Konferencja o przyszłości leśniczówek

Ostatnie trzy dni spędziłem w pięknym lubuskim Łagowie, na wyjeździe służbowym, ponieważ brałem udział w konferencji „Polityka mieszkaniowa w Lasach Państwowych wobec aktualnych wyzwań leśnictwa”. Pewnie wydaje się Wam, że to okropna nuda i nie warto czytać mojej relacji, bo co to kogo…? Może jednak warto! Bo las to nie tylko drzewa, drewno, zwierzątka ale też leśnicy, ludzie z nimi związani, leśniczówki, drogi i wiele innych problemów. Od kilku lat trwa dyskusja nad mieszkaniami, którymi zarządzają Lasy Państwowe i od 2009 roku trwa ich reforma.
07.06.2014

Ostatnie trzy dni spędziłem w pięknym lubuskim Łagowie, na wyjeździe służbowym, ponieważ brałem udział w konferencji „Polityka mieszkaniowa w Lasach Państwowych wobec aktualnych wyzwań leśnictwa”. Pewnie wydaje się Wam, że to okropna nuda i nie warto czytać mojej relacji, bo co to kogo…? Może jednak warto! Bo las to nie tylko drzewa, drewno, zwierzątka ale też leśnicy, ludzie z nimi związani, leśniczówki, drogi i wiele innych problemów. Od kilku lat trwa dyskusja nad mieszkaniami, którymi zarządzają Lasy Państwowe i od 2009 roku trwa ich reforma.

Polega ona  na tym, że po podpisaniu przez ministra środowiska w 2009 roku odpowiedniego rozporządzenia, teraz już tylko leśniczy i nadleśniczy mają prawo do bezpłatnego mieszkania, bo powinni zamieszkiwać na zarządzanym przez siebie terenie. Przedtem lista tych osób była o wiele dłuższa. Nadleśniczy i leśniczy dostają w użyczenie mieszkanie, za które wprawdzie nie płacą czynszu ale ponoszą inne koszty jego utrzymania, a wartość czynszu stanowi ich opodatkowany dochód.

 Niby wszystko jasne, ale co w sytuacji gdy kończy się służbę w LP, albo co gorsza, gdy coś przykrego zdarzy się leśnikowi w kwiecie wieku? Wg przepisów przysługuje mieszkanie zamienne, ale w praktyce wygląda to różnie, ponieważ wiele mieszkań „leśnych” zostało sprzedanych, a inne czekają w kolejce. Takie rozwiązanie podpowiada ekonomia i zdrowy rozsądek, co zresztą przećwiczyło już wiele branż, których przedstawiciele dzielili się z leśnikami mieszkaniowymi doświadczeniami na tej konferencji. Mieszkań zakładowych pozbyli się kolejarze, rozwiązali ten problem żołnierze, ANR świetnie rozwiązała problem po byłych PGR, wiele gmin sprzedało większość mieszkań komunalnych.  Czy ze sprzedażą leśniczówek sprawa będzie też taka prosta? Otóż nie, bo przecież leśniczówka to rzecz niesłychanie ważna z punktu widzenia tradycji, historii i istnienia lasów. To wysunięty przyczółek i niezbywalna ambasada LP w terenie. Tak uważają niektórzy…

Czy zastanawialiście się kiedyś nad definicją słowa „leśniczówka?” Dziś przecież mało kto zagląda do drukowanej encyklopedii czy słownika i zwykle pyta się „wujka Gugla” stukając w telefon, tablet czy laptopa. No i co tam znajdziemy?

Leśniczówka wg Wikipedii to budynek stanowiący biuro i zwykle także mieszkanie leśniczego. Szukamy dalej i znajdziemy takie definicje leśniczówki:

- Budynek, na który można się natknąć podczas grzybobrania

- Domek w puszczy

- Pranie, muzeum K. Gałczyńskiego

- Azyl gajowego wśród runa leśnego

A zatem wszystko jasne, wystarczy wybrać jedną z wersji... Leśniczówki tak jak i nadleśniczówki są bardzo różne, tak jak różne są lasy w Polsce. Usytuowane są głęboko w lesie, w blokach, na osiedlu miejskim, na skraju wsi lub nawet w budynkach nadleśnictw. Ich utrzymanie, remonty czy budowa nowych sporo kosztuje, nawet tak dużą firmę, która przypomnę, wspiera w najbliższych 2 latach budżet państwa kwotą 800 mln zł, oprócz innych kosztów, stąd poszukiwania innych rozwiązań. W leśniczówce oprócz mieszkania dla leśniczego ważną sprawą jest kancelaria, która jest miejscem pracy, przechowywania dokumentów i sprzętu leśnego, służy także do kontaktów z interesantami.

 Alternatywą są budowane już w różnych częściach kraju kancelarie oddzielone od mieszkań lub kontenery biurowe oraz wyprzedaż wszystkich mieszkań czyli prywatyzacja leśniczówek. Ale tu wiele osób zagrzmi: Jak to? Kolejne uwłaszczenie na majątku państwa? Wielu pozornie zainteresowanych absolutnie nie przejawia chęci zakupu leśnej chałupy, stąd od kilku lat istnieje też problem pustostanów i mieszkań tzw. „trudnozbywalnych”. Uczciwie przyznaję się, że także zaliczam się do tego grona i nie czaję się na wykup „swojej” leśniczówki.

 Problem leśnych mieszkań jest złożony i dotyczy wielu osób.  Dlatego nasza dyrekcja generalna przy wybitnym zaangażowaniu naczelnika Piotra Młynarczyka zorganizowała tę konferencję, która trwała trzy dni. Logistycznie przygotował ją Ośrodek Rozwojowo-Wdrożeniowy LP w Bedoniu, a nie było to łatwe, bo w konferencji uczestniczyło 120 osób z całego kraju. Szefowa szkoleń i turystyki  ORWLP Miłka Hyży:

10881.jpg

oraz jej współpracownik Tomasz Biały, poradzili sobie jak zwykle znakomicie. Konferencja została rozpisana na minuty, które o dziwo, były skrupulatnie przestrzegane. Program był bardzo napięty i szczelnie wypełniony zajęciami. Zaledwie dwie godziny drugiego dnia przeznaczono na zwiedzenie uroczego Łagowa i uczestnicy konferencji wdrapali się z mozołem na wieżę zamku joannitów:

10885.jpg

bo choć  dopiero stamtąd mogli zobaczyć piękno okolicy i poznać urok czystych jezior:

10886.jpg

pozostała tylko chwila na spacer do rezerwatu przyrody i podziwianie słynnych łagowskich buczyn, a potem znowu kolejne referaty.
Na świetnie przygotowanej sali łagowskiego ośrodka Leśnik:

10887.jpg

wygłoszono 34 referaty. Prezentowali je dyrektorzy, przewodniczący, naczelnicy, specjaliści i nadleśniczowie, no i jeden leśniczy, czyli ja.

W swoim wystąpieniu „Czy leśniczówka jest ambasadą Lasów Państwowych?” starałem się udowodnić, że to ludzie, a nie budynki leśniczówek czy nadleśnictw reprezentują leśników i są ambasadorami naszej firmy. Bo czy to istotne do kogo należy kancelaria w której spotykacie leśniczego? Ważne, żeby była dobrze i wygodnie dla interesanta urządzona, a leśniczy kompetentny i kontaktowy. Przecież znamy powiedzenie: „ładna miska jeść nie daje”.

Spojrzenie na problem mieszkań z różnych poziomów zarządzania Lasami Państwowymi z pewnością okaże się owocne i pozwoli na znalezienie „złotego środka”. Niebawem wielu nadleśniczych i leśniczych odejdzie na emeryturę. 22 procent z obecnie pracujących ponad 5 tysięcy leśniczych w przeciągu 10 lat stanie się emerytami:

10882.jpg

 Gdzieś jednak muszą mieszkać, a co z nowymi leśniczymi?

Chwilami temperatura na sali konferencyjnej była wysoka, szczególnie gdy głos zabierali związkowcy:

10879.jpg

Ciekawe rozwiązania proponował dyrektor z Katowic Kazimierz Szabla:

10883.jpg

O swoim pomyśle na budowanie samodzielnych, odłączonych od mieszkania kancelarii leśniczego, często wspólnych dla 2-3 leśnictw, opowiadali koledzy z Wrocławia. Wiele mówiono o historii, tradycji i etosie. Według mnie ważna jest jednak teraźniejszość i przyszłość, bo leśniczowie mają coraz więcej obowiązków i zadań do wykonania. Dlatego konieczne są zmiany w prawie ale też mentalności.

To jednak sprawa i inicjatywa dyrekcji generalnej. Obecny na konferencji Zastępca Dyrektora Generalnego LP Wiesław Krzewina uważnie słuchał wszystkich wypowiedzi i wysoko ocenił poziom konferencji w swoim ostatecznym podsumowaniu.  Mieszkania w lasach to także inne, powiązane zagadnienia: podatki, ubezpieczenia oraz służebność dróg dojazdowych. O tym ostatnim problemie, ważnym także dla mieszkańców różnych kolonii i osad, nie tylko leśnych, bardzo ciekawie mówił nadleśniczy z pilskiego Tuczna Marcin Majchrzak:

10884.jpg

Komisja wniosków celnie podsumowała i sprecyzowała wnioski płynące z tych trzech dni. Wynika z nich, że należy dopuścić różne, równolegle istniejące modele funkcjonowania kancelarii ( np. tradycyjne i oddzielone od mieszkań) dopasowane do warunków lokalnych. Należy odstąpić od obligatoryjnej liczby leśniczówek równej ilości leśnictw i zmienić podejście do lokali w budynkach wielorodzinnych, odstępując od kwalifikowania ich jako niezbędne. Uczestnicy konferencji uznali również za dobre rozwiązanie, ustalenie ekwiwalentu finansowego, zwolnionego z opodatkowania, w  zamian za opuszczenie mieszkania bezpłatnego, tak jak od lat stosuje się np. w wojsku. Konieczne są także zmiany w prawie eliminujące zbieg różnych uprawnień.

 To były bardzo pracowite trzy dni, ale jestem autentycznie bardzo zadowolony z uczestnictwa w tej konferencji. Wielu leśników z zapartym tchem czeka teraz na postęp dalszych prac, których harmonogram przedstawił z właściwą sobie skrupulatnością naczelnik Piotr Młynarczyk. Mam nadzieję, że idzie nowe i lepsze, a zreformowane wytyczne w sprawie udostępniania lokali leśnikom pójdą „w las” w przeciągu dwóch tygodni. Zmiany w prawie, szczególnie w ustawie o lasach pewnie potrwają dłużej.

 Wielka nadzieja w zmianie sposobu myślenia dyrekcji generalnej i zmianie mentalności samych leśników, bo to oddzielna kwestia… Oby to była „słodka chwila zmian” jak śpiewa świetna pieśniarka Basia Stępniak-Wilk. Ufam, że zgodnie z nimi „ambasador” nie będzie nieustannie myślał z trwogą, co to będzie gdy dożyje emerytury, a jego małżonka z przerażeniem, co to będzie jak leśniczy- ambasador nie dożyje emerytury… Była to bardzo ważna konferencja i ciekawe doświadczenie, szczególnie dla zwykłego leśniczego.

 

Leśniczy Jarek-lesniczy@erys.pl