Każdy leśny pagórek ma swoją historię

Kończy się kolejny długi weekend i jutro wracamy do pracy. Jednak to dopiero początek lata i pewnie będzie wiele okazji do wypraw, spacerów i podziwiania uroków naszego kraju. Ciekawych miejsc jest u nas mnóstwo i warto na nie zwrócić uwagę nie tylko z uwagi na śliczny krajobraz czy czystą wodę. Warto też interesować się historią, tradycją czy dawnym obyczajem. Czasem nawet niepozorny kawałek lasu, jeziorko czy pojedyncze drzewo ma swoją fascynującą historię, związaną z regionem lub tradycją naszego narodu. Trzeba tylko chcieć do niej dotrzeć, albo zwyczajnie wiedzieć…
10.06.2012

Kończy się kolejny długi weekend i jutro wracamy do pracy. Jednak to dopiero początek lata i pewnie będzie wiele okazji do wypraw, spacerów i podziwiania uroków naszego kraju. Ciekawych miejsc jest u nas mnóstwo i warto na nie zwrócić uwagę nie tylko z uwagi na śliczny krajobraz czy czystą wodę. Warto też interesować się historią, tradycją czy dawnym obyczajem. Czasem nawet niepozorny kawałek lasu, jeziorko czy pojedyncze drzewo ma swoją fascynującą historię, związaną z regionem lub tradycją naszego narodu. Trzeba tylko chcieć do niej dotrzeć, albo zwyczajnie wiedzieć…

W czwartek wybraliśmy się z żoną pieszo na „spacerowe święto” czyli na uroczystość Bożego Ciała. Po drodze oglądaliśmy jeden z ołtarzy, którego przygotowaniem zajmują się mieszkańcy naszej ulicy. Mamy tam także swój drobny udział. Ludzi idących w stronę kościoła mijała grupka rowerzystów. „Mamo, czemu te ulice są takie udekorowane i tylu ludzi idzie?” –pytał synek mamusię w króciutkich szortach i wielkich okularach słonecznych. „Nie wiem co to za impreza i o co tu chodzi, nie interesuję się…”. Synek pytał nadal, a usiłował mu odpowiadać jego tato, który też wprawdzie dość mętnie, ale przynajmniej starał się wytłumaczyć, co to jest uroczystość Bożego Ciała...

Można żyć i tak, bo przecież nie każdy musi być wyznawcą jakiejś religii, to indywidualna sprawa, ale tradycje i obyczaje chyba każdy powinien  znać i szanować. Poznawanie miejsc związanych z tradycjami i historią każdego regionu naszego kraju to naprawdę fascynujące zajęcie, bo wspomnienia mają swoją siłę. Przypomnijcie sobie tylko początek „Pana Tadeusza” i tęskne wzdychanie poety do „tych pagórków leśnych, do tych łąk zielonych”… Czy wyobrażacie sobie, że praktycznie każdy leśny pagórek ma swoja historię? Naturalnie bardziej, lub mniej interesującą ale warto wiedzieć i pamiętać.

Kilkaset metrów od mojej leśniczówki w otoczeniu starego 140-letniego boru sosnowego znajduje się jezioro Cegielniane ( inna nazwa Glinno). Urokliwie położone, o brunatnym kolorze wody, swoją nazwę zawdzięcza cegielniom, które istniały w pobliżu do czasów I wojny światowej. Jest niewielkie, ma powierzchnię 7,9 ha, głębokość do 10 m. Stary bór sosnowy to jeden z najstarszych borów mojego leśnictwa, a obok przebiega leśna ścieżka przyrodniczo-edukacyjna przygotowana przeze mnie i pracowników Nadleśnictwa Trzciel kilka lat temu.

 Schodząc ścieżką od przystanku nr 3 nad jezioro, należy zwrócić uwagę na niewielki, skromny pagórek, wysokości 4-5 m, położony wśród starych sosen o tafelkowato spękanej korze i pokręconych akacji:

a1471.jpg

Zapewniam was, że to niesłychanie ciekawe i tajemnicze miejsce! Dzisiejsza gruntowa, gminna droga z Pszczewa w kierunku na Silną – Wrony, to stary trakt tranzytowy, którego metryka sięga czasów co najmniej Mieszka I. Szczegółowo opisuje go znany historyk, Edward Dąbrowski w świetle badań archeologicznych, które prowadził w Pszczewie w latach 1956-1960. Określa on ten trakt tranzytowy jako poznańsko-zaodrzański i jednoznacznie łączy jego rolę z intensywną produkcją żelaza i znaleziskami sięgającymi czasów rzymskich.

Stożkowaty nasyp, a dziś niepozorny pagórek, znajdujący się tuż przy trakcie, był z całą pewnością strażnicą strzegącą przejścia pomiędzy jeziorami. Strażnica schowana była za okazałym Ozem Pszczewskim o wysokości ponad 100 m i długości ok. 2,5 km, ukształtowanym przez lodowiec. Na jego zboczu mam najwyżej w leśnictwie położoną uprawę leśną i śliczny widok na jezioro Chłop:

a1472.jpg

Teorię o obronnym charakterze tego pagórka zdaje się potwierdzać równie tajemniczy, leżący tuż obok wał ziemny, przecinający trakt od jez. Cegielnianego w stronę Pszczewa, o długości ok. 200 m, który dziś wygląda jak rów przeciwczołgowy… Ten skromny pagórek zapewne był niemym świadkiem przemarszu wielu wojsk, karawan kupieckich i ludzi, którzy zapisali się na rozmaitych kartach historii: Św. Wojciecha, Ottona III, Henryka II czy Fryderyka Rudobrodego. Maszerowali tu kupcy i różni wojowie, rycerze, wojska szwedzkie, napoleońskie, a potem kursowały dyliżanse, wożąc podróżnych z Wielkopolski do Berlina. Zapewne spoglądał na niego z okna dyliżansu Fryderyk Chopin, który odpoczywał w pobliskiej Silnej, podczas wymiany koni.

 Warto dziś wybrać się tam na spacer i chwilę podumać na tym skromnym pagórku, w otoczeniu pięknej przyrody i w tajemnych oparach Dziejów… Nad jeziorem Cegielnianym obozują od siedemdziesiątych lat XX wieku harcerze ze Zbąszynka, którzy doskonale współpracują z naszym nadleśnictwem i świetnie się czują w „cegielnianym lesie”:

a1473.jpg

Harcerze nazwali ten wzgórek… Olimpem! Od wielu lat sympatyczny komendant obozu Zbyszek Buśko rozbija tam namiot i z góry spogląda no okolicę, podobnie jak komendant strażnicy przed ponad tysiącem lat:

a1474.jpg

 Niebawem znowu spotkamy się na "Olimpie". Zachęcam Was do poznawania i przechowywania historii leśnych pagórków, kamieni, starych drzew. To ciekawsze od telewizyjnych seriali.

 

LeśniczyJarek- lesniczy@erys.pl