musi być do lasu podobny. Skupiony, wyciszony, trochę tajemniczy, trochę dziki a jednocześnie silny, wrażliwy, opiekuńczy i dobry. I choć pewnie, jak każdy człowiek, również leśnik nie jest pozbawiony słabości i wad, to mam wrażenie, że samo otoczenie przyrody i mocna, cudowna energia drzew powodują trwałe, pozytywne zmiany w jego osobowości…” Małgosiu- jak tu zachować obiektywizm komisji konkursowej czytając taką charakterystykę? Wygrałaś konkurs bezapelacyjnie i zostajesz nagrodzona szczególnym, zielonym pendrivem…
Yolka_k , która stale zagląda do blogu i prowadzi ze mną sympatyczne dialogi w komentarzach, już wcześniej ujawniła, że jest mamą leśniczego. Choć bywa, że leśniczowie też „robią za mamę”:
Z moich opowieści jeszcze dokładniej poznaje specyfikę pracy leśniczego i w rewanżu za wieści z pszczewskiego lasu, przysłała bardzo ciekawy wiersz, publikowany w 1998, w dodatku do Gazety Wyborczej, autorstwa Pani Małgorzaty Gozdeckiej:
Liczy leśniczy sosny co wiosny-
może, daj Boże, w borze wyrosły
nowe, sosnowe, malutkie drzewa?
Leśniczy liczy, cichutko śpiewa.
A za to, w lato rachuje tuje.
W lesie, w notesie tuje notuje.
Z kalkulatorem wędruje borem,
po borze krąży, bo może zdąży
leśniczy zliczyć tuje wieczorem.
Wrzesień - i jesień po lecie skwarnym.
Leśniczy liczy po lesie sarny.
Drepcze po rosie, depcze po wrzosie,
staje, poznaje łosie po głosie.
Wreszcie zima. Leśniczyna wyszywa obrusy.
Ma człek czas, a śnieg las przykrywa po uszy.
Cóż - leśniczy już nie liczy, ile dzików kwiczy
w dziczy,
Ile wnyków kłusowników skrywa perz,
bo w spokoju na oboju chętnie ćwiczy, ćwiczy,
ćwiczy
i na tubie lubi smętnie grywać też.
W ogromnym tłoku kolejki po rozum, giętki język i dobry humor nadepnięto mi na ucho. Nie dość, że nie dosłyszałem, czy zostałem obdarzony tymi przymiotami po odstaniu swego w kolejce, to jeszcze absolutnie nie mam talentu do muzyki. Nawet mruczę fałszywie, to jak miałbym ćwiczyć na oboju i tubie? Choć tak, oczywiście, że tak, to przecież o mnie, bo czasem słucham muzyki na internetowej „jutubie”… Yolka_k zdobywa także fajny upominek!
Mój sympatyczny znajomy-nieznajomy z sieci fantastycznie komentujący moje wpisy oraz podpisujący się pod ciekawym blogiem jako mtmckinley pisze tak:
„Drewniana leśniczówka, i owszem. Weranda, i owszem. Dodać tylko panią leśniczynę (dlaczego samotnie? życia w celibacie mam człowiekowi życzyć?), jakieś okazałe poroże nad werandą, ziemniaki ze zsiadłym mlekiem, karmnik na poręczy (tu chyba trafiłem) i paśnik nieopodal drewnianej leśniczówki… W każdym razie w życiu nie wyobrażałem sobie leśniczego, piszącego blog (po pierwsze czasu nie ma, po drugie woli iść do lasu, po trzecie w szanującej się drewnianej leśniczówce pośrodku ostępów leśnych nie ma Internetu), ale bardzo się cieszę, że zostałem wyprowadzony z (żeby to jednego) błędu.” Drogi mtmckinley, proszę wybacz mi ten Internet, zapewniam Cię że w lesie spędzam więcej czasu słuchając warkotu pił i stukania dzięciołów, niż stukając w ciszy i skupieniu w klawiaturę… Wyślij proszę swój adres pocztowy na mojego emaila, a obdaruję Ciebie leśnym kalendarzem z pięknymi fotografiami.
Michał z kolei napisał:
„Leśnik to człowiek, który ponad wszystko kocha las :) czasem tylko żona myśli inaczej:) A tak poważnie to profesjonalista w każdym calu znający swój kawałek lasu na pamięć z zamkniętymi oczami. Praca w lasach to pasja…” Michale- ujawnij także swój adres!
A czasem leśniczowie, szczególnie ze Świeradowa, na własnych plecach demonstrują, że kochają las:
Mój imiennik ~jarek jako jedyny miał inne zdanie i według niego „leśniczy to rozkapryszony król lasu”. Jeśli do mnie napiszesz i ujawnisz swój adres, prześlę Tobie jakąś ciekawą publikację, abyś zmienił zdanie o leśnikach... Bo leśnicy, tak jak mówią o sobie leśniczowie z nadleśnictwa Gościeradów, to ludzie raczej skromni:
Ciekawie wizerunek leśniczego opisała także Bożena z Hajnówki oraz stały czytelnik – Patryk z okolic Górna w woj. Świętokrzyskim. Oni także zostaną wyróżnieni. Wszystkich nie sposób wyróżnić, bo doręczyciele- pocztowcy musieliby prosić o pomoc renifera Rudolfa, a śniegu nic a nic, stąd bardzo, bardzo dziękuję Wam wszystkim za udział we wspólnej zabawie.
Wynika z niej, że pewnie za sprawą 5,5 tysiąca wszechstronnie aktywnych leśniczych w naszym kraju, przy niewielkim udziale mojego blogu, prawdziwy wizerunek leśniczego jest coraz bardziej znany i co najważniejsze pozytywny. Kamień z serca, bo inaczej chyba „bym się trachnął” jak mawiał kreowany na idiotę leśniczy z jednego z polskich seriali tv, który chodził z panią weterynarz na rykowisko w maju!
Leśniczy Jarek- leśniczy@erys.pl