Fenomen ekotonu

Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego obchodzimy wprawdzie w lutym, ale to dziś, w piękny, marcowy dzień rozmyślałem sobie o naszej polszczyźnie. Przecież każdego dnia, nie tylko od święta warto troszczyć się o piękno i czystość naszego języka. To zadanie dla każdego Polaka, a wystarczy złapać jakąkolwiek gazetę lub czasopismo, zajrzeć do portalu internetowego lub posłuchać wiadomości radiowych, a można się przerazić. Pełno tam obcych, zapożyczonych, dziwnych słów, gdy tymczasem nasz język jest bardzo bogaty i barwny.
04.03.2016

Międzynarodowy Dzień Języka Ojczystego obchodzimy wprawdzie w lutym, ale to dziś, w piękny, marcowy dzień rozmyślałem sobie o naszej polszczyźnie. Przecież każdego dnia, nie tylko od święta warto troszczyć się o piękno i czystość naszego języka. To zadanie dla każdego Polaka, a wystarczy złapać jakąkolwiek gazetę lub czasopismo, zajrzeć do portalu internetowego lub posłuchać wiadomości radiowych, a można się przerazić. Pełno tam obcych, zapożyczonych, dziwnych słów, gdy tymczasem nasz język jest bardzo bogaty i barwny.

Słuchałem rano wiadomości na antenie Radia Zachód i usłyszałem informacje o dzisiejszych obchodach tego święta przez młodzież uniwersytecką w Zielonej Górze. Miłośnikom skrótów „siemka”  czy „nara”, twórcom „mejli” i  „newsów” rodem z „fejsbuka” przyda się z całą pewnością nieco troski o promocję poprawnego języka polskiego. To bardzo ważne nie tylko dla młodzieży. Każdy z nas każdego dnia popełnia zresztą pewnie jakieś błędy w mowie lub piśmie…

Rozmyślałem o naszym języku ojczystym skrobiąc zamarznięte szyby samochodu (wcześnie rano było około minus 5 stopni), a potem także, gdy  zmierzałem do lasu w promieniach  coraz milej przygrzewającego słońca. Na skraju lasu, tam gdzie kończy się pole zatrzymałem się chwilę, bo zobaczyłem myszołowa, który przysiadł na konarze sosny

12366.jpg

 

Obserwowałem go chwilkę ale drapieżnik zaraz ruszył dalej, patrolując pole wzdłuż lasu. Nie poszedłem w jego ślady, bo na skraj lasu wyszła sarna

12365.jpg

 

Nad głową przeciągnął mi spory tabun dzikich gęsi, z pobliskiego trzcinowiska odzywały się żurawie, a para czajek fikała koziołki nad polem. Z oziminy zerwał się szary ptaszek i za chwilę zawisł jak krzyżyk na niebieskim niebie

12367.jpg

 

Popłynęła w las i pole pieśń skowronka z żurawim klangorem oraz popiskiwaniem czajek w tle. Zajrzałem za róg lasu i zobaczyłem tam stadko dzikich gęsi skubiących oziminę. Stały na styku lasu i pola, podobnie jak para żurawi. Oto fenomen ekotonu- pomyślałem sobie… Z lasu wychyliła się druga sarna, ale natychmiast mnie zobaczyła

12368.jpg

 

Jednak spokojnie, bez paniki, świadoma dobrego kamuflażu skryła się w suchych badylach na styku lasu i pola.

12369.jpg

 

 Postanowiłem pójść dalej skrajem lasu i sprawdzić kto jeszcze korzysta z bogactwa ekotonu. Spotkałem tam dzierzbę srokosza, trznadla, a w suchych trawach dostrzegłem jakiś ruch. Za chwilę jednak  badawczo obserwujące mnie gęsi, choć siedzące w bezpiecznej odległości na polu, zaczęły gęgać ostrzegawczo  i zając wystrzelił susem z miedzy

12370.jpg

 

Pewnie spieszył się do swojej zajęczycy… Choć niektóre są już zajęte wychowywaniem pierwszego rzutu młodych, nazywanych marczakami, to trwają zajęcze gody i często spotkamy teraz pary lub grupki zajęcy. Nieco dalej zobaczyłem kolejną sarnę. Stała blisko innego stadka gęsi

12371.jpg

 

Postanowiłem sprawdzić swoje „indiańskie”  umiejętności i podejść nieco bliżej do niej. Trwało to chwilę, nie było łatwo, bo gęsi są czujniejsze niż sarny ale było warto, bo wyszło piękne marcowe słońce i w jego promieniach sarna pozowała do kolejnych fotografii. Powstała z tego całkiem fajna sesja zdjęciowa sarny. Nie chciałem jej płoszyć, a podszedłem naprawdę blisko zanim mnie spostrzegła. Popatrzyła chwilę na mnie wilgotnym wzrokiem

12372.jpg

 

Potem spokojnie weszła w gęste krzewy rosnące na styku lasu i pola. Oto fenomen ekotonu- pomyślałem ponownie. Gęsi poderwały się i odleciały nad pobliskie jezioro, a ja rozmyślając o ekotonie, podziwiałem piękne wierzbowe bazie na tle błękitnego nieba

12373.jpg

 

Chyba nadeszła już pora wyjaśnić co znaczy słowo ekoton?

Zgodnie z definicją słownika języka polskiego ekoton - to strefa przejściowa między dwoma środowiskami, np. lasem i łąką.

Wprawdzie jest to słowo pochodzące z języka greckiego, ale już od dawno zakorzeniło się w naszym języku ojczystym, razem z narodzinami ekologii. Ekologia to  nauka o porządku, a czasem także nieporządku w przyrodzie oraz o wzajemnych relacjach pomiędzy przyrodą, środowiskiem i człowiekiem.  Wielowiekowa działalność człowieka i związany z nią nieustanny wyrąb lasu i zdobywanie nowych przestrzeni do życia ludzi spowodował powstanie antropogenicznej granicy lasu. Ekoton to swojego rodzaju „drzwi do lasu” na styku otwartej przestrzeni i zbiorowiska drzew.

Przejście między różnymi ekosystemami odbywa się na pewnej, zwykle bardzo zróżnicowanej przestrzeni. Skład gatunkowy ekotonu jest mieszaniną form występujących w otaczających ekosystemach. To przejście z wysokich drzew w niższe, potem w krzewy, krzewinki, aż do roślinności zielnej i traw. Ponadto w ekotonie spotyka się często gatunki roślin i zwierząt specyficzne, które nie występują w żadnym z sąsiadujących ekosystemów, a w ekotonie znalazły dogodne warunki wzrostu i rozwoju. To jest właśnie fenomen ekotonu, który leśnicy chronią, a w razie potrzeby tworzą od podstaw, wprowadzając nowe pokolenie lasu na granicy z otwartą przestrzenią.

Strefa ekotonowa chroni las np. przed wiatrami, mrozami, zakłóceniem stosunków wodnych i pozwala wytworzyć w lesie swoisty mikroklimat. Leśnicy o tym wiedzą i dlatego dbają o tzw. okrajek leśny, zbudowany z zewnętrznego szeregu drzew o gęstych i nisko osadzonych koronach. Las wykształcając na obrzeżu okrajek przeciwstawia się bocznym wpływom atmosfery. Choć ludziom się to często nie podoba, bo nisko osadzone korony drzew rzucają cień na pole i żądają wtedy od leśników obcięcia gałęzi na granicy pole-las. Podobno ma to związek ze zmniejszaniem areału pola i naliczaniem dopłat bezpośrednich… To jest jednak fenomen pieniądza, a nie ekotonu jako bufora pomiędzy dwoma środowiskami. Jak wtedy tłumaczyć rolnikowi, że ze względu na funkcje i pozytywne cechy stref ekotonowych należy je chronić wszędzie tam gdzie one występują?

Najlepiej wybrać się na spacer tak jak ja dziś, stykiem lasu i pola i obserwować bogactwo form życia oraz różnorodność gatunków tu występujących. Zajęło mi to kilkadziesiąt minut i przyniosło jeszcze miłą pamiątkę. Gdy szybko wracałem do swoich codziennych obowiązków ponaglany telefonem, że mogę odebrać transfer danych z nadleśnictwa, na styku lasu i pola zobaczyłem dziwna gałąź. Spojrzałem przez nią przez obiektyw aparatu, bo w pośpiechu nawet nie zabrałem, lornetki. I cóż zobaczyłem na zielonej oziminie?

12374.jpg

 

To jeleń- byk zrzucił jedną z tyk swojego poroża właśnie na styku lasu i pola. Zrzut był zupełnie świeży, o czym świadczy zabarwienie „pieczęci”- spodniej strony róży poroża

12375.jpg

 

A zatem nie zawsze trzeba ganiać po młodnikach, bagnach, gąszczach krzewów, aby znaleźć poroże jelenia. Choć to upragnione trofeum dla wielu osób. Wystarczy poznać fenomen ekotonu…

Miłych spacerów na styku pole-las, choć zima nie wszędzie jeszcze ustąpiła wiośnie.

 

Leśniczy Jarek-lesniczy@erys.pl