Jak to ze szpakami było

Całkiem przypadkiem udało mi się niedawno zinwentaryzować zawartość ptasiej budki lęgowej która wisi na jesionie przy leśniczówce. A stało się to za sprawą mojego konia Gacka, który pasł się w pobliżu razem ze swoim towarzyszem. Postanowił jednak poczochrać się o drzewo i o przyczepioną do niego budkę. Zrobił to jakoś tak sprytnie, że otworzył budkę (ma ona zamykany na haczyk dół, żeby można było ją wyczyścić kiedy ptaki się już wyprowadzą) i wysypał zawartość na trawę. Na szczęście byłem w pobliżu i zauważyłem wypadek.
25.05.2009

Całkiem przypadkiem udało mi się niedawno zinwentaryzować zawartość ptasiej budki lęgowej która wisi na jesionie przy leśniczówce. A stało się to za sprawą mojego konia Gacka, który pasł się w pobliżu razem ze swoim towarzyszem. Postanowił jednak poczochrać się o drzewo i o przyczepioną do niego budkę. Zrobił to jakoś tak sprytnie, że otworzył budkę (ma ona zamykany na haczyk dół, żeby można było ją wyczyścić kiedy ptaki się już wyprowadzą) i wysypał zawartość na trawę. Na szczęście byłem w pobliżu i zauważyłem wypadek.

Zawartością były oczywiście młode szpaki – nie wiem nawet dokładnie ile, bo z wrażenia ich nie policzyłem. Koń się spłoszył i uciekł w drugi koniec pastwiska, a ja pozbierałem pierzaste towarzystwo i wpakowałem z powrotem do skrzynki. Zastanawiałem się, czy przeżyją. Na szczęście po kilku minutach zauważyłem podlatujące stare szpaki. Na początku zachowywały się trochę nerwowo, ale potem powróciły do karmienia potomstwa. Teraz w budce jest już całkiem głośno, a niebawem chyba całe towarzystwo wyleci z gniazda.

 Podleśniczy miał z kolei inną ptasią akcję – u niego w przydomowej budce miały gniazdo sikorki czubatki. Jednego poranka usłyszał na podwórku dzięcioła. Dzięcioł rozbijał budkę sikorek. Podleśniczy go przepędził i naprawił budkę deską, potem pojechał do lasu. Kiedy wrócił, okazało się, że dzięcioł rozbił budkę z drugiej strony i wyjadł wszystkie małe sikorki. Prawo natury.

W skrzynce na listy przy mojej leśniczówce sikorki już też ćwierkają. W zeszłym roku do nich też dobierał się dzięcioł i trochę rozłupał skrzynkę. Moim zdaniem nie miał szans na obiad w tym miejscu, bo uporczywe stukanie zwróciło uwagę psa, który na pewno dzięcioła skutecznie pogonił.

Niedawno w prasie leśnej pojawił się fajny artykuł o budkach lęgowych. („LAS POLSKI” 9/2009). Autor zwraca uwagę wszystkich zainteresowanych powieszeniem budki lęgowej, np. w swoim ogrodzie, na ich konstrukcję, która będzie gwarantowała bezpieczeństwo lęgom.

Osobiście odradzam budki, które mają otwierane na zawiasie dno. Wystarczy niewiele a cała zawartość wylatuje na ziemię.