Katastrofa budowlana

Jaskółki zrobiły gniazdo u mnie w warsztacie. Musiała być to jakaś wada materiałowa, gdyż po pewnym czasie odpadło od ściany wraz z eskadrą lokatorów. Wyglądało to raczej beznadziejnie, ale postanowiłem spróbować ratować pisklaki. Były już dość duże, (opierzone, próbowały sił w lataniu) do samodzielności brakowało im jakiś tydzień – półtora. Pozbierałem więc towar i włożyłem do małej skrzynki z sianem którą wetknąłem w załom muru. Małe jaskółki wcisnęły się w siano i zagospodarowały skrzynkę po swojemu (wcisnęły się w szczelinę między murem a dnem nowego gniazda). Ich rodzice bez problemu zaakceptowali zmianę i nie myśleli o porzuceniu lęgu. Nawet siano w skrzynce zostało jakoś uporządkowane w specjalny sposób.
16.07.2010

Jaskółki zrobiły gniazdo u mnie w warsztacie. Musiała być to jakaś wada materiałowa, gdyż po pewnym czasie odpadło od ściany wraz z eskadrą lokatorów. Wyglądało to raczej beznadziejnie, ale postanowiłem spróbować ratować pisklaki. Były już dość duże, (opierzone, próbowały sił w lataniu) do samodzielności brakowało im jakiś tydzień – półtora. Pozbierałem więc towar i włożyłem do małej skrzynki z sianem którą wetknąłem w załom muru. Małe jaskółki wcisnęły się w siano i zagospodarowały skrzynkę po swojemu (wcisnęły się w szczelinę między murem a dnem nowego gniazda). Ich rodzice bez problemu zaakceptowali zmianę i nie myśleli o porzuceniu lęgu. Nawet siano w skrzynce zostało jakoś uporządkowane w specjalny sposób.

jaskolki.jpg

Kolejnego dnia, podczas wizytacji, zauważyłem jednak brak jednej jaskółki. Pomyślałem, że nie udało jej się przeżyć przeprowadzki. Ale nie – wieczorem pojawiła się z powrotem. Jak się okazuje, ta jedna umiała już latać i po prostu była gdzieś … w terenie.

Zauważyłem też, że tegoroczne jaskółkowe lęgi były wyjątkowo udane – wokół jesiona rosnącego przy podwórku krąży cała chmura małych jaskółek. Wrzeszczą strasznie. Jeżeli z każdego gniazda założonego w tym roku wyszły po 3-4 młode, to naprawdę mógłbym się tu doliczyć kilkuset sztuk …