Leśniczy radzi radzie

W środę popołudniu byłem na sesji Rady Powiatu Międzyrzeckiego. Wiele się tam działo i wróciłem do domu ciemnym wieczorem. Jestem dość aktywnym członkiem społeczności lokalnej, pełnię różne funkcje społeczne, należę też do kilku stowarzyszeń i organizacji. Od wielu lat jestem radnym. W ostatnich wyborach samorządowych także wystartowałem do rady powiatu i zdobyłem mandat . Ponownie pełnię funkcję wiceprzewodniczącego rady powiatu. Wcześniej byłem przez 8 lat przewodniczącym rady gminy.
25.02.2011

W środę popołudniu byłem na sesji Rady Powiatu Międzyrzeckiego. Wiele się tam działo i wróciłem do domu ciemnym wieczorem. Jestem dość aktywnym członkiem społeczności lokalnej, pełnię różne funkcje społeczne, należę też do kilku stowarzyszeń i organizacji. Od wielu lat jestem radnym. W ostatnich wyborach samorządowych także wystartowałem do rady powiatu i zdobyłem mandat . Ponownie pełnię funkcję wiceprzewodniczącego rady powiatu. Wcześniej byłem przez 8 lat przewodniczącym rady gminy.

Jestem „programowo„ bezpartyjny, bo bardzo cenię sobie niezależność i własne zdanie. W samorządach wbrew pozorom polityki jest mało, ale za to dużo ludzkich problemów, ważnych, pilnych, wymagających czasem dużej „kasy”, której jest ciągle za mało. Wielu leśników jest samorządowcami i są tam bardzo potrzebni. Czasami choćby nawet i po to, aby zachęcić np. starostę oraz innych radnych do posadzenia drzewa z okazji Święta Drzewa.

a151_zm.jpg

Nasza zawodowa umiejętność przewidywania, szeroka wiedza przyrodnicza i doskonała znajomość terenu oraz ludzi, zwykle bardzo przydaje się w samorządzie. Leśnicy są także sołtysami, członkami rad sołeckich, parafialnych i angażują się w rozmaite wiejskie, „oddolne” inicjatywy. Ta symbioza leśników z wszystkimi szczeblami samorządu niesie obopólne korzyści, które można przyrównać do zjawiska mikoryzy.

Mikoryza to współżycie roślin naczyniowych (np. drzew) z grzybami, które niesie obopólne korzyści .Drzewo ma lepszy dostęp do wody z solami mineralnymi i substancji regulujących ich rozwój oraz wzrost, które produkuje grzyb. Z kolei grzyb korzysta z glukozy- produktu fotosyntezy roślin, a sam nie jest w stanie jej wyprodukować. Leśnicy w samorządach są zwykle ekspertami od spraw przyrody, ale przecież znają się też na budownictwie, drogownictwie, ekonomii, rolnictwie, geodezji i kartografii i… paru innych sprawach.

Uczestniczą w pracy radnych i urzędników gmin, powiatów oraz województw głównie reprezentując interesy polskich lasów oraz ojczystej przyrody. W samorządach zapadają m.in. decyzje o uznaniu pomników przyrody, użytków ekologicznych i rezerwatów, ustalane są plany miejscowe i granice rolno-leśne, podejmowane są decyzje o lokalizacji inwestycji.

Ludzie, którzy uważają się za inteligentnych nie wyobrażają sobie jak można nie znać wybitnego reżysera, malarza czy aktora. Ale ci sami ludzie nie znają gatunków drzew i innych roślin, nie potrafią rozpoznać więcej jak 10 gatunków ptaków, choć jest ich w Polsce ponad 440 i nie rozumieją praw przyrody. Dlatego tam, gdzie się podejmuje ważne dla nas decyzje, powinni być także leśnicy.

 W mojej szczecińskiej regionalnej dyrekcji lasów jest 35 nadleśnictw. Tylko w kilku z nich nie ma leśnika - radnego. W ostatnich wyborach samorządowych wybrano w całej dyrekcji 47 leśników i pełnią oni funkcje: burmistrza, radnego Sejmiku Zachodniopomorskiego, 9 radnych powiatowych i 36 radnych miejskich i gminnych. To imponujący wynik, który świadczy o dużym zaufaniu społecznym, którym cieszą się leśnicy. Jest to także dodatkowy obowiązek i misja do spełnienia... 

 Podczas ostatniej sesji rady powiatu złożyłem kolejną interpelację o pilne zajęcie się gospodarką wodą na terenie powiatu. Stan wód jest bardzo wysoki. Niedawno ktoś chyba samowolnie otworzył jaz na rzece.

a152_zm.jpg

 Okoliczne łąki i pola są już dłuższy czas mocno podtopione. Zalane są ogródki, czasem nawet podwórza i piwnice. Spore fragmenty lasów są także zalane wodą.

a153_zm.jpg

 Długotrwały wysoki stan wody istotnie wpływa na okoliczne obszary Natura 2000. Zmiana stosunków wodnych wpływa także na chronione rośliny i zwierzęta oraz zakłóca równowagę w przyrodzie. Problem gospodarki wodą polega na tym, że nie ma jednego zarządzającego wodami. Kompetencje poszczególnych organów rozmywają się i w efekcie rowy są zarośnięte, nie ma sprawnego systemu zastawek i przepustów, zupełnie „leży” sprawa małej retencji. Na zmianę są susze i powodzie, bo melioracje wodne zajmują się racjonalnym nawadnianiem i odwadnianiem terenów. Ale ktoś musi tym "dowodzić".

 Rolnicy z troską spoglądają na swoje pola i łąki. Wszyscy boją się powodzi.Jednak nie ma żadnych konkretnych działań zapobiegawczych! Sprawę biorą w swoje strugi bobry i regulują rzeki, a nawet małe kanały po swojemu…

a154_zm.jpg

Starosta obiecał pilnie zająć się sprawą i niebawem odbędzie sie "powiatowy szczyt melioracyjny” z udziałem przedstawicieli województwa i wszystkich 6 gmin powiatu. Leśne drogi póki co, trzeba czasem pokonywać brodami, bo przepełnione wodą rowy przelewają się przez mostki i przepusty.

a155_zm.jpg

 Łąki, gdzie za chwilę wylądują żurawie także zalane są wodą. A sikory śpiewają, że wiosna coraz bliżej. Żeby nie sprawdziło się powiedzenie- „Po nas choćby potop…” To powiedzenie przypisywano kochance Ludwika XV Madame de Pompadour,która w opinii ludu marnotrawiła na głupoty państwowe pieniądze. Leśnicy od wielu lat zarządzają Skarbem Państwa, a zatem ich liczna obecność w samorządach jest gwarancją rozsądnego wydawania publicznych pieniędzy. Potopu nie będzie!

                                                                            Jarek - lesniczy@erys.pl