Latający goście

Co roku zdarza się, że do domu coś wleci. Zagubione wiosną młode sikorki i inne drobiazgi nie budzą już niczyich emocji – trudno je tylko wygonić, bo wystraszone obijają się o wszystko w pokoju, ale w końcu znajdują drogę na zewnątrz. Sikorki wpadają często do domu, zwabione widokiem muchy po drugiej stronie szyby. Przecież każda mucha to potencjalna przekąska. (Zdecydowanie przeszkadzają im kaktusy – kiedyś sikorka, która wleciała do pokoju, chciała chwilkę odpocząć, ale niefartownie wybrała właśnie kaktus rosnący w doniczce. Najpierw zdziwiona podniosła do góry jedną nóżkę, a potem z wyraźną dezaprobatą zerwała się do lotu – kto to widział, żeby kwiatki kłuły w nogi???!!!)
25.11.2007

Co roku zdarza się, że do domu coś wleci. Zagubione wiosną młode sikorki i inne drobiazgi nie budzą już niczyich emocji – trudno je tylko wygonić, bo wystraszone obijają się o wszystko w pokoju, ale w końcu znajdują drogę na zewnątrz. Sikorki wpadają często do domu, zwabione widokiem muchy po drugiej stronie szyby. Przecież każda mucha to potencjalna przekąska. (Zdecydowanie przeszkadzają im kaktusy – kiedyś sikorka, która wleciała do pokoju, chciała chwilkę odpocząć, ale niefartownie wybrała właśnie kaktus rosnący w doniczce. Najpierw zdziwiona podniosła do góry jedną nóżkę, a potem z wyraźną dezaprobatą zerwała się do lotu – kto to widział, żeby kwiatki kłuły w nogi???!!!)

Oprócz sikorek łapałem już w pokoju nietoperza (kilka razy) oraz puszczyka.

Puszczyk, który złożył mi niedawno niespodziewaną wizytę, robił na górze tyle hałasu, że byłem przekonany, że znalazło się tam jakieś duże zwierzę. Moje zdumienie było ogromne, kiedy wszedłem do pokoju i zobaczyłem wielkie oczy, wielkie pazury i trochę szarego puchu. Puszczyk, próbując się wydostać z pomieszczenia, trochę musiał się poobijać, bo udało mi się w końcu wziąć go w ręce (gdyby nie był już bardzo zmęczony, raczej byłoby to niemożliwe). Zdziwiony byłem bardzo – trzymałem w rękach stworzenie, którego rzeczywisty rozmiar był porównywalny z rozmiarami większego telefonu komórkowego, podczas gdy z wyglądu wydawało się, że ptak jest kilka razy większy. Wystawiony za okno gość bezszelestnie odfrunął w noc. Potem czasami odzywał się gdzieś z okolicznych drzew. Musi mieszkać gdzieś blisko.