Leśniczówka z duszą

Początek roku to zawsze okres, kiedy trzeba kila dni spędzić w leśniczówce, walcząc z „papierologią”. Dusza romantyka rwie się do lasu, bo artystka zima maluje śliczne pejzaże, ale cóż, proza życia nakazuje wypełniać obowiązki. Dbałość o dokumenty to ważny obowiązek leśniczego i jest to konieczne do dobrego zarządzania leśnym gospodarstwem.
15.01.2011

Początek roku to zawsze okres, kiedy trzeba kila dni spędzić w leśniczówce, walcząc z „papierologią”. Dusza romantyka rwie się do lasu, bo artystka zima maluje śliczne pejzaże, ale cóż, proza życia nakazuje wypełniać obowiązki. Dbałość o dokumenty to ważny obowiązek leśniczego i jest to konieczne do dobrego zarządzania leśnym gospodarstwem.

dokumentacja_lesnictwa_w_kancelarii_zm.jpg

Moja leśniczówka to stary, duży budynek „z duszą”, z przełomu XIX i XX wieku.Wcześniej była to siedziba nadleśnictwa i na piętrze były biura, a na parterze mieszkał nadleśniczy. Teraz na piętrze są dwa inne mieszkania, a ja zajmuję parter. Wokół jest duży teren, urządzony w charakterze parku. Są piękne stare drzewa, które jesienią zasypują nas liśćmi i duży trawnik, którego skoszenie zajmuje około 5 godzin. Rośnie wiele kwiatów i krzewów, które wymagają stałej pielęgnacji. Dba o nie moja żona.

 Zimą, gdy śnieg zasypie świat, dzień leśniczego zaczyna się od „randki z gitarą”. Trzeba się nieźle namachać gitarą do śniegu, żeby wyjechać autem z garażu i utorować drogę interesantom do kancelarii. Każdy leśniczy ma swoje biuro, oficjalnie nazywane kancelarią leśniczego. Urządzone jest ono według indywidualnego pomysłu gospodarza i znajdują się tam dokumenty związane z prowadzeniem gospodarki leśnej, urządzenia techniczne ułatwiające pracę, książki oraz szereg tajemniczych i dziwnych przedmiotów. Każda kancelaria jest inna, a jej wystrój zdradza zainteresowania i aktywność gospodarza.

kancelaria_lesniczego_Jarka_zm.jpg

 Moja kancelaria jest duża, mam w niej mnóstwo książek, pamiątek, wielkie biurko i cztery szafy z dokumentami. Jest to wysokie pomieszczenie (3,30 m) stąd pomieściła się tam spora kolekcja trofeów łowieckich, bo poluję od wielu lat. Spędzam tam sporo czasu, bo w terenie trzeba wiele widzieć i dopilnować licznych prac, ale potem trzeba wszystko udokumentować, zapisać ,wkreślić na mapy itd. Kancelaria to miejsce będące dla mieszczucha swoistą Krainą Tajemnic, a dla każdego kto tam trafi, jest ambasadą Lasów Państwowych w terenie.

Jest to przecież pierwsze, a często jedyne miejsce, gdzie interesant spotyka się z leśnikiem. Trzeba ją zatem urządzić tak, aby dobrze świadczyła o gospodarzu lasu. Do mojej kancelarii trafiają ludzie pragnący wyrobić lub wykupić drewno, rolnicy, którzy mają często prywatne lasy i szukają porady, turyści, grzybiarze, wędkarze, dziennikarze, harcerze, młodzież szkolna… Lista jest długa. Ruch tu jest spory, szczególnie każdego ranka. Przychodzą ludzie, wciąż dzwonią telefony, zapadają decyzje, bo to w końcu swoiste centrum dowodzenia leśnictwem.

W moim przypadku mam blisko do tego centrum, bo kancelaria znajduje się tuż obok sypialni…

po_wystroju_kancelarii_mozna_poznac_zainteresowania_lesniczego_zm.jpg

 Teraz siedzę żmudnie rejestrując w dokumentach i na dysku komputera wszystkie prace wykonane w 2010 roku i „rozkręcam” robotę na 2011. Mój zakład usług leśnych podpisał już umowę na wykonanie prac i pali się do roboty. W lesie jednak jeszcze sporo śniegu, choć jest już odwilż.