Jesienna zagadka

Wczoraj o 11.05 rozpoczęła się jesień. Dziś rano mgła spowijała świat. Potem leniwe, miękkie promienie już nie słomkowożółtego lecz bardziej żółtoczerwonego słońca wolno osuszają trawę z rosy. Te barwy właśnie o tej porze roku wschodzącego słońca zawsze przypominają mi charakterystyczny kolor złota z dawnego Związku Radzieckiego. Mam taką obrączkę na palcu to łatwo porównać...
24.09.2011

Wczoraj o 11.05 rozpoczęła się jesień. Dziś rano mgła spowijała świat. Potem leniwe, miękkie promienie już nie słomkowożółtego lecz bardziej żółtoczerwonego słońca wolno osuszają trawę z rosy. Te barwy właśnie o tej porze roku wschodzącego słońca zawsze przypominają mi charakterystyczny kolor złota z dawnego Związku Radzieckiego. Mam taką obrączkę na palcu to łatwo porównać...

Wszędzie widać woal pajęczyn. Rano nie budzą nas drozdy, żurawie i harmider ptasiego świata lecz cisza. W lesie trwają prace przy ostatnich pielęgnacjach, przygotowujących uprawy do zimy. Trzeba wykosić chwasty, które przy pokrywie śnieżnej kładą się na sadzonki. Jedna z ekip mojego ZUL-a rozpoczęła prace przy zabezpieczaniu upraw odpowiednim preparatem, który ma za zadanie zniechęcić zwierzynę płową do obgryzania sadzonek. Zabezpiecza się tylko część najładniejszych sadzonek, bo to kosztowny zabieg, a zwierzyna też coś musi mieć dla siebie...

W lesie spory ruch, bo każdy wykorzystuje ostatnie pogodne dni do kontaktu z Naturą . To mądre postępowanie, ale dlaczego cieszyć się wrześniowym słońcem przez szybę auta? Bo część „turystów" chce dotrzeć w tajemnicze ostępy borów nie pieszo czy rowerem, ale właśnie swoim ukochanym autem. Gdzie nie spojrzeć to widać zgonione leśne zwierzaki, które usiłują znaleźć spokojny kąt w lesie i pysznią się wszelkimi kolorami auta w środku lasu... Ale sytuacja szybko została opanowana. 

Wczoraj tłumaczyłem wielokrotnie na przyjazny, polski i leśny język art. 29 ustawy o lasach niesfornym kierowcom.Przecież to takie zrozumiałe: „Ruch pojazdem silnikowym, zaprzęgowym i motorowerem w lesie dozwolony jest jedynie drogami publicznymi, natomiast drogami leśnymi jest dozwolony tylko wtedy, gdy są one oznakowane drogowskazami dopuszczającymi ruch po tych drogach". No i ciąg dalszy, także oczywisty: „Postój pojazdów, o których mowa w ust. 1, na drogach leśnych jest dozwolony wyłącznie w miejscach oznakowanych".

Nie korzystam z bloczka mandatowego, choć mam go zawsze ze sobą , bo czasem jest tak zwany „trudny przypadek" nie chcący zrozumieć polskiego, leśnego języka...  Zwykle rozstajemy się jednak sympatycznie, w przyjaźni i dwustronnie zadowoleni. Na początku najbardziej uczęszczanej drogi leśnej, przy skrzyżowaniu z innymi drogami, w takich autentycznych „drzwiach do lasu" już wiele lat temu zbudowałem wspólnie z kolegami kapliczkę Św. Huberta. Jednym z zadań zadumanego, drewnianego Huberta jest pilnowanie samochodów leśnych turystów. Na placyku obok kapliczki, gdzie stoją też drewniane ławy i kosze na śmieci można spokojnie zostawić auta. Św. Hubert choć pracuje społecznie, znakomicie wywiązuje się z zadania i jak do tej pory nigdy nikomu nic się tam nie przydarzyło. A okoliczne bory z wielką wdzięcznością obdarowują takich turystów darami lasu.

 No właśnie... Spójrzcie na fotografię:

zagadka.jpg

 

Właśnie teraz, w sosnowych borach poprzetykanych czasem żółcącymi się już brzozami, na żwirowych fragmentach, pośród porostów i chrobotków można znaleźć tajemnicze COŚ.

Odgadnijcie co to jest. Czekam na Wasze odpowiedzi i kilka zdań na temat tego Czegoś do wtorku 27.09 do godz. 16.00. Piszcie na adres: lesniczy@erys.pl. Autorzy najciekawszych odpowiedzi mogą liczyć na upominki  z Lasu eRysia. Życzę Wam miłej, jesiennej niedzieli.

 

Leśniczy Jarek – lesniczy@erys.pl