Grzybów w lesie wciąż nie ma ale…

Pewnie czekacie aż napiszę: „Są, już są grzyby! Ruszajcie w las!” Cóż, nie mam wieści dobrych i oczekiwanych przez grzybiarzy. Wszyscy wyglądają wysypu grzybów, naturalnie nie chodzi o huby ale o podgrzybki, borowiki, rydze. Niestety, jak na razie po malutkim „rzuciku” kurek wciąż nie ma widoków na prawdziwe grzybobranie. A przecież wielu z nas mówi, że to narodowy sport Polaków. Cierpliwości!
05.09.2013

Pewnie czekacie aż napiszę: „Są, już są grzyby! Ruszajcie w las!” Cóż, nie mam wieści dobrych i oczekiwanych przez grzybiarzy. Wszyscy wyglądają wysypu grzybów, naturalnie nie chodzi o huby ale o podgrzybki, borowiki, rydze. Niestety, jak na razie po malutkim „rzuciku” kurek wciąż nie ma widoków na prawdziwe grzybobranie. A przecież wielu z nas mówi, że to narodowy sport Polaków. Cierpliwości!

Sądzę, że choć może trochę późno ale z pewnością jednak doczekamy się  krótkiego wysypu grzybów, tak nam potrzebnych w kuchni. Bo co to za wigilia bez zapachu grzybów, albo zimowy bigos? Wielu ludzi poprzez zbieranie i sprzedawanie grzybów łata swój domowy budżet, który pomimo optymistycznych zapowiedzi polityków wciąż wymaga „cerowania” poprzez pracę własnych rąk, a  nawet nóg, gdy ruszamy na grzybobranie. Pomimo tej istotnej wady i chwilowego braku takich widoków:

7248.jpg

z całą pewnością nie unikajmy lasu, bo warto wybrać się na wrześniowy spacer. Lasy zapłonęły fiołkowo-liliowym kobiercem wrzosów:

7249.jpg

Czekałem dziś chwilę na umówionego przewoźnika, który odbierał z lasu S2B 1,8 czyli mówiąc „ludzkim” językiem sortowaną, grubą papierówkę długości 1,80 mb. Zatrzymałem się na leśnej drodze i wyjąłem rejestrator, aby przygotować częściowo kwit wywozowy na drewno. Założyłem okulary, bo bez nich ani  rusz pracować z rejestratorem w silnym słońcu i kurzu, który długą chwilę wisi nad drogą po przejeździe każdego samochodu:

7250.jpg

Chwila postoju na leśnej drodze i przerwa w pędzie obowiązków to dobra okazja do obserwacji tego, co dzieje się w przyrodzie. W lesie już w zasadzie cisza, bo ptaki umilkły. Czasem słychać tylko nawoływanie wędrowców, bo żurawie zbierają się na zlotowiskach, lecą już też jaskółki i wiele innych ptaków. Tak, to już zaczyna się jesień… Moją uwagę zwróciła duża kępa wrzosów. Przyjrzałem się jej bliżej i zauważyłem jaki jest tam ruch. Latało tam wiele owadów: pszczoły, trzmiele, motyle. Szczególnie spodobał się mi ten:

7251.jpg

Może ktoś wie co to za motylek? Obserwowałem go chwilę jak latał pomiędzy wrzosami i delektował się nimi, aż wreszcie wystartował w sosnowy młodnik. Nie uleciał daleko. Wpadł prosto w takie objęcia:

7252.jpg

Obserwowałem co będzie dalej. Pająk chwilę trzymał motylka, a potem zaczął biegać wokół niego. Szybko oplótł owada nicią pajęczyny i w dwie minuty zrobił z niego zgrabny pakuneczek:

7253.jpg

Nic tylko nakleić znaczek pocztowy i wysłać. Pająk jednak nie zamierzał nigdzie wysyłać „zapakowanego” motyla, bo przecież zbliżała się pora obiadowa. Tak to jest w przyrodzie, że sam jesz, a za chwilę jedzą ciebie…

We wrzosach kręciło się też mnóstwo małych żabek:

7254.jpg

Niektóre też zwiedzały pobliskie łany chrobotka:

7255.jpg

 Dalsze obserwacje przerwał mi kierowca i trzeba było ruszać dalej do pracy. Kierowca sprawnie i szybko załadował samochód drewnem, wydrukowałem kwit z rejestratora przy użyciu przenośnej drukarki termicznej (w 4 egemplarzach) i pojechałem na spotkanie z projektantem drogi oraz geodetą.

 Rusza wreszcie oczekiwana przeze mnie budowa nowej drogi leśnej, spinającej dwie drogi powiatowe, choć jeszcze sporo wody w Obrze upłynie zanim pojadą nią samochody z drewnem. Ważne jednak, że prace rozpoczęte. Przejechaliśmy razem blisko 7 kilometrów i ustaliliśmy miejsca przepustów, mijanek, poszerzeń itd. Jeszcze pewnie nie raz się spotkamy, bo to kosztowna inwestycja i wymaga precyzyjnego przygotowania szczegółów technicznych. Budowa tej drogi jest jednak konieczna do transportu drewna, udostępnienia lasu dla turystów, szczególnie rowerzystów oraz do zabezpieczenia przeciwpożarowego. Okoliczne drogi powiatowe i gminne pozwalają na ruch pojazdów do 7 lub 15 ton, a wozy strażackie i pojazdy przewoźników drewna są coraz większe i wszyscy wokół potrzebują surowca.

 Dlatego ostro ruszyły już prace przy pozyskaniu drewna w trzebieżach i wyciąłem też trzy gniazda na zaplanowanym na ten rok zrębie:

7258.jpg

Czas szybko biegnie i po letnim spowolnieniu prac związanych z pozyskaniem drewna trzeba ostro działać. Latem jest mniejsze zapotrzebowanie na drewno, które wtedy szybko sinieje, ma też niższą wartość techniczną. Firmy drzewne mają wtedy przestoje techniczne i wysyłają ludzi na urlopy. Początek jesieni to zwiększony popyt na drewno, który w listopadzie i grudniu osiąga szczyt. Dlatego pracują dwa harwestery i forwardery, a w wielu miejscach leśnictwa słychać piły. Większość leśnych prac związana jest ze ścnaniem drzew. Zaplanowane czyszczenia, trzebieże i zręby należy dokładnie wykonać i dobrze zagospodarować pozyskane tam drewno. W lesie wszystko jest zaplanowane i policzone…

Jednak pojawienie się grzybów trudno przewidzieć, tak jak motylek z wrzosów też nie przewidział, że będzie na niego czyhał pająk... Bo przyroda jest jednak nieprzewidywalna i na tym polega jej piękno. Niebawem już nie zobaczymy w lesie kwiatów i pięknych motyli, których dziś spotkałem wiele:

7256.jpg

Pomimo słońca i ciepła w lesie można poczuć już zapach jesieni.  Przekonajcie się o tym sami, wybierając na spacer pomiędzy wrzosy, owocujące jarzębiny, trzmieliny, berberys, czeremchę i wiele innych darów lasu. Oto właśnie owocujący berberys, nazywany zdrowym darem jesieni i polską cytryną, choć zupełnie do niej niepodobny:

7257.jpg

 Nawet jak nie ma grzybów to w lesie zawsze zobaczycie i znajdziecie coś ciekawego, warto się wybrać na wrześniowy spacer!

Leśniczy Jarek- leśniczy@erys.pl