Do trzech razy sztuka

Pobity został właśnie żeglarski rekord świata w załogowym rejsie non-stop dookoła globu. Udało się to francuskim żeglarzom na trimaranie (trzykadłubowym jachcie) Groupama 3 którzy już trzykrotnie bezskutecznie podchodzili to tej próby. Teraz wreszcie się udało – mają rekord Juliusza Verne’a. Pokonanie trasy 28 500 mil morskich (52 782 km) zajęło im 48 dni i siedem godzin, czyli dwa dni mniej niż poprzednim rekordzistom.
25.03.2010

Pobity został właśnie żeglarski rekord świata w załogowym rejsie non-stop dookoła globu. Udało się to francuskim żeglarzom na trimaranie (trzykadłubowym jachcie) Groupama 3 którzy już trzykrotnie bezskutecznie podchodzili to tej próby. Teraz wreszcie się udało – mają rekord Juliusza Verne’a. Pokonanie trasy 28 500 mil morskich (52 782 km) zajęło im 48 dni i siedem godzin, czyli dwa dni mniej niż poprzednim rekordzistom.

APgp3.2103100254_400x400.jpg
 
Na zdjęciu trimaran Groupama 3 przy kei w Breście.
Fot. Arnaud Pilpre/Studio Zedda
 
Tu wyjaśnię, że pomysł rekordu został zaczerpnięty oczywiście z powieści Juliusza Verne’a „W 80 dni dookoła świata”. Idea pojawiła się w żeglarskim świecie w roku 1985 ale techniczne możliwości jachtów dopiero w roku 1989 pozwoliły myśleć o jej realizacji. Ideą trasy było opłynięcie świata trasą wokół trzech przylądków – Dobrej Nadziei (Afryka), Leeuwin (Australia) i Hornu (Ameryka Płd.). 

Na początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku pokonanie tej trasy w 80 dni było założeniem równie szaleńczym co podróż Phileasa Fogga. Dopiero w roku 1994 Bruno Peyron wraz z załogą (jacht Commodore Explorer) uzyskał czas okrążenia 79 dni ustanawiając tym samym pierwszy rekord – nazywany Jules Verne Trophy. W roku 2005 ten sam Bruno Peyron ustanowił (na nowym jachcie i z inną załogą) rekord na poziomie 50 dni. (W międzyczasie rekordowych rejsów było jeszcze cztery, z czasami 74, 71, 64 i 58 dni w latach 1995, 1997, 2002, 2004.)

Trasa jaka jest do pokonania liczy w najkrótszym wariancie 21 760 mil morskich, ale ponieważ morze to nie autostrada, a prędkość i pomyślność rejsów zależy od sprzyjających wiatrów, trzeba raczej przepłynąć więcej niż mniej. Nowi rekordziści przepłynęli 28 500 Mm co dało im średnią prędkość podrózy 8,76 węzła (ok. 35 km/h – dla jachtu to bardzo dużo; ze zbliżoną prędkością poruszają się promy pasażerskie i statki, które mają silniki zamiast żagli).

Dlaczego o tym piszę? Uważam, że to ważne wydarzenie sportowe. Rekord czekał na pobicie pięć lat, co we współczesnym świecie zaawansowanych technik nie zdarza się często. Tu nie ma mowy o dopingu. Dziesięciu ludzi, jedna łódka, trzy oceany po drodze. Od roku 1993 do 2009 podjęto 20 prób. Zaledwie sześć udanych. Tu nie wystarczy być perfekcjonistą – trzeba jeszcze mieć szczęście, czyli dobrą pogodę. Startować można jedynie w trakcie europejskiej zimy (od grudnia do lutego) bo tylko wtedy
Tu wyjaśnię, że pomysł rekordu został zaczerpnięty oczywiście z powieści Juliusza Verne’a „W 80 dni dookoła świata”. Idea pojawiła się w żeglarskim świecie w roku 1985 ale techniczne możliwości jachtów dopiero w roku 1989 pozwoliły myśleć o jej realizacji. Ideą trasy było opłynięcie świata trasą wokół trzech przylądków – Dobrej Nadziei (Afryka), Leeuwin (Australia) i Hornu (Ameryka Płd.). 

Na początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku pokonanie tej trasy w 80 dni było założeniem równie szaleńczym co podróż Phileasa Fogga. Dopiero w roku 1994 Bruno Peyron wraz z załogą (jacht Commodore Explorer) uzyskał czas okrążenia 79 dni ustanawiając tym samym pierwszy rekord – nazywany Jules Verne Trophy. W roku 2005 ten sam Bruno Peyron ustanowił (na nowym jachcie i z inną załogą) rekord na poziomie 50 dni. (W międzyczasie rekordowych rejsów było jeszcze cztery, z czasami 74, 71, 64 i 58 dni w latach 1995, 1997, 2002, 2004.)

Trasa jaka jest do pokonania liczy w najkrótszym wariancie 21 760 mil morskich, ale ponieważ morze to nie autostrada, a prędkość i pomyślność rejsów zależy od sprzyjających wiatrów, trzeba raczej przepłynąć więcej niż mniej. Nowi rekordziści przepłynęli 28 500 Mm co dało im średnią prędkość podrózy 8,76 węzła (ok. 35 km/h – dla jachtu to bardzo dużo; ze zbliżoną prędkością poruszają się promy pasażerskie i statki, które mają silniki zamiast żagli).

Dlaczego o tym piszę? Uważam, że to ważne wydarzenie sportowe. Rekord czekał na pobicie pięć lat, co we współczesnym świecie zaawansowanych technik nie zdarza się często. Tu nie ma mowy o dopingu. Dziesięciu ludzi, jedna łódka, trzy oceany po drodze. Od roku 1993 do 2009 podjęto 20 prób. Zaledwie sześć udanych. Tu nie wystarczy być perfekcjonistą – trzeba jeszcze mieć szczęście, czyli dobrą pogodę. Startować można jedynie w trakcie europejskiej zimy (od grudnia do lutego) bo tylko wtedy przy wykorzystaniu sprzyjających warunków pogodowych można myśleć o ukończeniu takiej podróży (na półkuli południowej jest wtedy lato, więc mniej gór lodowych do ominięcia i mniejsze prawdopodobieństwo spotkania huraganu). Poza tym lubię żeglowanie.
A gdyby temat Was interesował, mogę jeszcze kiedyś napisać coś o takiej morskiej „wyścigówce”.

P1000581_team_groupama_400x400.jpg


fot. Team Groupama - ot, zwykły dzień przy mokrej robocie :)
więcej można obejrzeć na www.cammas-groupama.com