Leśniczy- obiekt wciąż tajemniczy
Rozpoczynamy nasz wspólny, kolejny rok poznawania blasków i cieni życia leśniczego oraz podglądania tego, co w pszczewskim lesie i okolicach piszczy. Przez ponad dwieście wpisów na Blogu Leśniczego przybliżyłem Wam nieco leśnych tajemnic, no i chyba poznaliście bliżej moją profesję, choć to kropla w morzu leśnych tematów. Wciąż jest o czym opowiadać i mam nadzieję, że nudą z tego blogu nie trąci, a ja zwykle mam kłopot jaki temat wybrać do opowieści z natłoku codziennych zdarzeń.
Bo codziennie pisać, niestety, nie ma możliwości ze względu na nieustannie ciągnącą się karawanę obowiązków i mnogość zadań. Taka to profesja, że nigdy nie ma czasu na nudę, jedno zadanie przeplata się z drugim i wciąż pojawiają się nowe. Świadczą o tym karteczki z przypomnieniami, które kładę sobie na biurko a tyle ich, ile igieł w leśnej ściółce. Byłem dziś w nadleśnictwie z moim rejestratorem leśniczego, aby załadować do jego mało pojemnej pamięci listę pozycji planów na rok 2013. Bo każde miejsce w lesie, gdzie będę wykonywał jakiekolwiek zadania gospodarcze nazywa się pozycją planu i tegorocznych jeszcze dokładnie nie liczyłem, ale zwykle mam ich około 300-400. Dlatego często mój rejestrator bywa „zamyślony” i wtedy na ekranie pojawia się coś, co z niesmakiem traktowane jest jako zwiastun krótkotrwałej "śmierci" urządzenia, czyli klepsydra:
Żaden leśniczy tego nie lubi, bo trzeba odczekać „ileśtam” obrotów klepsydry, zanim rejestrator poukłada sobie dane w pamięci. A my "szybkie chłopaki" jesteśmy i nie lubimy czekać ! Jest jednak nadzieja na poprawę sytuacji, bo w tym roku wymieniamy nasz sprzęt na nowszy, to może te klepsydry nie będą nas prześladować. Przewoźnicy drewna kręcą już ostro numery… i telefonują do leśniczych, gdyż chcą wozić „papierówki”, których sporo stoi po grudniowych, intensywnych cięciach:
Nie wszyscy odbiorcy zawarli jednak umowy z nadleśnictwem i trzeba jeszcze kilka dni zaczekać z wywozem. Dziś cały dzień lało, co w połączeniu z dodatnią temperaturą sprawiło, że leśne drogi stały się błotnistymi potokami:
Trzeba czekać na bardziej sprzyjające warunki i w pełni kompletne komplety dokumentów. Drewno to cenny towar, za który materialnie odpowiada leśniczy, a jeden transport ma wartość kilku, a nawet kilkanastu tysięcy złotych. Każdy wóz drewna wyjeżdża z lasu na podstawie kwitu wywozowego, sporządzanego przez leśniczego w oparciu o precyzyjne i szczegółowe dane odbiorcy oraz przewoźnika.
Oddałem dziś w nadleśnictwie szereg dokumentów i odwrotnie sporo przywiozłem do swojej kancelarii. W nadleśnictwie każdy leśniczy ma swoją „dziuplę”, czyli półkę na regale, gdzie pracownicy biura nadleśnictwa zostawiają dokumenty i korespondencję. Nie wszystko jeszcze można przesłać pocztą elektroniczną. Dziś w mojej „dziupli” znalazłem także kolejne egzemplarze miesięczników „Echa Leśne” i „Głos Lasu”. Można je także pobierać w formacie PDF na stronie www.lasy.gov.pl. Po południu przejrzałem je i w moje oko wpadły mi zamieszczone w „Głosie Lasu” kolejne badania opinii Polaków o leśnikach.
Już po raz kolejny dzięki ankiecie przeprowadzonej przez firmę PBS możemy się dowiedzieć, jak Polacy postrzegają leśników i las. Wyniki są bardzo miłe, bo okazuje się, że ludzie od lat obdarzają leśników społecznym zaufaniem. Lasy Państwowe jako firmę pozytywnie ocenia 75% ankietowanych, którzy leśników cenią wyżej niż Wojsko Polskie, policję, pracowników NBP, a nawet urząd Prezydenta RP. Leśnicy są wysoko ocenianą grupą zawodową i zdaniem Polaków są uczciwi (83%) oraz kompetentni (85%). Lepiej oceniani są tylko strażacy:
Leśnicy są z kolei wyżej oceniani niż lekarze, nauczyciele czy policjanci. Jednak zmartwiła mnie niska wiedza ankietowanych na temat gospodarki leśnej i polskich lasów. Polacy wciąż uważają, że mamy coraz mniej lasów, które są według aż 41 % ankietowanych utrzymywane z budżetu państwa. To nie tak! Leśniczy to zawód wciąż tajemniczy, bo ludzie mają kłopot z odpowiedzią na pytanie: co leśniczy robi w lesie? W Polsce mamy ponad 5 tysięcy leśniczych. To co robią w naszych lasach wciąż okrywa tajemniczy mrok niewiedzy wzmocniony tworzoną przez lata wiarą w stereotypy. Wciąż jest aktualny i pokutuje w umysłach ludzi wizerunek leśniczego ze strzelbą i wiernym psem przy nodze:
Zdaniem ankietowanych leśnik chroni przyrodę (59%), zajmuje się zwierzętami (57%), hoduje i chroni drzewa (55%) oraz pozyskuje drewno (28%). Ale nic dziwnego, że Polacy mają taką wiedzę skoro tylko 15 % z nich deklaruje udział w wydarzeniach organizowanych przez leśników, a logo firmy LP:
Które wydaje się obecne wszędzie, gdzie okiem sięgnąć, spotkało wcześniej tylko 51% społeczeństwa. Wniosek z tej lektury jest dla mnie jednak niesłychanie miły...
Przecież bardzo wielu z Was, zaglądających regularnie do mojego blogu znakomicie przewyższa ankietowanych rodaków wiedzą o lesie i leśnikach. Część z Was, którzy zajrzeli tu przypadkiem lub spotkali się ze mną lub innym leśniczym w „realu” ze zdziwieniem odkryli, że dzisiejszy leśniczy odbiega od utartego stereotypu:
Dobrym przykładem jest tu choćby wspaniała grupa z Szamotuł (wiem, że od naszego spotkania regularnie tu zaglądacie), a także każdy z Was, który czyta dzisiejszy wpis. Wasza wizyta tutaj i lektura bardziej lub mniej ciekawego wpisu, ilustrowanego udanym lub mniej udanym zdjęciem z życia lasu oraz leśników, buduje wciąż jakże cenną wiedzę.
Na Nowy 2013 Rok, a może i dłużej, rysuje się przede mną odpowiedzialna misja dalszego cierpliwego tłumaczenia Wam, co leśniczy robi w lesie i co w tym lesie piszczy… Bardzo cieszę się, że coraz więcej osób zagląda do Blogu Leśniczego i interesuje się lasem i pracą leśników.
To daje wielką satysfakcję i pozytywnego „kopa” do działania. Bardzo polubiłem tę misję i jestem przekonany, że wspólnie, z zadowoleniem, przeczytamy za rok kolejne wyniki podobnej ankiety. Z pewnością okaże się, że leśniczy, to „obiekt” już mniej tajemniczy, bo przecież i leśnicy, i lasy są otwarte dla ludzi. Otwarcie Wam o tym piszę...
Leśniczy Jarek- lesniczy@erys.pl