Dziurawiec – ziele na wszystko i weselsze życie
Dziś pamiętna rocznica bitwy pod Grunwaldem, blisko połowa lata, a przede wszystkim niedzielny czas dla siebie i rodziny. Jak zwykle zachęcam do spędzenia go, choć w części, w kontakcie z naturą. Lato nie rozpieszcza nas rewelacyjną pogodą, ale brak plażowej aury tym bardziej skłania do spacerów pośród drzew, kwiatów i traw. Warto zainteresować się też ziołami, które skromnie rosną wokół nas, bo to czasami ostatni moment, aby skorzystać z ich bywa, prawie magicznych właściwości.
Właśnie kwitnie dziurawiec:
Jest charakterystyczną byliną o żółtych kwiatach, które osiągają 30-60 cm. Rośnie przy drogach, w zaroślach, na łąkach i leśnych polanach. Dawniej, gdy jako młody chłopak w wakacje pracowałem dorywczo w lesie, przy pielęgnowaniu upraw, które wykaszałem sierpem lub krótka kosą leśną, przywoziłem do domu pęczki tego ziela, bo zwykle ktoś starszy mnie o to prosił. Jako lek wykorzystywane są jego kwitnące, nie zardzewiałe młode pędy z pączkami, które zbiera się od czerwca do połowy lipca, a następnie w końcu sierpnia, gdy przycięte rośliny odrosną i znów zakwitną. Dziurawiec nazywany jest także rutą polną, zielem świętojańskim, zielem Św. Jana, bo nawet, gdy lato jest bardzo spóźnione, to zawsze zakwitnie do 24 czerwca. W tej chwili zaczyna już przekwitać:
a zatem trzeba się śpieszyć, aby go zebrać. Jego nazwa pochodzi od charakterystycznych owalnych liści, które wzięte pod światło wyglądają tak, jakby zostały podziurawione cienką szpilką:
Jeżeli patrzy się na listki z góry, to tworzą one krzyżyk i dlatego dziurawiec ma też swoją inną nazwę - krzyżowe ziele. Jako ziele musi być stosowany ostrożnie, gdyż zwiększa wrażliwość skóry na słońce i może spowodować silne reakcje fototoksyczne. Zdecydowanie nie zalecany dla osób o jasnej karnacji skóry lub ze zmianami skórnymi.
Niezbyt lubią go rolnicy, bo masowo występując na łąkach obniża im jakość siana. Czerwony barwnik zawarty w kwiatach barwi mleko krów żywiących się takim sianem. Rozetrzyjcie żółty kwiatek, a sami zobaczycie! Także negatywnie wpływa na zwierzęta o jasnej skórze, wywołując uczulenie na światło. Zwierzęta karmione paszą z dużą ilością dziurawca mogą cierpieć na stany zapalne skóry. Dlatego Rosjanie nazywają go zwieroboj, czyli zwierzobójca.
Dziurawiec jest jednak prastarym lekiem ludowym znanym już w starożytności. Przypisywano mu działanie magiczne, wierzono, że roślina chroni przed czartami i złymi czarami, wisiał w pęczkach u powały chałupy każdej wróżki i dobrej, i złej. Kiedyś wierzono, że chroni kobiety ciężarne przed dziwożonami – demonami, które im szkodzą. Może warto się nim bliżej zainteresować skoro jest takie larum dotyczące nizu demograficznego i wielkiego spadku narodzin małych Polaków?
Zaleca się go na nerwy, wrzody, żołądek, wątrobę, nerki, jelita, jako środek pobudzający przemianę materii, a nawet na nowotwory. Uchodzi za lek niemal uniwersalny. Stosowany jest zewnętrznie jak i wewnętrznie. Dziurawiec przede wszystkim znany nam jest ze swoich właściwości antydepresyjnych. Warto po niego sięgać regularnie podczas hormonalnych huśtawek nastroju, przy częstych migrenach, w czasie menopauzy i przy bolesnych lub nieregularnych miesiączkach. Na poprawę samopoczucia i warto przez 6 tygodni pić napar z dziurawca.
Co ciekawe, wyczytałem w kilku książkach, że skuteczne w tych przypadłościach są tylko alkoholowe wyciągi z dziurawca. Przygnębienie, zmęczenie oraz apatię doskonale złagodzi więc nalewka z dziurawca, która sprawi, że świat stanie się weselszy. Nie wiem jak to jest, bo jeszcze nie robiłem, ani nie kosztowałem tego specyfiku. Jednak najwyższa pora, aby to sprawdzić i w swojej domowej biblioteczce wyszukałem już takie ciekawe przepisy:
Szklankę mocnego naparu z dziurawca połączyć ze szklanką wywaru kawy zbożowej lub, do wyboru, ze szklanką naparu kawy naturalnej. Dodać 6 czubatych łyżeczek cukru. Po ostudzeniu dolać 0,5 l spirytusu 75%. Wymieszać, przelać trunek do butelek i na każde 0,5 l nalewki dodać pół laski wanilii lub łyżeczkę cukru waniliowego. Butelki szczelnie zamknąć i odstawić w chłodne i ciemne miejsce na jakieś 3 tygodnie. Na dnie może powstać lekki osad, ale to nic złego.
Nalewka ta znakomicie leczy migreny i skutecznie rozwiewa rozmaite chandry i smutki. Na niestrawności i problemy z wątrobą podobno skuteczna jest taka nalewka:
100g suszonego ziela zalać pół litrem spirytusu 70%. Zawartość tę przetrzymać w ciemnym miejscu, w dobrze zakorkowanej butelce przez dwa- trzy tygodnie. Po tem okresie lek gotowy. Używać w przypadku dolegliwości gastrycznych trzy razy dziennie po 30-60 kropli rozpuszczonych w kieliszku przegotowanej letniej wody.
A oto jeszcze jedna, ciekawa propozycja:
Składniki: * 5 dag kwiatu dziurawca * 5 g bylicy pospolitej * dwie sparzone mandarynki * 1 l białego wina * 50 g koniaku
Przygotowanie: Kwiat dziurawca, bylicę pospolitą oraz dwie sparzone mandarynki zalać 1 l białego wina i dodać 50 g koniaku. Zamknąć i odstawić na dwa tygodnie.
Naturalnie są to nalewki absolutnie „apteczne”, stosowane w maleńkich ilościach i najlepiej wieczorem, bez narażania na interakcję ze słoneczkiem. Zainteresujcie się dziurawcem- uniwersalnym zielem na poprawę nastoju, a może ktoś z Was ma własne doświadczenia z wykorzystaniem tej rośliny, a szczególnie z przygotowaniem nalewek?
Leśniczy Jarek- lesniczy@erys.pl