Drugie życie

Wycinam zrąb. W pierwszej kolejności najcenniejsze sortymenty. Jest to koniec tego drzewostanu, ale zaczyna się jego nowe, inne życie. Najcenniejsze drewno to okleina z której później powstanie fornir do oklejania mebli. Większość mebli „z wyższej półki” jest robiona właśnie w takiej technologii, że główne części (blaty, fronty szaf itp.) powstają z klejonych cienkich desek na które następnie kładziony jest fornir. Oczywiście większość tanich mebli jest z płyty wiórowej pokrytej okleiną „drewnopodobną” ale prawdziwe meble wciąż robione są z drewna, co ma odzwierciedlenie w ich cenie.
11.09.2009

Wycinam zrąb. W pierwszej kolejności najcenniejsze sortymenty. Jest to koniec tego drzewostanu, ale zaczyna się jego nowe, inne życie. Najcenniejsze drewno to okleina z której później powstanie fornir do oklejania mebli. Większość mebli „z wyższej półki” jest robiona właśnie w takiej technologii, że główne części (blaty, fronty szaf itp.) powstają z klejonych cienkich desek na które następnie kładziony jest fornir. Oczywiście większość tanich mebli jest z płyty wiórowej pokrytej okleiną „drewnopodobną” ale prawdziwe meble wciąż robione są z drewna, co ma odzwierciedlenie w ich cenie.

Poza tym najcenniejszym surowcem na zrębie mam też zwykły surowiec tartaczny z którego jak się można domyślić powstają drzwi, okna, elementy konstrukcyjne domów i deski. Przy okazji wyrabiania surowca powstaje też tzw. papierówka czyli cieńsze fragmenty pnia pocięte na określone długości (standardowo2,50 m)

Po uprzątnięciu całkowitym surowca z powierzchni kiedyś czyszczono ją tak, że pozostałe na miejscu gałęzie palono na ogniskach. Teraz u mnie w leśnictwie pozostałości pozrębowe przerabia specjalna maszyna – rębak – która produkuje zrąbki czyli tnie wszystko co zostało na miejscu na bardzo drobne części. Zrąbki albo rozsypuje się potem na powierzchni, albo sprzedaje się na przykład do elektrociepłowni czy innych zakładów wykorzystujących biomasę. Na zrębie zostają tylko karpy (pieńki po drzewach). Kiedyś karpinę się pozyskiwało, obecnie się tego nie robi. Pozostają na miejscu do naturalnego rozkładu.

Jak już wszystko zostanie uprzątnięte, to najpóźniej w listopadzie powierzchnia zostanie zaorana w bruzdy. Pług odkrywa warstwę mineralną gleby w wąskich paskach (mniej więcej co 1,5m). Chodzi o to, żeby usunąć konkurencyjną roślinność dla siewek. Kiedy na taką odkrytą glebę wiosną spadnie nasionko sosny, to ma ono szansę urosnąć na tyle, że zanim na zaorany teren powrócą rośliny zielne, siewka będzie już na tyle duża, że żadna konkurencja jej nie zagrozi. Dzięki temu w przeciągu czterech lat można uzyskać piękne odnowienie naturalne (oczywiście jeżeli w pobliżu są nasienniki). Fundamentalne znaczenie ma jeszcze fakt, że zrąb należy wyciąć przed rokiem nasiennym (sosna rok temu kwitła, teraz są zielone szyszki które do jesieni dojrzeją, a wiosną się otworzą i będzie desant nasion. (U mnie w lesie uogólniając można stwierdzić, że rok nasienny zdarza się co dwa – trzy lata. Oczywiście sosna kwitnie i poza tym głównym cyklem, ale planując odnowienie naturalne trzeba ten rytm brać pod uwagę, bo od tego zależy udatność uprawy.