Gąska z zagadki

Jesienna zagadka okazała się twardym orzeszkiem dla czytelników bloga. No ale wcale nie obiecywałem, że będzie łatwo... Padały przypuszczenia, że to ziemniak albo kiełkujące smardze. Bez problemu rozszyfrowała jednak zagadkę Katarzyna S. Chociaż sama się określiła, że jest „miastowa" ale wakacje spędza w leśniczówce w Borach Tucholskich. Pani Katarzyno, dziękuję za miły list oraz ciepłe słowa i naturalnie trafnie Pani rozpoznała, że to „COŚ" na fotografii to gąska zielonka:
29.09.2011

Jesienna zagadka okazała się twardym orzeszkiem dla czytelników bloga. No ale wcale nie obiecywałem, że będzie łatwo... Padały przypuszczenia, że to ziemniak albo kiełkujące smardze. Bez problemu rozszyfrowała jednak zagadkę Katarzyna S. Chociaż sama się określiła, że jest „miastowa" ale wakacje spędza w leśniczówce w Borach Tucholskich. Pani Katarzyno, dziękuję za miły list oraz ciepłe słowa i naturalnie trafnie Pani rozpoznała, że to „COŚ" na fotografii to gąska zielonka:

a761.jpg

Nagroda dotrze wkrótce do zwyciężczyni, a inni mogą liczyć na upominki pocieszenia. Ten grzyb z fotografii, który w takiej zagadkowej,  dobrze ukrytej postaci można zobaczyć właśnie teraz w lesie to Tricholoma equestre czyli gąska zielona, zielonka a jeszcze inaczej nazywana:  gąską żółtą, prośnianką, pocłonką, rycerzykiem szlachetnym, piaskówką. Ta ostatnia nazwa jest bardzo trafna bo zielonki rosną na piaszczystych fragmentach borów sosnowych w otoczeniu porostów. Grzybiarze zwykle bardzo muszą się napracować, aby oczyścić je z piasku. Niektórzy zalecają je moczyć w ciepłej, mocno osolonej wodzie co chwilę mieszając. Wtedy otwierają się blaszki na spodzie kapelusza i piasek zostaje na dnie naczynia.

 Zwykle jednak i tak coś zgrzytnie przy pałaszowaniu tych pysznych grzybów. Trochę piasku nikomu raczej nie zaszkodzi, a gdy pomyślimy, że zwykle nie bardzo wiemy, co jemy i z pewnością nieświadomie zjadamy gorsze rzeczy niż piasek machniemy ręką na lekkie zgrzyty. Może piasek pomoże nam w lepszym trawieniu wielu „kulinarnych dodatków cywilizacyjnych"...  Nasze leśne kuraki np. głuszec, a także foki i krokodyle specjalnie połykają drobne kamyczki, które nazywamy gastrolitami. Pomagają one w trawieniu i rozcieraniu pokarmu w żołądku. Co tam zatem piasek z zielonek, które są coraz większą rzadkością w naszych lasach.

 Zielonka należy w Polsce do gatunków zagrożonych wyginięciem i umieszczona jest na czerwonej liście grzybów wielkoowocnikowych. W moich okolicach jest jeszcze na szczęście dość powszechna, trzeba naturalnie tylko wiedzieć gdzie szukać apetycznych zielonek. Zwykle zbieramy jednocześnie różne grzyby:

a763.jpg

Zielonka jest smacznym grzybem jadalnym o charakterystycznym zapachu świeżo zmielonej mąki. Podobna do niej gąska siarkowa wydziela nieprzyjemny zapach karbidu, a z kolei rosnąca w jej sąsiedztwie gąska zielonożółta ma gorzkawy smak i wyraźnie białe blaszki. Kto raz nauczy się ją dobrze rozpoznawać i pozna w praktyce miejsca jej występowania bez kłopotów zawsze ja trafnie rozpozna. W razie wątpliwości zawsze można zapytać specjalisty grzyboznawcy albo zajrzeć do Sanepidu lub... leśniczówki. Nasza zielonka jest zatem niepowtarzalna i charakterystyczna. Te, które niedawno znalazłem i sfotografowałem były niestety robaczywe.

 Często tak bywa z zielonkami i rzadko można ich zebrać na tyle dużo, żeby przygotować solidną „wyżerkę". Pamiętam z dzieciństwa kotlety z zielonek, które robiła moja mama...  Najczęściej teraz marynuje się je w małym słoiczku i traktuje jako wyjątkowy rarytas. Może to i dobrze, bo pomimo, że zielonki są bardzo smaczne i jadalne, to ich spożycie w bardzo dużych ilościach może doprowadzić do problemów zdrowotnych. W 2001 roku we Francji odnotowano nawet przypadek śmiertelnego zatrucia.

Grzyby ogólnie zresztą pomimo, że są smaczne, nie należą do najzdrowszych potraw, stąd trzeba korzystać z nich z rozwagą. Ale też nie można się dać zwariować. To od wielu lat nieodzowny składnik naszej tradycyjnej, narodowej kuchni. Teraz nastała idealna pora na gromadzenie zapasów.  Wysypały się właśnie dorodne borowiki, których dziś „rodzinne stado"  o mało nie najechałem moim „Rockim":

 a762.jpg

Leśnicy i grzybiarze wiedzą, że grzyby rosną często na drodze. Pojawiły się też jesienne, piękne podgrzybki zwane „czarnymi łepkami". Wciąż spotykam stada żółciutkich kurek i szczególnie w sąsiedztwie osik oraz brzóz piękne koźlarze. Lubię szczególnie te czerwone, zwane krawcami lub szewcami. Niektórzy mówią o nich trafnie „kraśniak"...  A w rzeszowskim mówi się o nich po prostu „ułan"... Jak by je nie nazywać, to są smaczne, twarde i nie są nigdy robaczywe. A jakie śliczne! Zobaczcie sami:

 a764.jpg

Ostanie dni są słoneczne, piękne, a las staje się coraz barwniejszy. Ruszajcie na spacer. Nie siedźcie w domu, bo niebawem jesienna plucha Was do tego zmusi.

 

Leśniczy Jarek- leśniczy@erys.pl