Edredon w ptasie święto

Wczoraj jak wszyscy wiemy było święto Prima Aprilis, ale oszukani i oszukujący powinni także wiedzieć, że 1 kwietnia jest również Międzynarodowym Dniem Ptaków. Ten dzień ustanowiony został ptasim świętem w 1906 podczas ratyfikacji Konwencji o ochronie ptaków pożytecznych dla rolnictwa podpisanej w Paryżu 19 marca 1902. Z kolei dziś przypada rocznica wprowadzenia w życie w Unii Europejskiej Dyrektywy tzw. ptasiej w sprawie ochrony dzikiego ptactwa - podpisanej w 1979 roku. No ale już chyba dość teorii i dat. Choć święto ptaków to ważna sprawa. Ale to nic nowego, żyjemy w czasach, gdy codziennie jest jakieś święto.
02.04.2016

Wczoraj jak wszyscy wiemy było święto Prima Aprilis, ale oszukani i oszukujący powinni także wiedzieć, że 1 kwietnia jest również Międzynarodowym Dniem Ptaków. Ten dzień ustanowiony został ptasim świętem w 1906 podczas ratyfikacji Konwencji o ochronie ptaków pożytecznych dla rolnictwa podpisanej w Paryżu 19 marca 1902. Z kolei dziś przypada rocznica wprowadzenia w życie w Unii Europejskiej Dyrektywy tzw. ptasiej w sprawie ochrony dzikiego ptactwa - podpisanej w 1979 roku. No ale już chyba dość teorii i dat. Choć święto ptaków to ważna sprawa. Ale to nic nowego, żyjemy w czasach, gdy codziennie jest jakieś święto.

Czy wyobrażacie sobie jednak życie bez ptaków? Wieczór bez klangoru żurawi, maj bez łkania słowików, urlop nad jeziorem bez huczenia bąka czy szybkich zwrotek trzciniaka albo kwietniowy poranek bez kosa gwiżdżącego swoje strofki z wierzchołka drzewa? Ptaki to nasi codzienni towarzysze, są ozdobą widoku za oknem, sojusznikami w trosce o zdrową żywność i opiekunami naszych ogrodów, sadów, pól i lasów…

Ich święto można uczcić w rozmaity sposób: wywiesić budkę lęgową, zrobić pojnik albo po prostu uważnie przyjrzeć się ptakom wokół nas. Bo aby obserwować ptaki nie potrzeba organizować drogich i dalekich wypraw. Wystarczy wyjść do parku, ogrodu, czasem nawet przed dom.

My, leśnicy, codziennie spotykamy się z ptakami i troszczymy się o nie, bo bardzo łatwo wyrządzić im krzywdę, prowadząc gospodarkę leśną. Dlatego  pamiętamy o nich nie tylko przy święcie, ale każdego dnia, choć są i tacy, którzy uważają, że tylko zajmujemy się „produkcją” drewna i nie oglądamy na takie drobiazgi jak ochrona roślin, owadów czy właśnie ptaków. Wiele gatunków ptaków zawdzięcza istnienie w przyrodzie dziś i w przyszłości właśnie leśnikom. Bo nam nie zawsze są potrzebne ustawy, dyrektywy czy istnienie świąt, aby żyć blisko ptaków i z ptakami…

Ptaki o tym wiedzą, dlatego ufają leśnikom i często pojawiają się na ich drodze. Widać to w publikacjach ornitologicznych, gdzie wiele ciekawych obserwacji dokonali właśnie leśnicy. Miałem do tej pory już wiele interesujących spotkań z różnymi gatunkami ptaków ale w dzień ptasiego święta udało się mi spotkać niecodziennego gościa w naszych stronach

12451.jpg

 

Przełom marca i kwietnia to bardzo pracowity czas dla leśniczych, którzy właśnie teraz mają wielką kumulację ważnych terminów: trzeba wywieźć drewno z zimowych cięć, zakończyć szacunki brakarskie zrębów zaprojektowanych na 2017 rok, a przede wszystkim dobrze przeprowadzić i rozliczyć akcję odnowieniową. Wracałem właśnie z jednego z odnawianych właśnie zrębów do leśniczówki, bo zadzwonił przewoźnik drewna, że jedzie już po zamówione drewno. Za chwilę zadzwonił też leśniczy-szkółkarz, że właśnie wysyła samochód ze sadzonkami dęba szypułkowego i sosny. Mijałem właśnie piękne i czyste jezioro Szarcz, gdy zauważyłem tam nietypową parę dużych kaczek. Były wyraźnie większe od innych, a samiec wyróżniał się charakterystycznymi kolorami:

12452.jpg

 

Sięgnąłem po aparat fotograficzny, który zwykle mam ze sobą. Spojrzałem przez wizjer i nastawiłem zoom obiektywu na maksymalne powiększenie. Tak, nie myliłem się,  to para edredonów- największych kaczek nurkujących. To rzadki gatunek kaczek morskich, objęty ścisłą ochroną, które są dość często spotykane na wybrzeżu, ale raczej rzadko w głębi kraju. Samiec jest pięknie ubarwiony i przyglądałem się mu z wielką przyjemnością:

12453.jpg

 

 Kaczor ma czarny wierzch głowy, na samym jej czubku znajduje się biały pasek. Policzki, szyja, pierś i wierzch są białe, Na piersi pojawia się różowy odcień. Kark i boki szyi są w kolorze jasnozielonym z białą pręgą. Lotki oraz kuper są czarne. Samice są brązowe z ciemnym prążkowaniem. Jednak ich skromne upierzenie jest bardzo cenne. To właśnie ich puch, którym wyskubanym z własnej piersi, a w zasadzie spod własnych piór okrywowych na brzuchu moszczą gniazda, jest ultra lekkim i najdoskonalszym materiałem izolacyjnym na świecie.  Produkuje się z niego odzież polarną oraz poduszki i kołdry. Roczna wartość sprzedaży tej produkcji przekracza 30 milionów euro. Jedna kołdra z puchu edredona kosztuje około 20 tysięcy złotych.

Zbieranie puchu edredonów ma długą tradycję. Według Wikipedii pierwsze wzmianki o tym pochodzą z XII wieku! Praktycznie jedynymi dostawcami puchu są Islandczycy, którzy opatentowali technologię jego obróbki i traktują ją jako tajemnicę gospodarczą. Każdego roku 350 certyfikowanych zbieraczy pozyskuje łącznie około 2500kg  tego luksusowego surowca. Nie może być go więcej, bo z jednego gniazda pozyskuje się zaledwie od 28 do 35 gram cennego puchu. Potomkowie Wikingów dbają też o cenne, miękkopióre kaczki. Już w 1849 roku w Islandii wprowadzono dla niej ochronę gatunkową.

Edredony żywią się głównie mięczakami i skorupiakami wyławianymi z dna podczas nurkowania. Obserwowana przeze mnie para zbliżyła się bliżej brzegu i zaczęła żerować

12454.jpg

 

Ciekaw jestem co skłoniło edredony, które są gatunkiem typowym dla północy do pojawienia się w okolicach Pszczewa, tak daleko od morskiego wybrzeża. Pewnie skusiła je rozległa tafla czystego jeziora Szarcz. To moje pierwsze spotkanie z edredonem, ale oby nie ostatnie.

Na te egzotyczne tutaj kaczki ze zdziwieniem spoglądała para gągołów:

12455.jpg

 

Do tej pory to o nich mówiono kaczki-dziwaczki, bo gniazdują w dziuplach usytuowanych dość wysoko na drzewach i daleko od wody, a ich kaczęta wyskakują z nich na ziemię i pieszo maszerują do najbliższego jeziora lub rzeki.

Przyroda podarowała mi piękną przygodę w wiosennym dniu ptasiego święta. Warto być dobrym obserwatorem. Rozglądajcie się wokół uważnie, aby niczego nie przegapić, bo nigdy nie wiadomo co przyroda przed nami odkryje ze swojego piękna. Życzliwa jest z pewnością dla wielu z nas, nie tylko dla leśniczego.

 

Leśniczy Jarek- lesniczy@erys.pl