Lato w kropelce
Czy zastanawialiście się kiedyś jak można sfotografować deszcz? Warto spróbować i zaręczam, że nie jest to proste. Dziś rano obudziłem się z miłą świadomością, że jest sobota i to w dodatku jedna z tych nielicznych, kiedy to nic nie muszę. Obudziłem się i usłyszałem, że nadal pada deszcz. Z małymi przerwami to już 4 dzień. Rolnicy musieli przerwać żniwa i przestały buczeć kombajny, turyści snują się z kąta w kąt.
Moi „zulowcy" nie mogą przez deszcz działać przy czyszczeniach późnych. „Ustawiłem" ich na prace w trzebieżach, gdzie jest trochę gorszy materiał i powstanie w wyniku tych prac papierówka S2a oraz wciąż bardzo poszukiwany przez ludzi „opał". Lato i to w dodatku deszczowe nie sprzyja pozyskaniu drewna, które natychmiast sinieje, ale coś trzeba robić. Do końca roku mam do wykonania jeszcze wiele hektarów trzebieży i do pozyskania 4500m3 drewna. Trzeba przewidzieć, że jesienią będzie bardziej padać, a może tak jak w poprzednim roku szybko sypnie śniegiem i będzie dopiero problem...
Ale to przyszłość, a póki co są wakacje, lato w pełni i jestem przekonany, że niebawem będzie słonecznie i błękitnie.Przecież od 13 sierpnia rozpoczynam urlop i już mam zaplanowane solidne „wyrypy" na tatrzańskie szczyty i przełęcze. Tymczasem pada deszcz, a ja myślę jak go sfotografować... Pszczewscy turyści wykupili wszystkie „deszczówki" i parasole w sklepie pana Ryszarda. Zaopatrzyli się też w cieplejsze ciuchy „sekondhendowe" u mojej koleżanki Honoraty.
Na plażach pusto, bo letnicy spacerują po lesie lub łowią ryby. To dobry pomysł, bo kiedy świeci słońce wszyscy leżą na plaży. Smażą się na brąz, piją zimne piwo i... narzekają na upał, który sprawia, że nic się nie chce. Deszcz ma swój urok iwarto wykorzystać pochmurne dni na zwiedzanie miejscowości gdzie wypoczywacie , bliższe poznanie atrakcji turystycznych i historii okolic. To doskonała okazja do leśnych spacerów i dostrzeganie tego, czego zwykle nie widzimy. Spójrzcie na sfotografowany przeze mnie deszcz, który obsypał srebrem gałązki żywotnika:
To moja osobista wizja deszczu. Może dobrze też przypomnieć sobie taki wiersz:
Niech Pan nie mówi, że się śpieszy,
Czasu Pan przecież nie przegoni,
A deszczem tak się można cieszyć
Kiedy po dachach do nas dzwoni...
W upalny dzień nikt nawet nie pomyśli o wybraniu się do lasu, bo jeziora i plaże wabią urokiem leniuchowania. W deszczowy dzień, kiedy lato jest w kropelkach, które oczyszczają nasze myśli, poszukajmy ciszy i odpoczynku w lesie. Tam, jak w starej chałupie, jest zacisznie, ciepło i wbrew pogodzie sucho. Deszczowy las jest pełen zapachów i uroku. Kusi krajobrazami oraz bogactwem zapachów, kolorów i smaków. Leśna letnia oferta jest niesłychanie bogata i wabi turystę pysznymi jagodami, poziomkami czy czarnymi jeżynami. Rosną żółte, aromatyczne kurki, które są składnikiem wielu cudnych, tradycyjnych potraw.
W pochmurny dzień można wybrać się do lasu pieszo, rowerem lub konno, bo w naszej okolicy są stajnie z pięknymi rumakami. To lepszy pomysł niż wyprawa samochodem czy nie daj Boże quadem... Leśnicy tak jak w całym kraju wyznaczyli tu szlaki dla turystów na koniach i można tam czasem spotkać urocze amazonki:
Jest wiele szlaków rowerowych prowadzących przez lasy, a ostatnio Gmina Trzciel znakomicie je oznakowała:
Grzech nie korzystać, a zatem mapę w torbę, także aparat fotograficzny aby utrwalać wrażenia i w las! Łatwo spotkać teraz leśnych mieszkańców: młode liski-niedoliski, sarny, daniele czy wcześnie rano pasiaste dziczki. Wiele osób spotykam na leśnej ścieżce historyczno- przyrodniczej, którą przygotowałem wokół Góry Ozowej:
Turysta zaopatrzony w przewodnik, który napisałem i udostępniam w leśniczówce , pozna historię, geologię i przyrodę okolic. To dobry pomysł na rodzinny spacer, bo ścieżka ma 5 km i rozpoczyna się oraz kończy przy zabytkowej leśniczówce Pszczew. Korzystajmy z lata, nawet gdy jest ono w kropelce deszczu, bo szybko mija. Niedawno harcerze ze Zbąszynka rozbijali obóz i wspólnie walczyliśmy z wiszącą nad namiotami gałęzią, a tu już obóz zwinięty. Tam, gdzie niedawno było kolorowo od namiotów:
pozostała tylko wygnieciona trawa i wspomnienia. Komendant Zbyszek i kwatermistrz przekazali już na powrót teren obozu, co poświadczyłem kolejnym wpisem w książce obozowej oraz przybiłem im pieczątki na protokołach przekazania. Obóz pod namiotami:
gościł ponad 120 dzieci, które znakomicie wypoczęły w starym sosnowym borze nad jeziorem Cegielnianym. Wy też korzystajcie z lata i leśnych wycieczek. Chwytajcie każdą kropelkę i promyk lata, bo wakacje czy urlop są takie cudowne, ale zawsze za krótkie...
Leśniczy Jarek- lesniczy@erys.pl