Głosy puszczy

Na zdjęciu widać zniszczony krzak wierzbowy. Jest to rezultat działań byka jelenia, który w trakcie rykowiska wyładowywał nadmiar rozsadzającej go energii. Byki często postępują w ten sposób "walcząc" w trakcie rykowiska z roślinnością. Jednocześnie pozostawiają tam swoje znaki chemiczno-zapachowe, które są jak podpis. Innym sposobem zaznaczenia swojej obecności w okolicy jest zrywanie porożem darni, a w powstałym zagłębieniu oddawanie moczu, grzebanie i tarzanie się. Dzięki temu zapach konkretnego samca i jego hormonów będzie wyczuwalny bardzo daleko – jako informacja i wyzwanie dla konkurencji. Jelenie nie zawsze rozstrzygają o miejscu w hierarchii za pomocą bezpośrednich konfrontacji „na polu bitwy”. Bardzo często wystarczy im bezpośredni ogląd i ocena przeciwnika, żeby słabszy zrezygnował z walki i oddalił się gdzie indziej szukać szczęścia.
27.09.2009

Na zdjęciu widać zniszczony krzak wierzbowy. Jest to rezultat działań byka jelenia, który w trakcie rykowiska wyładowywał nadmiar rozsadzającej go energii. Byki często postępują w ten sposób "walcząc" w trakcie rykowiska z roślinnością. Jednocześnie pozostawiają tam swoje znaki chemiczno-zapachowe, które są jak podpis. Innym sposobem zaznaczenia swojej obecności w okolicy jest zrywanie porożem darni, a w powstałym zagłębieniu oddawanie moczu, grzebanie i tarzanie się. Dzięki temu zapach konkretnego samca i jego hormonów będzie wyczuwalny bardzo daleko – jako informacja i wyzwanie dla konkurencji. Jelenie nie zawsze rozstrzygają o miejscu w hierarchii za pomocą bezpośrednich konfrontacji „na polu bitwy”. Bardzo często wystarczy im bezpośredni ogląd i ocena przeciwnika, żeby słabszy zrezygnował z walki i oddalił się gdzie indziej szukać szczęścia.

Teraz rykowisko w zasadzie się już skończyło. Przez prawie miesiąc słuchałem byków ryczących na łąkach za domem, i były to wciąż te same głosy a więc i te same osobniki. Któregoś dnia nastąpiło przetasowanie – słychać było zupełnie nowe głosy dobiegające z innych niż poprzednio miejsc. Zamiąch i rejwach. Następnego dnia niemal wszystko ucichło. Odzywają się jeszcze czasem jakieś sztuki, ale główne rykowisko w tym sezonie na pewno już minęło. Moim zdaniem było „udane” – trwało długo dzięki pogodzie, od której wiele w tej kwestii zależy. Było sucho, nocami chłodno a w dzień gorąco. Głosy ryczących byków słychać było codziennie z naprawdę dużą intensywnością.

Z fotografowaniem raczej było kiepsko. Byki zaczynały się odzywać już dobrze po zmroku, ale najgłośniej ryczały ciemną nocą. Być może wiedziały o polującej w okolicy grupie zagranicznych myśliwych :)

P.S. Nie wiem jeszcze jak bezkrwawe łowy poszły koledze fotografowi. Spotkam go za parę dni to go wypytam...